1 kwietnia weszły w życie zmiany w zasadach testowania osób podejrzewających u siebie COVID-19. Od dzisiaj testu wykrywającego zakażenie koronawirusem nie będzie można wykonać za darmo w aptekach i punktach wymazowych. Decyzja o zrobieniu badania będzie wydawana przez lekarza rodzinnego. W przypadku pozytywnego wyniku pacjent zostanie skierowany na co najmniej siedem dni samoizolacji.
Od 1 kwietnia w aptece i punkcie wymazowym nie ma już możliwości wykonania bezpłatnego testu antygenowego. O zleceniu takiego testu zdecyduje lekarz. Natomiast na test PCR skieruje pacjenta, jeśli uzna to za konieczne, przed przyjęciem do szpitala. Równocześnie zniknęła możliwość samodzielnego umówienia się na test PCR.
"Od 1 kwietnia br. testy antygenowe nie będą realizowane w aptekach oraz punktach wymazowych. Testy antygenowe będą mogły być wykorzystywane w diagnostyce prowadzonej przez lekarza POZ" - zaznaczyło biuro prasowe Ministerstwa Zdrowia.
Wcześniej, bo od poniedziałku 28 marca, przestał obowiązywać wymóg wykonania testu przed wyjazdem do sanatorium lub przed przyjęciem do szpitala.
Decyzja o zleceniu testu należy do lekarza
O wykonaniu diagnostyki decyduje lekarz, który opiekuje się pacjentem. Sam wynik szybkiego testu antygenowego, który znany jest po kilku lub kilkunastu minutach, jest wystarczający, by potwierdzić zachorowanie na COVID-19.
"Do lekarza, który sprawuje opiekę nad pacjentem, należy ostateczna decyzja odnośnie postawienia diagnozy w oparciu o objawy i/lub wynik/wyniki testu" - przekazało biuro prasowe Ministerstwa Zdrowia.
Natomiast drugi rodzaj testów diagnostycznych - test genetyczny (molekularny) PCR lekarz będzie mógł zlecić przed przyjęciem pacjenta do szpitala, jeśli uzna to za konieczne. To test wykrywający, czy w danej próbce znajduje się materiał genetyczny (RNA) wirusa SARS-CoV-2.
"W praktyce test PCR będzie stosowany w przypadku ostatecznego potwierdzenia lub wykluczenia, czy objawy infekcji dróg oddechowych, z którymi pacjent pojawił się w szpitalu, są wywołane koronawirusem" - wskazał Narodowy Fundusz Zdrowia.
Pacjent, u którego lekarz zdiagnozuje chorobę COVID-19 - jeśli jego stan nie będzie wymagał pobytu w szpitalu - otrzyma zwolnienie i powinien, na czas choroby, pozostać w domu. Taka samoizolacja powinna trwać minimum siedem dni.
Przyjęcie do szpitala. Kiedy trzeba wykonać test?
Narodowy Fundusz Zdrowia, w najnowszych zaleceniach postępowania diagnostycznego, nie zaleca rutynowego testowania w kierunku SARS-CoV-2 pacjentów bezobjawowych (bez gorączki lub objawów infekcji dróg oddechowych) przed wizytą w podstawowej opiece zdrowotnej (POZ) i przed planową lub nagłą hospitalizacją, jak również w POZ pacjentów z gorączką i objawami infekcji dróg oddechowych. Szybką ścieżkę diagnostyczną (testy antygenowe) lekarz powinien rozważyć u pacjentów z grupy wysokiego ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19.
Natomiast w przypadku pacjentów wymagających hospitalizacji z powodu nasilonych objawów infekcji dróg oddechowych fundusz rekomenduje szybkie testy antygenowe lub genetyczne (RT-PCR, RT-LAMP), a w przypadku ujemnego wyniku testu antygenowego lub RT-LAMP u osób z utrzymującymi się objawami choroby rozważenie wykonania testu RT-PCR. W przypadku testów RT-PCR wyizolowany materiał genetyczny powielany jest w warunkach wielokrotnych zmian temperatury w teście, a w przypadku testów RT-LAMP - w stałej temperaturze.
Jednocześnie NFZ uświadomił, że wymaganie negatywnego wyniku testu w kierunku SARS-CoV-2 przed przyjęciem pacjenta do szpitala (w trybie nagłym lub planowym), poradni, ośrodka rehabilitacji lub uzdrowiska czy sanatorium jest nieuprawnione.
Koniec finansowania testów z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19
Testy diagnostyczne służące wykryciu koronawirusa od 1 kwietnia nie są już finansowane z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19, ale w ramach obowiązujących umów funduszu z placówkami medycznymi. Dla pacjentów pozostają nadal bezpłatne. W dalszym ciągu też wpisywane są do systemu teleinformatycznego Centrum e-Zdrowia (EWP), służącemu m.in. przetwarzaniu danych osób, w stosunku do których podjęto decyzję o wykonaniu testu lub zakażonych tym wirusem.
Zgodnie też z najnowszym rozporządzeniem Rady Ministrów z 25 marca w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, test w kierunku SARS-CoV-2 może być wykonany jako badanie przesiewowe przy użyciu wyrobu medycznego do diagnostyki in vitro, jeśli jego czułość (zdolność do wykrywania wirusa w danej próbce) wynosi 85 procent lub powyżej, a swoistość (niemożność wykrycia w teście jakiegoś innego patogenu i pomylenia go z poszukiwanym patogenem) równa się 97 procent lub przekracza tę wartość.
Dr Grzesiowski: wirus nie przestał być aktywny
Jak mówił na antenie TVN24 ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19 dr Paweł Grzesiowski, najnowsze zmiany nie oznaczają końca pandemii.
- To nie jest decyzja ministerstwa czy rządu, że kończy się pandemia, tylko to będzie proces biologiczny, który będzie powoli zmieniał się na naszych oczach i niewykluczone, że będą kolejne fale, kolejne warianty wirusa, dlatego musimy być ostrożni - mówił doktor. - Nie wolno nam zapominać o tym, że można chorować mimo szczepienia i mimo tego, że już przeszliśmy COVID-19 - dodał.
Jak dodał ekspert, przepisy się zmieniają, ale pandemia pozostaje. Zmiany, takie jak brak możliwości samodzielnego wykonania testu, znacząco zmniejszą liczbę chętnych do testów. W połączeniu z brakiem wymogu kwarantanny, konsekwencje mogą być poważne.
- Moim zdaniem jest to teraz czas jeszcze większej odpowiedzialności obywateli. Nasza świadomość będzie decydować o tym, czy koledzy z pracy zachorują. [...] W tej chwili jesteśmy w dobrym okresie, bo widzimy, że codziennie tych przypadków jest mniej. Ale nie miejmy złudzeń. [...] Moim zdaniem do końca kwietnia nie powinniśmy absolutnie zmieniać procedur ani w szpitalach, ani w przychodniach, ani w zakładach pracy. Ja sobie zdaję sprawę z tego, że ludzie są już bardzo zmęczeni testowaniem, maskami. Ale wirus nie przestał być aktywny. Pamiętajmy, że można chorować, nawet łagodnie, a potem mieć objawy pocovidowe przez wiele miesięcy - mówił Grzesiowski.
Od początku wykrycia pierwszego zakażenia wirusem SARS-CoV-2 w Polsce, czyli od 4 marca 2020 roku, badania diagnostyczne potwierdziły 5 966 970 przypadków COVID-19, a choroba przyczyniła się do śmierci 115 247 osób. Równocześnie laboratoria przebadały - pod kątem wykrycia zakażenia tym wirusem - 35 695 077 próbek. Lekarze Podstawowej Opieki Zdrowotnej, odkąd otrzymali takie uprawnienia, czyli od 5 września 2020 roku, zlecili swoim pacjentom ponad osiem milionów testów.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock