Nie żyją dwaj górnicy poszukiwani po czwartkowym wypadku w kopalni Mysłowice-Wesoła. Informację potwierdził prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz. Na głębokości 665 metrów pod ziemią zawaliły się skały stropowe. Dwóm innym górnikom udało się wydostać na powierzchnię. Jeden z nich wyszedł o własnych siłach, drugi potrzebował pomocy.
Do wypadku w kopalni Mysłowice-Wesoła w Mysłowicach na Śląsku doszło w czwartek po godzinie 16 przy jednej ze ścian wydobywczych. Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach podał, że nastąpił zawał w wyrobisku ścianowym na poziomie 665 metrów.
Dwóm poturbowanym górnikom udało się wydostać na powierzchnię, dwóch innych, przysypanych skałami stropowymi, było poszukiwanych.
"Myślami jesteśmy z rodzinami i bliskimi ofiar"
Krótko przed godziną 20 prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz poinformował, że poszukiwani górnicy nie żyją. "Tragedia w kopalni Mysłowice-Wesoła" – napisał na Facebooku. "Myślami jesteśmy z rodzinami i bliskimi ofiar. Pragnę oddać hołd górnikom - ich ciężkiej pracy i poświęceniu - a także wyrazić uznanie dla ekip ratowniczych" – dodał.
Wójtowicz podczas spotkania z dziennikarzami przed kopalnią oświadczył, że miasto gotowe jest udzielić pomocy finansowej i psychologicznej rodzinom zmarłych górników.
Ofiary to mężczyźni w wieku niespełna 50 i 33 lat. Pierwszy z nich - pracownik z ponad 30-letnim łącznym stażem - pracował w mysłowickiej kopalni od 12 lat, drugi od prawie 11 lat.
Obecny na miejscu Rajmund Horst, wiceprezes zarządu do spraw produkcji Polskiej Grupy Górniczej przekazał, że pozostałych dwóch poszkodowanych górników "czuje się dobrze". - Są pod opieką lekarzy. Jeden przebywa w szpitalu w Ochojcu (katowickiej dzielnicy, gdzie mieści się Górnośląskie Centrum Medyczne - red.), jeden w szpitalu w Sosnowcu. - Jeden z pracowników o własnych siłach wyszedł z tego obwaliska, jeden został wytransportowany. Dwóch pracowników zostało całkowicie przysypanych – opisał.
Horst precyzował, że do wypadku doszło na skrzyżowaniu chodnika przyścianowego ze ścianą numer 411.
Na miejscu przez kilka godzin pracowały kopalniane zastępy ratowników, ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu oraz z Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego z Jaworzna.
Przyczyny i okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach pod nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego. Sprawę zbada także prokuratura.
W piątek rano wyrazy współczucia rodzinom ofiar złożył premier Mateusz Morawiecki. Zapewnił też o "wszelkim możliwym wsparciu".
Kopalnia węgla kamiennego Mysłowice-Wesoła powstała w 2007 roku. Cały zakład górniczy położony jest w Mysłowicach i Katowicach. Kopalnia zatrudnia ponad 3200 górników.
W ubiegłym roku w górnictwie zginęło 16 osób (w tym dziewięć w kopalniach węgla kamiennego), wobec 23 śmiertelnych ofiar w roku 2019.
Źródło: PAP, tvn24.pl, TVN24