W ostatnich dniach 2021 roku i pierwszym dniu 2022 roku liczba zgonów w Polsce wyniosła 3248. Dla porównania – w Niemczech to 1801 zgonów, a w Izraelu dwa. - Pod koniec lata, na początku jesieni nie podjęto działań, o które wszyscy apelowaliśmy - komentował te dane profesor Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Podał przy tym przykłady działań, które można było podjąć.
W tygodniu kończącym 2021 rok (od 26 grudnia do 1 stycznia) Polska odnotowała 3248 zgonów z powodu COVID-19. Dla porównania – w Niemczech w ciągu tych siedmiu dni odnotowano 1801 zgonów, w Wielkiej Brytanii - 921, w Kanadzie - 193, w Hiszpanii - 326 oraz w Izraelu - 2.
W przeliczeniu na milion mieszkańców dane te wynoszą: dla Polski - 86 (55,4 procent w pełni zaszczepionych obywateli), Niemiec - 21 (71,2 procent w pełni zaszczepionych obywateli), Wielkiej Brytanii - 13 (70,9 procent w pełni zaszczepionych obywateli), Kanady - 5 (78,3 procent w pełni zaszczepionych obywateli), Hiszpanii - 7 (80,4 procent w pełni zaszczepionych obywateli) oraz dla Izraela - 0.2 (65,4 procent zaszczepionych).
Od początku epidemii COVID-19 w Polsce zmarło 97 592 osób (15. miejsce na świecie pod tym względem). Więcej zgonów od początku epidemii odnotowano w Niemczech, Argentynie, Francji, Kolumbii, Iranie, Włoszech, Indonezji, Wielkiej Brytanii, Peru, Meksyku, Rosji, Indiach, Brazylii i w Stanach Zjednoczonych.
"Tego nie zrobiono"
O przyczynę tak tragicznych danych na antenie TVN24 pytany był profesor nauk medycznych Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii białostockiego Uniwersytetu Medycznego. - To główna przyczyna: pod koniec lata, na początku jesieni nie podjęto działań, o które wszyscy apelowaliśmy - odpowiedział.
- Nie było ograniczeń, jeśli chodzi o nauczanie. To akurat jest kontrowersyjne. Można było prowadzić nauczanie w trybie normalnym, ale trzeba było doprowadzić do szczepienia przynajmniej nauczycieli, jeżeli dzieci jeszcze nie można było (szczepić) - zwrócił uwagę. - Należało wprowadzić ograniczenia w kontaktowaniu się ludzi, należało wprowadzić wykorzystanie certyfikatów unijnych, jeżeli chodzi w uczestniczenie w życiu społecznym, w przebywaniu w pomieszczeniach zamkniętych. Tego nie zrobiono - wymieniał.
Szef resortu zdrowia Adam Niedzielski 30 grudnia pytany był o tragiczne statystyki dotyczące zgonów w naszym kraju.
- Przyczyn jest kilka. To nie jest tak, że jest jedna wyraźna przyczyna, którą można obciążyć odpowiedzialnością za tę sytuację. To jest oczywiście cały katalog, cały szereg przyczyn. Jedną z najważniejszych przyczyn jest stosunkowo niski poziom wyszczepienia w naszej populacji, bo, jak wiemy, on wynosi mniej więcej 50 procent w odniesieniu do całej populacji, a 60 procent w odniesieniu do populacji dorosłej, i to są niestety parametry, które są nieco mniejsze niż w Europie - odpowiedział.
Wśród kolejnych przyczyn wymienił kwestię zbyt późnego zgłaszania się pacjentów do szpitali, a także niskiego poziomu zdrowotności w populacji. Według niego chodzi tu między innymi o styl życia, właściwe odżywianie się i stosowanie profilaktyki.
Źródło: TVN24