- Myślę, że pan prezydent powinien zastosować się do regulacji prawnej i niezwłocznie przyjąć ślubowanie od trójki sędziów właściwie wybranych - powiedział konstytucjonalista z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Wrocławskiego dr Ryszard Balicki.
- Jest to niewątpliwie ważne orzeczenie, w którym TK odniósł się do kwestii, która od dłuższego czasu dezorganizuje pracę samego Trybunału - powiedział dr Ryszard Balicki, komentując dzisiejszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego.
Konstytucjonalista uznał za bardzo ważną kwestię to, że TK wskazał, iż trzech sędziów wybranych w październiku zostało wybranych zgodnie z konstytucją, a dwóch, którzy mieli zastąpić sędziów, których kadencja kończy się w grudniu, z naruszeniem ustawy zasadniczej.
Balicki stwierdził, że status pięciu wybranych głosami PiS w środę i zaprzysiężonych na sędziów TK osób to "status osób, które zostały wprowadzone w błąd, ponieważ uchwała Sejmu pozbawiona była podstaw prawnych, bo w TK nie było wolnych miejsc".
Prezydent powinien zastosować się do regulacji prawnej
- Myślę, że pan prezydent powinien zastosować się do regulacji prawnej i niezwłocznie przyjąć ślubowanie od trójki sędziów właściwie wybranych - skomentował wyrok TK dr Balicki.
Dr Balicki stwierdził, że w tej chwili mamy 14 sędziów Trybunału Konstytucyjnego, ale tylko 11 "jest uprawnionych do orzekania", ponieważ trzech legalnie wybranych sędziów nie złożyło jeszcze ślubowania.
Konstytucjonalista powiedział także, że należy rozpocząć procedurę obsadzenia dwóch wolnych miejsc w Trybunale Konstytucyjnym (po sędziach, których kadencja wygasa w grudniu - red.).
Dr Krzywoń: prezydent nie miał prawa kwestionować wyboru sędziów
Dr Adam Krzywoń z Wydziału Prawa i Administracji UW stwierdził, że czwartkowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie jest zaskoczeniem. Według niego to, co ostatnio dzieje się wokół TK, może powodować, że będzie on postrzegany jako "polityczne narzędzie".
- Trybunał zwrócił uwagę na ciekawą kwestię, jaka wynika z uzasadnienia; mogą być takie sytuacje, że koniec urzędowania sędziego Trybunału Konstytucyjnego wypada na koniec kadencji Sejmu. Wtedy można się zastanawiać, kto powinien dokonywać wyboru; natomiast - jak wskazał TK - są pewne granice w dokonywaniu takiego wyboru i Sejm nie może wybierać sędziów, których mandat upływa po zakończeniu jego kadencji - powiedział dr Krzywoń.
Podkreślił, że czwartkowy wyrok TK oznacza, iż wybór trzech z pięciu sędziów, dokonany w październiku przez Sejm poprzedniej kadencji, jest skuteczny, mimo że prezydent Andrzej Duda nie odebrał od nich ślubowania. - Należy przyjąć, że są oni sędziami w konstytucyjnym tego słowa znaczeniu - powiedział.
Krzywoń zwrócił też uwagę na to, że z konstytucji i uzasadnienia TK wynika, iż "prezydent nie miał prawa, w żadnym momencie, kwestionować wyboru tych trzech sędziów".
- Rola prezydenta taka nie jest, prezydent odbiera przysięgę; nie może, nie odbierając jej, doprowadzić do paraliżu TK. Rolą prezydenta nie jest ocenianie jakichkolwiek kwalifikacji sędziów. To było jasne od 2006 r., kiedy prezydent Lech Kaczyński nie odebrał przysięgi od jednej osoby wybranej przez Sejm, co do której były zarzuty dotyczące jej nieskazitelnego charakteru. Już wtedy podnoszono, że prezydent tego robić nie może - zaznaczył dr Krzywoń.
Z oceną trzeba poczekać na kolejne rozstrzygnięcie TK
Pytany o to, co czwartkowe orzeczenie TK może oznaczać w praktyce, odpowiedział, że z oceną trzeba poczekać na kolejne rozstrzygnięcie Trybunału, dotyczące nowelizacji ustawy o TK dokonanej już przez obecny Sejm (TK ma ją badać 9 grudnia - red.). - Wielka szkoda, że i prezydent, i Sejm nie poczekali na to orzeczenie TK (czwartkowe - red.). Gdybyśmy nie mieli tych aktów w postaci nowelizacji ustawy o TK, w postaci wyboru nowych pięciu sędziów i ich zaprzysiężenia przez prezydenta w nocy, to dzisiaj mielibyśmy jasność: ustawa z czerwca pozwalała na wybór trzech sędziów, wybór dwóch pozostałych jest niekonstytucyjny. W takiej sytuacji należałoby od początku, skutecznie przeprowadzić procedurę wyboru dwóch sędziów - powiedział Krzywoń.
Autor: PM/ja / Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24