Posłanka Bożena Kamińska (PO) złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez komendanta podlaskiej policji Daniela Kołnierowicza, który w lokalnym radiu proponował konkurs na najlepszy anonim o Kamińskiej. Pod wnioskiem podpisali się też dwaj podlascy posłowie Platformy: Robert Tyszkiewicz i Tomasz Cimoszewicz. - Nie możemy dopuścić do tego, żeby Polska stała się państwem policyjnym - przekonywał w poniedziałek Tyszkiewicz.
Posłanka Platformy Obywatelskiej Bożena Kamińska złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez nadinspektora Daniela Kołnierowicza, komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku. Dotyczy ono możliwości przekroczenia uprawnień, czyli złamania artykułu 231 par. 1 kodeksu karnego, który mówi, że "funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Kamińska złożyła doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Warszawie. Pod dokumentem podpisali się jeszcze dwaj podlascy posłowie PO: Robert Tyszkiewicz i Tomasz Cimoszewicz.
- To zawiadomienie w głównej mierze dotyczy wypowiedzi na żywo, jakie padały wcześniej pod moim adresem - tłumaczyła posłanka. - Kwestionował moje kompetencje, możliwości doprowadzenia do kontroli w jakiejkolwiek jednostce. Następnie w Radio 5 próbował ogłaszać konkurs na donosy pod adresem moim i mojej rodziny - wyjaśniała w rozmowie z TVN24.
Listy do posłanki Kamińskiej
Podczas posiedzenia Sejmu 9 listopada posłanka Bożena Kamińska zapytała z mównicy sejmowej wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego, "z jakiego powodu (...) policjanci przebierają się w garnitury, zakładają okulary i udają, że są Służbą Ochrony Państwa podczas uroczystości, w których bierze udział wiceminister", oraz "jaką pracę wykonuje ksiądz, który został zatrudniony w komendzie i nie przychodzi do pracy".
Parlamentarzystka PO poinformowała, że policjanci z wielu komend pisali do niej anonimowe listy z prośbą o interwencję. W jednym z nich była informacja, że od trzech lat patrol suwalskiej policji codziennie pilnuje posesji wiceministra Zielińskiego i że monitoring w domu polityka jest podłączony do Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach, a nie do prywatnej firmy ochroniarskiej.
Kontrola w suwalskiej policji
Kontrolę w Komendzie Miejskiej Policji w Suwałkach przeprowadziła Komenda Główna Policji.
"W wyniku przeprowadzonych czynności kontrolnych nie stwierdzono, aby policjanci kierowani do wykonywania określonych zadań w jakikolwiek sposób naruszyli dyscyplinę służbową. Funkcjonariusze działali na polecenie przełożonych i zgodnie z obowiązującymi przepisami. Wyniki kontroli wskazują jednak na uchybienia ze strony niektórych przełożonych" - napisał rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka w komunikacie pokontrolnym. Rzecznik podkreślił, że kontrola nie wykazała żadnych zachowań, które mogłyby stanowić przestępstwo, ani nawet takich, które miałyby spowodować wszczęcie postępowań dyscyplinarnych.
Działalność posłanki i wywołane przez nią działania kontrolne zdenerwowały komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku, nadinspektora Daniela Kołnierowicza.
Później przekonywał, że nie namawiał do realnego "konkursu na anonimy". - Nie mówiłem, że ogłaszamy konkurs, tylko że może ogłosimy konkurs - stwierdził.
Bożena Kamińska, tłumacząc złożenie zawiadomienia do prokuratury, oceniła te słowa jako "haniebne".
- To są słowa niegodne funkcjonariusza policji (...), funkcjonariusza, który powinien dbać o bezpieczeństwo każdego obywatela w naszym kraju, a przede wszystkim powinien dbać o morale i zasady funkcjonujące w policji - oceniła.
Uznała, że tą wypowiedzią Daniel Kołnierowicz "przekroczył swoje kompetencje do kierowania takich słów pod adresem obywatela".
"To są standardy białoruskie"
Wypowiedź komendanta Kołnierowicza ocenił w poniedziałek inny poseł PO, Robert Tyszkiewicz, który wspólnie z Bożeną Kamińską złożył zawiadomienie do prokuratury. - Uważam za niedopuszczalne, żeby w państwie demokratycznym policja straszyła posła - stwierdził.
Zauważył, że "policja ma się troszczyć o bezpieczeństwo wszystkich obywateli, a nie na antenach radiowych ogłaszać konkursy na anonimy na parlamentarzystów". - To są standardy białoruskie, to jest standard państwa policyjnego - ocenił.
- Nie możemy dopuścić do tego, żeby Polska stała się państwem policyjnym - dodał.
Tyszkiewicz przyznał, że "nie spodziewa się wiele po prokuraturze", zaznaczył jednak, że liczy na to, iż "prokuratura przynajmniej podejmie działania wyjaśniające".
Zdaniem posła Tyszkiewicza komendant Kołnierowicz powinien zostać odwołany "po tej haniebnej wypowiedzi w Radiu 5".
Wiceminister Zieliński: nic złego nie zrobiłem
Sytuację komentował w poniedziałek w Polskim Radiu Białystok wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński.
- W anonimach na mój temat, które ostatnio nagłośniła posłanka Platformy Obywatelskiej Bożena Kamińska, są same oszczerstwa i kłamstwa - stwierdził Zieliński.
- Gdyby to wszystko wycisnąć, to można zapytać, co tak naprawdę stanowi zarzut? Co ja rzekomo złego zrobiłem? Nic złego nie zrobiłem. I to moi przeciwnicy wiedzą. Atakują mnie za to, że są organizowane uroczystości patriotyczne na terenie województwa podlaskiego, że są na tych uroczystościach służby, że są zintegrowane, że są razem. A to oczywiście wielka wartość - uznał wiceminister.
Wniosek o kontrolę do NIK
Poza przeprowadzoną wcześniej kontrolą, "czynności wyjaśniające" w sprawie wypowiedzi Kołnierowicza zlecił także komendant główny policji - informował pod koniec listopada jego rzecznik, inspektor Mariusz Ciarka.
Wniosek dotyczył decyzji i poleceń wydawanych przez kierownictwo policji oraz czynności dokonywanych przez funkcjonariuszy w związku z wizytami wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego. NIK ma 30 dni na podjęcie decyzji o kontroli.
Autor: mjz//rzw/kwoj / Źródło: TVN24, PAP