Warto wrócić do pomysłu likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu państwa - stwierdziła marszałek Sejmu Ewa Kopacz, pytana o medialne doniesienia ws. finansów partii. Największe ugrupowania wydają miliony na wynagrodzenia dla swoich pracowników i zlecenia dla prywatnych firm.
Kopacz przypomniała, że Platforma, jeszcze w poprzedniej kadencji postulowała zniesienie finansowania partii z budżetu państwa, ale nie zgodziły się na to inne partie, w tym koalicyjne PSL.
Nie wykluczyła jednak, że PO wróci do tematu, by ustawowo zakazać finansowania ugrupowań z publicznych pieniędzy.
Zdaniem Kopacz warto do tego wrócić i warto, aby w tej sprawie zapanował polityczny konsensus.
- Przed nami duża debata, która powinna się odbyć także z udziałem mediów w sprawie tego, czy te pieniądze powinny być przeznaczane na finansowanie partii, a jeśli już tak, to w jaki sposób powinny być rozdysponowane - powiedziała marszałek Sejmu.
Miliony na etaty i zlecenia
Jak napisała dzisiejsza 'Gazeta Wyborcza", PO dostała w zeszłym roku 18 mln zł dotacji. Najwięcej, bo 7 mln zł wydała na wynagrodzenia dla pracowników etatowych i współpracowników.
PiS dostało w zeszłym roku niewiele mniej od Platformy - 17 mln zł subwencji z budżetu państwa. I tu najwięcej poszło na wynagrodzenia pracowników - 6,6 mln zł.
Najwięcej z partyjnych kas poza pracownikami dostają agencje PR i reklamowe oraz fundacje i instytuty.
Zlecenia od Platformy dostały m.in. firma Cam Media, której jeden ze współwłaścicieli jest - jak pisze "GW" - dobrym znajomym ministra transportu Sławomira Nowaka (na kwotę 50 tys. zł), agencja DDB (także na kwotę 50 tys. zł), oraz dom mediowy Pan Media Western, który realizował kampanię telewizyjną, podczas której premier składał bożonarodzeniowe życzenia Polakom (ponad 1 mln zł).
Ważną pozycją w wydatkach PiS jest prezes Jarosław Kaczyński. Na jego ochronę partia zapłaciła firmie Grom Group w zeszłym roku ponad 1 mln zł - napisała "GW".
Autor: MAC//bgr / Źródło: tvn24.pl, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: tvn24