Najbardziej niebezpieczne są te mutacje koronawirusa, które wymykają się naszej odporności. I taki jest wariant z RPA czy z Brazylii - powiedział w poranku "Wstajesz i wiesz" doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19. Jak dodał, nie wiemy, czy te warianty są w Polsce. - Dotychczas nie było takich sygnałów, ale w Polsce nie ma systemowego monitorowania nowych wariantów - mówił.
W środę na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że "z ogromnym niepokojem odczytujemy w ostatnim czasie nowe przychodzące dane na temat liczby dziennych zakażeń". - W zasadzie można powiedzieć, że odwraca się tendencja, która do tej pory oznaczała spadek dziennych liczb zachorowań i przeistacza się już w taką tendencję, która ma charakter trwały i która mówi o zwiększeniu się zachorowań z dnia na dzień - dodał.
"Powinniśmy przede wszystkim patrzeć na trendy długoterminowe"
W TVN24 aktualną sytuację pandemiczną w Polsce ocenił dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19. - Informacje dotyczące dziennej liczby zachorowań nie powinny być podstawą jakichkolwiek wniosków czy decyzji - wskazał.
- Powinniśmy przede wszystkim patrzeć na trendy długoterminowe, czyli średnie tygodniowe, dwutygodniowe i nie miejmy złudzeń - wzrost niewielki średniej liczby zakażeń odnotowaliśmy już po tygodniu od otwarcia szkół. Nie chcę przez to powiedzieć, że to szkoły generują to główne zagrożenie, ale fakty są bezsporne - mówił Grzesiowski. - Mniej więcej z końcem stycznia zauważyliśmy już pierwsze wzrosty. One nie są w całym kraju równomierne, o tym się w ogóle nie mówi - dodał.
Jak wskazał gość TVN24, "mamy cztery województwa, które ten trend generują". - To jest Mazowsze, Warmia i Mazury, Pomorskie i Kujawsko-Pomorskie, natomiast w pozostałych województwach sytuacja jest stabilna - powiedział.
Grzesiowski o badaniach nowych mutacji koronawirusa
Paweł Grzesiowski został także zapytany o nowe mutacje koronawirusa i ich obecność w Polsce. - Niestety, nie mogę powiedzieć nic pozytywnego. W Polsce do niedawna w ogóle jeszcze nie było systemowych testów w kierunku nowych wariantów. To były działania spontaniczne laboratoriów naukowych - wskazywał.
Jak dodał, "łącznie do takiej bazy międzynarodowej przesłano ponad czterysta szczepów z Polski". - Ale na półtora miliona zakażonych to nawet można powiedzieć nie kropla w oceanie - ocenił. - Spośród tych szczepów wiemy, że około 20 procent mogą stanowić już te warianty, przede wszystkim brytyjski - dodał.
Grzesiowski mówił, że "wariant, który został wykryty w Wielkiej Brytanii we wrześniu, a w Polsce pierwsze szczepy były stwierdzane na przełomie października i listopada, cechuje się większą zakaźnością". - On w krótszym czasie zaraża więcej komórek naszego organizmu, czyli można powiedzieć, że człowiek, który jest zakażony tym wariantem, ciężej choruje - wyjaśniał doktor.
- Natomiast najbardziej niebezpieczne są te warianty, które wymykają się naszej odporności. I taki jest wariant z południowej Afryki czy z Brazylii. Nie wiemy, czy te warianty są w Polsce. Dotychczas nie było takich sygnałów, ale powtarzam, nie ma w Polsce systemowego monitorowania nowych wariantów - powiedział Paweł Grzesiowski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24