Rząd popełnił krytyczny błąd w walce z pandemią. Pierwszym punktem jest brak decyzji o utworzeniu sieci "białych szpitali", w których moglibyśmy leczyć pacjentów chorujących na inne choroby, którzy zostali zupełnie porzuceni przez ministra zdrowia - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 Bartosz Arłukowicz, europoseł Koalicji Obywatelskiej i były minister zdrowia. Dodał, że "całkowicie upadły w Polsce tak zwane śledztwa epidemiologiczne".
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek o 21 045 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Resort przekazał też informację o śmierci 375 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2.
Europoseł Koalicji Obywatelskiej, były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz mówił w piątek w "Jeden na jeden", że "pandemia galopuje". Ocenił, że nikt w Polsce, "w tym minister zdrowia nie ma pojęcia tak naprawdę o prawdziwej skali pandemii" w Polsce.
"Krytyczny błąd"
Arłukowicz powiedział, że rząd popełnił "krytyczny błąd" w walce z pandemią.
- To są takie dwa punkty. Pierwszy punkt to jest brak decyzji o utworzeniu sieci "białych szpitali" bezwzględnie chronionych, być może przy pomocy policji i wojska, przed wirusem, po to, żeby tamta kadra lekarska i pielęgniarska była zabezpieczona, żeby były w Polsce szpitale, kilkanaście, może kilkadziesiąt szpitali, w których moglibyśmy leczyć pacjentów chorujących na inne choroby, którzy zostali zupełnie porzuceni przez ministra zdrowia - powiedział.
- Pacjentów z rakiem, z cukrzycą, z udarem czy zawałem - wymieniał.
- Nie ma szpitali bezwzględnie chronionych przed wirusem, po to, żeby leczyć pacjentów, którzy chorują i umierają z powodu innych chorób - podkreślił.
"Ten system padł, nie ma go dzisiaj w Polsce"
Arłukowicz zauważył również, że "całkowicie upadły w Polsce tak zwane śledztwa epidemiologiczne".
- Walczymy z wirusem już rok. Można było zbudować system wsparty także studentami medycyny, lekarzami, pielęgniarkami, epidemiologami, dzięki któremu śledztwa epidemiczne byłyby prowadzone - mówił.
Dodał, że chodzi o wykrywanie ognisk zakażeń i izolację ludzi, którzy mieli styczność z osobą zakażoną.
- Ten system padł, nie ma go dzisiaj w Polsce - mówił.
- Na tym polega walka z pandemią, żeby szukać możliwych transmisji wirusa, czyli szukać osób, które mogły mieć styczność z wirusem i te osoby testować. Dzisiaj w Polsce testujemy tylko i wyłącznie osoby, które mają objawy. To nas skazuje na porażkę - ocenił.
"Kompletnie niemożliwe jest odnalezienie jakiegoś klucza, którym posługuje się minister zdrowia"
Były minister zdrowia odniósł się także do decyzji o wprowadzeniu dodatkowych obostrzeń w dwóch kolejnych województwach: mazowieckim i lubuskim. Ogłosił to w czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski.
Europoseł Koalicji Obywatelskiej ocenił, że "decyzje rządu są chaotyczne". Zwrócił uwagę, że 10 marca zostało wydane rozporządzenie, "którym wprowadza się lockdown w województwie warmińsko-mazurskim i województwie pomorskim".
- Następnego dnia, czyli wczoraj, wychodzi minister zdrowia i dorzuca do tego lockdownu kolejne dwa województwa - mazowieckie i lubuskie – dodał.
- Przeanalizowałem bardzo dokładnie wskaźniki wzrostu liczby zakażeń w tych województwach. W województwie lubuskim między 10 a 11 marca, czyli dniem, w którym minister zdrowia zmieniał decyzje, wzrost było o 53 procent. W województwie mazowieckim o 44. Te dwa województwa pomimo dzień wcześniej wydanego rozporządzenia minister dorzuca do puli lockdownu. Ale nie dorzuca na przykład województwa dolnośląskiego, w którym wzrasta liczba zakażeń o 43 procent - mówił Arłukowicz.
Dodał, że "w związku z tym kompletnie niemożliwe jest odnalezienie jakiegoś klucza, którym posługuje się minister zdrowia".
"Minister zdrowia abdykował"
Gość "Jeden na jeden" odniósł się do oświadczenia Narodowego Funduszu Zdrowia, który w związku z rozwojem epidemii COVID-19, na polecenie ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, zalecił ograniczenie do niezbędnego minimum lub czasowe zawieszenie udzielania świadczeń wykonywanych planowo. Wyjaśniono, że taka decyzja ma pomóc zapewnić dodatkowe łóżka szpitalne dla pacjentów wymagających pilnego przyjęcia do szpitala.
Arłukowicz ocenił, że to "dokument niespotykany, w skali chyba europejskiej, w którym minister zdrowia mówi do lekarzy: przestańcie leczyć pacjentów planowych".
- W tym dokumencie minister zdrowia zaleca lekarzom: przestańcie leczyć pacjentów planowych w zakresie zabiegów torakochirurgicznych. To są ciężkie zabiegi na klatce piersiowej. Minister zdrowia mówi do lekarzy: przestańcie przeprowadzać zabiegi neurochirurgiczne, wewnątrzczaszkowe - mówił europoseł. Dodał, że na tej liście znajdują się także zabiegi mające na celu między innymi usunięcie nerki.
- Rzecz niespotykana - powtórzył. - Minister mówi: zaprzestańcie przeprowadzania planowych zabiegów bypassów, czyli u ludzi, którym grozi zawał i po prostu śmierć - kontynuował.
- Minister mówi: to są moje zalecenia, przestańcie planowo robić te zabiegi i jednocześnie zrzuca odpowiedzialność na lekarzy - dodał Arłukowicz.
- Ja przez wiele lat pracowałem w szpitalu. Proszę odpowiedzieć mi, co czuje lekarz, do którego trafia pacjent z podejrzeniem bądź groźbą zawału, do którego trafia pacjent ze zmianą w mózgu, którą musi zoperować i teraz minister mówi: ja ci zalecam, nie operuj, ale jeśli twoja odpowiedzialność na to pozwala, to operuj - zwracał uwagę były minister zdrowia.
Na uwagę prowadzącej program Agaty Adamek, że wyobraża sobie, że lekarz nie słucha tego zalecenia, jeśli uważa, że to jest zabieg ratujący życie pacjenta, Arłukowicz odparł, że "to jest brutalne, bezwzględne zrzucanie odpowiedzialności na lekarzy i dyrektorów szpitali".
- Ci ludzie zostali na tej wojnie sami. Generał wywiesił białą flagę, minister zdrowia abdykował - ocenił.
Prezes Totalizatora Sportowego "jest dalej na swojej funkcji, dyrektora szpitala wyrzucili"
Arłukowicz odniósł się także do kwestii zawieszenia dyrektora Radomskiego Szpitala Specjalistycznego. Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował w środę, że podjął decyzję, żeby zawiesić Marka Pacynę. - Jednocześnie korzystając z rozwiązań, które daje ustawa covidowa, zdecydowałem, by wprowadzić pełnomocnika, którego głównym zadaniem będzie jak najszybsze zorganizowanie szpitala tymczasowego w Radomiu – dodał.
Jako powód zawieszenia Pacyny Niedzielski wskazał między innymi złą współpracę szefa szpitala z wojewodą i opóźnienia w uruchomieniu szpitala tymczasowego.
- Ja wczoraj rozmawiałem z prezydentem Radomia, któremu szpital w Radomiu podlega. Okazuje się, że minister zdrowia w czasie pandemii, w czasie, kiedy powinien walczyć z wirusem, ma czas jechać do Radomia, zwalniać dyrektora szpitala miejskiego w Radomiu - mówi europoseł, gość "Jeden na jeden".
- A nie wiem, czy państwo wiecie, że instytucją wyznaczoną do stworzenia szpitala tymczasowego w Radomiu był kto? Totalizator Sportowy. Minister zdrowia polecił zbudowanie szpitala tymczasowego Totalizatorowi Sportowemu, który szpitala nie zbudował, a za to zwolniono dyrektora w Radomiu - dodał. - A prezes Totalizatora Sportowego w najlepsze pełni swoją funkcję, podlega [wicepremierowi, ministrowi aktywów państwowych Jackowi - red.] Sasinowi, temu słynnemu Sasinowi, który organizował wybory za 70 milionów złotych, gdzie kartki wyborcze fruwały po ulicach - powiedział Arłukowicz.
- Ten prezes dalej jest na swojej funkcji. Minister Sasin zadowolony akceptuje to, że on dalej jest na swojej funkcji. Prezes Totalizatora miał zbudować szpital. Nie zbudował szpitala, wyrzucili dyrektora szpitala. To jest ta polityka rządu - dodał.
Minister zdrowia Adam Niedzielski mówił w środę, że "pan wojewoda Konstanty Radziwiłł przedstawił mi formalny wniosek z uzasadnieniem, w którym odwoływał się do sytuacji, gdzie dyrektor lokalnego szpitala nie wdrażał w życie decyzji wydawanych przez wojewodę w ramach przygotowania szpitala tymczasowego, który był przygotowywany razem z Totalizatorem Sportowym, też ta współpraca pozostawała wiele do życzenia".
- Według mojej wiedzy ten szpital powinien funkcjonować co najmniej od miesiąca - dodał Niedzielski. Przekazał, że pierwszą wersje umowy Totalizator Sportowy przedstawił szpitalowi w Radomiu w listopadzie ubiegłego roku, a potem negocjacje trwały przez kolejne kilka miesięcy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24