Wśród darów Ducha Świętego jest dar mądrości i rozumu, używajmy tego wszystkiego. Pan Bóg naprawdę sobie tego życzy - powiedział dominikanin, ojciec Paweł Gużyński. W TVN24 mówił, że w obliczu epidemii to, co było normalnością w naszym postępowaniu, także religijnym, "dzisiaj wymaga zupełnie innego kształtu".
Tydzień dzieli nas od Wszystkich Świętych. Prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak zaapelował o odwołanie mszy, nabożeństw oraz procesji na cmentarzach w tym dniu. Prosił jednocześnie o "nieustawanie w modlitwie za zmarłych, chorych, zakażonych i wszystkich, którzy cierpią z powodu pandemii".
W piątek przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki zaapelował o rozłożenie odwiedzania grobów na dni poprzedzające 1 listopada oraz dni następujące po tej uroczystości. Decyzje te podejmowane są z powodu trwającego stanu epidemii i gwałtownego przyrost dobowych przypadków zakażenia koronawirusem. W Polsce zakaziło się już ponad 241 tysięcy osób, a 4351 z nich zmarło.
"Bóg nie jest związany w żaden sposób ludzkim decyzjami"
O zbliżającym się święcie katolickim w obliczu trwającej epidemii mówił w TVN24 dominikanin, ojciec Paweł Gużyński. - Te wszystkie liczby i informacje mówią nam o tym, że powinniśmy zmienić nawyki, przynajmniej na jakiś czas - skomentował.
- Powinniśmy inaczej popatrzeć na to, co kiedyś było normalnością w naszym postępowaniu, także religijnym. To dzisiaj wymaga zupełnie innego kształtu. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości - przyznał.
Stolica Apostolska ogłosiła niedawno, że odpust zupełny dla wiernych zmarłych można w tym roku uzyskać przez cały listopad, a nie tylko w oktawie (osiem dni) Wszystkich Świętych. - Pan Bóg nie jest związany w żaden sposób ludzkim decyzjami. Teraz papież to potwierdza - skomentował w TVN24 dominikanin.
- Ludzie poruszając się w świecie religii, absolutyzują rzeczy relatywne, które nie mające rangi ani dogmatu, ani zasady, która jest absolutnie obowiązująca. Wydaje im się, że w Kościele wszystko jest tej samej rangi, na tym samym poziomie i od tego nie można od niczego odstąpić. To nieprawda. Odstąpić nie można od wiary w Pana Jezusa - tłumaczył.
Dominikanin tłumaczył, że "jeśli chodzi o praktyki pobożne, to to wszystko w dynamice wieku wyglądało bardzo różnie: zmieniało się, zmienia i będzie zmieniać". - Dzisiaj musimy to zmienić nie dlatego, że mamy kaprys, że jesteśmy ekscentrykami, tylko dlatego, że kontekst pandemii sprawia, że musimy zachować się racjonalnie - mówił.
Dominikanin: Używajmy mądrości mądrości i rozumu. Bóg naprawdę sobie tego życzy
Ojciec Gużyński podkreślał, że "w tym kontekście, w jakim jesteśmy, musimy naprawdę wziąć odpowiedzialność za innych ludzi pod uwagę". Dodał, że "w tym momencie ważniejsze jest zdrowie własne i innych ludzi niż pełne uczestnictwo w liturgii eucharystii". - Właśnie po to, żeby potem móc spokojnie pójść do kościoła i przyjąć komunię świętą, cieszyć się bliskością innych ludzi, dzisiaj musimy zwiększyć dystans - zaznaczył.
- Czasami trzęsę się wewnątrz, gdy widzę zachowania lękowe wśród ludzi, że "pan Bóg mnie ukarze, za to, że nie pójdę do kościoła" i którzy mówią, że nie ma pandemii - mówił dalej. - Ciągle powtarzam: rozum jest najważniejszym darem, jakim Pan Bóg nas obdarzył. Wśród darów Ducha Świętego jest dar mądrości i rozumu, używajmy tego wszystkiego. Pan Bóg naprawdę sobie tego życzy - podkreślił gość TVN24.
"Dajmy sobie spokój ze zamienianiem religii w zbiór przepisów"
Dominikanin pytany był, dlaczego wiernym trudno jest dostosować się do nowych norm i obostrzeń. W odpowiedzi przytoczył cytat: "Jeżeli nie miłujesz brata, którego widzisz, jakże możesz miłować Boga, którego nie widzisz?". - Te więzi poziome musimy dziś bardzo szanować i wytworzyć między sobą. One muszą obowiązywać o zasadę przede wszystkim miłości - zwrócił uwagę.
- Dajmy sobie spokój z moralizatorstwem czy zamienianiem religii w zbiór przepisów mówiących o tym, co mamy zrobić. Skupmy się na tym, aby kochać drugiego człowieka. Dzisiaj kochać człowieka oznacza zwiększyć dystans - zaapelował. Dodał, że "dzisiaj naprawdę jesteśmy weryfikowani" z naszych uczynków.
Pytany o Wszystkich Świętych, powiedział, że pamięć o zmarłych może przejawiać się "w najróżniejszy sposób". - Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, że polski zwyczaj obecności 1 listopada na cmentarzach jest podszyty, z chrześcijańskiego punktu widzenia, pogańskim kultem zmarłych. Chrześcijaństwo nie zna kultu zmarłych - przypomniał. - My nie czcimy śmierci - dodał ojciec Gużyński.
Od soboty cała Polska jest w czerwonej strefie, w której obowiązują zaostrzone ograniczenia między innymi dotyczące obiektów kultu religijnego, w których może przebywać nie więcej uczestników niż 1 osoba na 7 metrów kwadratowych powierzchni przy zachowaniu odległości nie mniejszej niż 1,5 metra i obowiązkowym zakryciu ust i nosa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czy cmentarze będą zamknięte 1 listopada? >>>
Źródło: TVN24