15 października był dniem oświecenia dla wielu członków organów NBP - powiedział w "Jeden na Jeden" w TVN24 członek Rady Polityki Pieniężnej profesor Przemysław Litwiniuk. W programie mówił o sporze wewnątrz Narodowego Banku Polskiego, inflacji i znaczeniu Komisji Nadzoru Finansowego.
W środę członek zarządu RPP Paweł Mucha opublikował oświadczenie i dwa pisma, w których zarzucił m.in., że "w praktyce działania organów NBP dochodzi do istotnych i mających kluczowe znaczenie dla funkcjonowania banku centralnego przekroczeń". Zarząd NBP uznał postępowanie Muchy za "nieakceptowalne". Prezes NBP Adam Glapiński w odpowiedzi stwierdził, że żadnego sporu w NBP nie ma, a "spór jest tylko o nagrody i premie, to jest cała prawda". - Reszta to mgiełka i didaskalia - zapewniał.
"Zmieniła się perspektywa szatni"
O konflikcie w Narodowym Banku Polskim pytany był w piątkowym wydaniu "Jeden na jeden" w TVN24 gość Agaty Adamek - członek RPP, profesor Przemysław Litwiniuk. W tym kontekście przypomniano słowa Muchy z lipca 2022 roku, który twierdził wtedy, że "próba destabilizacji państwa poprzez werbalny atak na prezesa NBP to działanie na szkodę państwa".
Litwiniuk pytany wobec tego, co się zmieniło od tego czasu, odparł, że "zgadza się z tym, że budowanie tego rodzaju atmosfery wokół instytucji Narodowego Banku Polskiego nie służy państwu". - I nie chciałbym, aby tego typu zjawisko występowało, natomiast myślę, że niektórzy potrzebują czasu i osobistego doświadczenia, aby przełożyć pewne zjawiska na własne poglądy - przyznał.
Ocenił przy tym, że Mucha "jest bardzo dobrym adwokatem". - Adwokatura polska ma w swoim kodzie genetycznym poczucie niezależności, adwokaci nie pracują na etatach na przykład. Myślę, że po roku pracy w NBP (Mucha) dostrzegł to, o czym mówiliśmy wcześniej - stwierdził.
- Tyle, że nawiązując do osoby Ryszarda Ochódzkiego z "Misia", można powiedzieć, że perspektywa szatni się zmieniła. Rok temu my uznaliśmy, że powiedzieliśmy, co należy kierownikowi szatni i więcej nie ma sensu, a dzisiaj płaszcz zginął także pracownikowi szatni i z tego tytułu powstało to zagadnienie, o którym rozmawiamy - skomentował Litwiniuk.
Na zwrócenie uwagi, że Adam Glapiński zarzucił Musze pazerność, Litwiniuk odparł, że "nie zna pana ministra Muchy jako człowieka pazernego". - Mam o nim dobre zdanie jako o fachowcu, natomiast rzeczywiście przeglądu legislacyjnego wymagałaby kwestia uregulowania zasad wynagradzania członków zarządu Narodowego Banku Polskiego - dodał.
Litwiniuk mówił przy tym, że "prezes Glapiński bardzo często akcentuje odrębność i niezależność poszczególnych organów NBP od siebie, rady od zarządu, zarządu od rady i prezesa od rady". - Przy czym w jego rękach skupia się wymierzanie poziomu nagród i premii członkom zarządu, co generalnie ingeruje w poczucie tej niezależności. Ta sytuacja jest niedopuszczalna, powinna być zmieniona - zaznaczył.
Wypowiadając się o zarobkach Glapińskiego stwierdził, że "społeczeństwo jest w stanie ocenić, czy jest to płaca adekwatna do wysiłków, które czyni". Pytany, czy jego zdaniem jest to adekwatna płaca, Litwiniuk odparł, że jego zdaniem prezes NBP "miałby na rynku trudności ze znalezieniem chętnego do zapłacenia mu takich pieniędzy za tego rodzaju świadczenia".
Jak wynika z informacji zamieszczonych na stronach banku centralnego, Glapiński jako prezes Narodowego Banku Polskiego zarobił w 2022 roku ponad 1,3 miliona złotych brutto. To kwota o 18 procent wyższa niż rok wcześniej.
Litwiniuk: mam nadzieję, że będzie refleksja po stronie prezesa Glapińskiego
Poruszając z kolei wątek wczorajszej konferencji Adama Glapińskiego, gość TVN24 zauważył, że zostały tam wypowiedziane dwie tezy. - Pierwsza: nie ma konfliktu w zarządzie NBP, druga: atmosfera w Radzie Polityki Pieniężnej jest bardzo dobra. Jeżeli pierwsze zdanie jest tak samo prawdziwe jak drugie, to myślę, że mamy do czynienia z potężnym konfliktem w zarządzie NBP - ocenił.
Pytany, jak jego zdaniem zakończy się konflikt wewnątrz Banku, Litwiniuk, odparł, że "ma nadzieję, że będzie refleksja".
Dopytywany, po której stronie spodziewa się refleksji, wskazał: - Po stronie pana prezesa Glapińskiego. Jednak on odpowiada całościowo, on jest jedyną osobą, która odpowiada konstytucyjnie za swoją działalność w Narodowym Banku Polskim. Dlatego on powinien w sposób szczególny zwrócić uwagę na prawidłowość funkcjonowania struktur i organów Narodowego Banku Polskiego.
"15 października był dniem oświecenia dla wielu członków organów" NBP
W dalszej części rozmowy Litwiniuk ocenił, że "15 października był dniem oświecenia dla wielu członków organów" NBP. - Nawet w decyzjach Rady Polityki Pieniężnej widać, że z większą ostrożnością zaczęto podchodzić do problematyki inflacji, nie spodziewano się również pochodów dziękczynnych za to, co dotychczas zostało osiągnięte - zauważył.
- Myślę, że to był taki dzień, w którym opadła jesienna mgła, mimo tego, że listopad już w kalendarzu - dodał.
Glapiński przed Trybunałem Stanu? "Nie jest to sprawa prosta, wymaga twardych dowodów"
W rozmowie zapytano także o ewentualną odpowiedzialność Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu.
- Jako członek Rady Polityki Pieniężnej nie mam funkcji ani oskarżyciela, ani wnioskodawcy, ani tym bardziej członka tego gremium, które byłoby właściwe, by osądzać postawę prezesa Glapińskiego, natomiast z zasady niezależności banków centralnych, wywodzonej chociażby z traktatów konstytuujących Unię Europejską, należy wyciągnąć jeden wniosek: nie jest to sprawa prosta, wymaga twardych dowodów naruszenia prawa - odpowiedział Litwiniuk.
Przywołał tu przykład Łotwy, gdzie - jak przypomniał - zawieszono prezesa banku centralnego i decyzję tę uchylił Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. - Więc wieszczenie tego typu procedury może być przedwczesne, może być na wyrost i generalnie nie służyłoby polskiej gospodarce - uprzedzał.
- Dlatego ja wzywam do opamiętania i do zracjonalizowania działań, które mają miejsce wewnątrz tej struktury. Natomiast z formalnego punktu widzenia jest to oczywiście możliwe - podsumował.
Jak mówił członek RPP, "widziałby obszar analizy raczej gdzie indziej". - Przede wszystkim w kwestii zgodności działań Narodowego Banku Polskiego z artykułem 220 ustęp 2 konstytucji w okresie covidowym. Mówię tutaj o pokrywaniu potrzeb pożyczkowych rządu, obligacjach, jak również o ustawowym i konstytucyjnym obowiązku zachowania apolityczności. To są dwa obszary, które mogłyby być ewentualnie analizowane w kontekście odpowiedzialności konstytucyjnej pana prezesa - mówił.
Litwiniuk zaznaczał przy tym, że "nieudostępnianie protokołów jest naruszeniem regulaminu, a nie ustawy czy konstytucji".
- Każdy członek zarządu odpowiada prawnie za wykonanie zadania ustawowego w postaci realizacji założeń polityki pieniężnej. Jeżeli Rada Polityki Pieniężnej podejmie pewne ustalenia, to świętym prawem i obowiązkiem każdego członka zarządu jest zapoznać się z tymi ustaleniami i je wdrażać. Jeżeli prezes nie zapoznaje członków zarządu z protokołami z posiedzenia RPP, to to jest zjawisko, które w ramach wewnętrznych regulacji jest na pewno nieakceptowalne, a z punktu widzenia wykonywania ustawowych zadań - szkodliwe. Dlatego wzywam do opamiętania - mówił.
"Nawet nam, członkom Rady Polityki Pieniężnej, nie udostępnia się protokołów"
Agata Adamek w rozmowie przypomniała, że Departament Prawny NBP - w odpowiedzi na twierdzenia Muchy - oświadczył, że protokoły z posiedzeń RPP objęte są ochroną wynikającą z przepisów o ochronie informacji niejawnych.
- Absolutnie nie podzielam tego poglądu. Ma [Paweł Mucha - red.] do tego uprawnienie w sensie formalnym i w sensie merytorycznym. Jest potrzeba, aby znał te dokumenty, ponieważ odpowiada za wykonanie tych decyzji. Tu nie ma pola do dalszej interpretacji. Jemu się to po prostu należy i to powinno mu być udostępniane - odparł Litwiniuk.
- Ale nawet nam, członkom Rady Polityki Pieniężnej, nie udostępnia się protokołów. Od prawie roku czekam na udostępnienie tych dokumentów. Po prostu mail osoby odpowiedzialnej w banku za przekazywanie tych dokumentów nie działa w drugą stronę - opisał. - Więc może to jest problem natury informatycznej - dodał.
"Przed nami perspektywa dość długiej, niewysokiej, ale jednak znacząco przekraczającej cel inflacji"
Pytany o to, na czym polega "oświecenie członków organów NBP", o którym wspomniał w rozmowie, Litwiniuk, wyjaśnił, że "dostrzeżono, że po ustąpieniu zewnętrznych przyczyn inflacji i na skutek polityki otoczenia naszej gospodarki, czyli głównie Europejskiego Banku Centralnego, doszliśmy do poziomu wskaźnika inflacji, z którym już musimy poradzić sobie sami".
- Jesteśmy na poziomie twardego lodu, który trzeba skuć, stopić, a to wymaga i czasu i odpowiednich narzędzi. A to, co się stało we wrześniu i w październiku, czyli łącznie 100 punktów bazowych obniżenia podstawowej stopy procentowej, raczej ten lód wypolerowało, a nie przygotowało do rozprawienia się z nim - ocenił.
Litwiniuk przewidywał, że "przed nami perspektywa dość długiej, niewysokiej, ale jednak znacząco przekraczającej cel inflacyjny inflacji, z którą będziemy sobie radzić być może nawet dłużej niż do końca 2025 roku". - Bo sądzę, że w 2026 roku do celu nie dochodzimy - dodał.
Podkreślał, że "z żadnych dokumentów Narodowego Banku Polskiego nie wynika, abyśmy cel (2,5 procent) mieli dotknąć w 2025 roku".
- Nawet najbardziej jaskrawe kolory na banerach umieszczonych na gmachu NBP nie pokonają persystencji inflacji - dodał. - Musimy tego dokonać normalnymi środkami, które są w dyspozycji Narodowego Banku Polskiego, między innymi utrzymywaną na właściwym poziomie realnie dodatnią stopą procentową - sugerował.
Zwracał przy tym uwagę, że "trzeba zauważyć, że inflacja spadła rok do roku, ale miesiąc do miesiąca urosła o 0,2 procenta". - Jeżeli nie będą zachowane instrumenty lub będą zachowane w ograniczonej formie, to inflacja może urosnąć nawet o 1 punkt procentowy w górę w odniesieniu do przyjętych założeń w najbliższych miesiącach - dodał.
"Polityka największej spółki paliwowej pomogła odpowiednio przygotować grunt pod odczyt inflacji"
Członek RPP przypomniał dane GUS i porównanie stosunku cen z października 2023 do października 2022, polecając, by "uświadomić sobie, że musimy spojrzeć na istotę procesów cenowych". - A te niestety są istotnie zakrzywione chociażby sytuacją na rynku paliw, gdzie doszło do pewnych niestandardowych zjawisk - przypomniał.
- W grudniu ubiegłego roku również polityka największej spółki paliwowej pomogła odpowiednio przygotować grunt pod odczyt inflacji w styczniu czy lutym. Nie doszło dzięki temu do przekroczenia bariery 20 procent - dodał Litwiniuk.
CZYTAJ WIĘCEJ: Cenowy rollercoaster na stacjach paliw
KNF "niezwykle ważna z punktu widzenia prowadzenia polityki gospodarczej"
Na koniec rozmowy Adamek zapytała Litwiniuka o znaczenie Komisji Nadzoru Finansowego, bowiem posada przewodniczącego KNF może być ostatnią, o której obsadzeniu formalnie zadecyduje premier Mateusz Morawiecki.
- To jest niezwykle ważny organ, jeśli chodzi o polską gospodarkę i sektor bankowy - odparł członek RPP. - W 2006 roku wyjęto nadzór bankowy z Narodowego Banku Polskiego i przeniesiono go do właśnie KNF-u. Krytycznie oceniam to rozwiązanie, ponieważ instrumenty działania KNF-u ingerują w wolność działalności gospodarczej banków i pod względem personalnym i pod względem zakresu aktywności gospodarczej - wspomniał.
Jak mówił dalej, "KNF jest instytucją nieznaną konstytucji".
- Przykładowo, rynek kredytów w ostatnim roku. Prezes Glapiński jest łaskaw sądzić, że to stopy procentowe zamroziły ten rynek, powodując odpowiednie osiągnięcia w odniesieniu do inflacji. Natomiast w moim przekonaniu był to bufor, który ustanowiła Komisja Nadzoru Finansowego, nakazując naliczać dodatkowy, hipotetyczny wzrost oprocentowania o pięć punktów do ustalania zdolności kredytowej, co w zasadzie pozbawiło większość zainteresowanych kredytem możliwości jego uzyskania - tłumaczył. - Dopiero kiedy w lutym ten bufor został zniesiony, mimo że stopy stały na tym samym poziomie, rynek kredytowy odżył i zbliża się do poziomu z 2021 roku w tej chwili - dodał.
Podsumował, że KNF "to urząd, który ma istotny wpływ na kreację pieniądza i jest niezwykle ważny z punktu widzenia prowadzenia polityki gospodarczej". - Trzeba mieć to na uwadze - zastrzegł.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24