"Po naszym tekście mogą zniknąć opłaty za oglądanie w internecie filmów iTVP" - oznajmia "Życie Warszawy". W felietonie, który zamieściło "ŻW" dwa tygodnie temu, Jarosław Lipszyc porównał dwa sieciowe kanały: iTVP i BBC. Polska telewizja nie wypadła w tym porównaniu najlepiej, a tekst zwrócił uwagę KRRiT na liczne nieprawidłowości.
Nie dość, że trzeba płacić za część pokazywanych w niej programów, to jakość oglądanych audycji pozostawia wiele do życzenia. Poza tym, aby oglądać iTVP, nie można używać innych systemów niż Windows, i koniecznie korzystać z Internet Explorera. A to jawny przykład faworyzowania przez państwową firmę jednego z producentów oprogramowania.
KRRiT zdecydowała się wystąpić do Telewizji Polskiej S.A. i wyjaśnić bezpośrednio z nadawcą poruszone przez Pana problemy Witold Kołodziejski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Reakcja na felieton przeszła nasze oczekiwania - chlubi się gazeta. - KRRiT zdecydowała się wystąpić do Telewizji Polskiej S.A. i wyjaśnić bezpośrednio z nadawcą poruszone przez Pana (Lipszyca) problemy - odpowiada "Życiu Warszawy" przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski. Interwencję w Zarządzie TVP zapowiedziała także posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska. - Płacenie za TVP w internecie to zupełne nieporozumienie – mówi medioznawca profesor Wiesław Godzic. - Telewizja publiczna za bardzo przejęła się tym, żeby zarabiać. I choć np. BBC też zarabia, to robi to przez oddzielny kanał, stworzony specjalnie w tym celu - dodaje.
Zwykli internauci też nie kryją złości. - Jedyną konsekwentnie realizowaną przez TVP misją jest bycie żerowiskiem dla swoich i jest to jedyny powód, dla którego TVP istnieje – napisała Emalia. Niestety, mimo starań, nie udało się wczoraj "Życiu Warszawy" uzyskać komentarza z TVP.
Płacenie za TVP w internecie to zupełne nieporozumienie. Telewizja publiczna za bardzo przejęła się tym, żeby zarabiać. Wiesław Godzic, medioznawca
Zdaniem gazety, nie dość, że co roku płacimy abonament, to za powtórki programów w sieci trzeba płacić ekstra stawki. Choć nie są to duże kwoty, to nie wiadomo, czy zgodne z prawem jest pobieranie opłaty dwukrotnie. Przykładowo, ściągnięcie jednego odcinka serialu "M jak Miłość" kosztuje 1,22 zł. Jednak za obejrzenie odcinka "Pitbulla" czy "Tajemnicy twierdzy szyfrów" zapłacimy już trzy razy więcej.
Źródło: Życie Warszawy, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24