Komunia, czyli małe wesele. "Festiwal prezentów"

Co kupić na Komunię Świętą?
Co kupić na Komunię Świętą?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Cena przyjęcia komunijnego w ciągu dwóch lat wzrosła o ponad 15 procent, a w porównaniu do czasu sprzed pandemii - niemal o 70 procent. Największy koszt to wynajem sali, jedzenie, stroje czy dekoracje. - Może się udać po kosztach - słyszymy od jednej z matek organizujących komunię.

Niedawno jedna z polskich celebrytek pochwaliła się, że jej córka na komunii będzie miała siedem sukienek. Budżet przyjęcia na 50 gości oceniła zaś na 40 tys. zł. Inny stały bywalec plotkarskich kolumn, którego syn przystąpił do sakramentu w ubiegłym roku, zaprosił jedną ze śniadaniówek, aby opowiedzieć o rocznicy komunii. Przy okazji przypomniano, że dziecko otrzymało m.in. dwa samochody, kolekcję złotych monet i pieniądze. Przyjęcie miało kosztować ponad 400 tysięcy złotych.

To skrajne przypadki niezwykle wystawnych przyjęć, które rozmachem przypominają raczej wesela. Ale nawet w dużo skromniejszej formie organizacja komunii może uderzyć po kieszeni.

Eleganckie stroje i buty, wynajem sali bądź przygotowanie przyjęcia w domu, jedzenie, dekoracje, kwiaty, tort - to tylko niektóre rzeczy potrzebne do organizacji przyjęcia. Do tego dochodzą prezenty. Popularne swego czasu quady odeszły w zapomnienie, ale to nie znaczy, że komunijne upominki potaniały. Często są to laptopy, telefony komórkowe czy drony.

Drożeje niemal wszystko. Według raportu firmy Briefly w ciągu ostatnich dwóch lat średnia cena przyjęcia komunijnego wzrosła o ok. 15 proc. W porównaniu do okresu sprzed pandemii wzrost wynosi prawie 70 proc.

Koszt komunijnego talerzyka (czyli opłaty za każdą zaproszoną osobę) zależy od lokalizacji. Średnio wynosi on 225 zł za osobę dorosłą, ale zdarzają się lokale, w których trzeba zapłacić nawet 400 zł. Najdrożej jest w dużych miastach - w Warszawie, Katowicach i Krakowie, ale mniejsze miejscowości też chcą skorzystać z okazji na zarobek. Najmniej trzeba zapłacić w lokalach z województw warmińsko-mazurskiego (185 zł za osobę), podlaskiego, lubuskiego i zachodniopomorskiego (ok. 190 zł).

Lokal poszukiwany

Kiedy pytam o koszty organizacji komunii, odzywa się Agata z okolic Jarocina. - Może się udać po kosztach - przekonuje. Trzeba zrezygnować z drogich strojów i polować na okazje.

Opowiada, jak udało jej się oszczędzić. - Alba i białe trampki kosztowały razem 300 zł. Wianek był po mojej chrześnicy, więc za darmo. W knajpie zdecydowaliśmy się tylko na obiad i kawę. Tort kupiłam osobno za 175 złotych, ale nie mówiłam, że na komunię, bo bałam się, że doliczą - wymienia.

Jak dodaje, mieli szczęście, bo ktoś zrezygnował z rezerwacji lokalu. Udało im się zająć miejsce w kwietniu. Statystycznie w 2025 r. Polacy rezerwowali knajpę na komunię z ponad półrocznym wyprzedzeniem - potrzebowali na to 233 dni.

Agata zapłaciła 140 zł za "talerzyk", a zaprosiła 26 osób - razem 3640 zł. - Udało nam się z knajpą, bo to znajoma i poszła nam na rękę, żeby było bez kolacji. Cena też okej, w okolicy zaczynały się od 240 za osobę - relacjonuje. Były jeszcze dodatki: kartoniki na podziękowania, winietki i ozdoba (topper) na tort za 120 zł. Czekolady na pamiątki i cukierki do podziękowań odpowiednio 370 i 50 zł. I opłaty za kościół - 400 zł.

W sumie organizacja całości kosztowała ją ok. 5 tys. zł.

Dzieci "rozniosłyby lokal"

A jeśli zrezygnować z przyjęcia w lokalu i zaprosić gości do domu? Tak zrobiła Anna, matka dziecka, które do komunii poszło w ubiegłym roku. Niektóre rzeczy zrobiła, jak mówi, "po taniości", np. sama przygotowała dekoracje.

- Cena to jedno, ale też ludziom na różnych rzeczach zależy. W domu możesz siedzieć do wieczora, w knajpie masz ograniczony czas - opowiada. - Do tego dochodzi ilość pracy przed imprezą. W domu musisz poświęcić dwa dni przed i pół dnia po, do knajpy zakładasz szpilki i idziesz. Nie każdy ma na to czas. No i nie wyobrażam sobie moich dzieci przez trzy godziny w knajpie bez żadnego wybiegu. Rozniosłyby lokal - śmieje się.

Ale koszty i tak były spore. Za katering dla dwudziestu gości Anna zapłaciła 2,7 tys. zł (obiad i zimna płyta). Składki wynoszą w sumie 550 zł (100 - dar ołtarza, 150 - dewocjonalia, czyli np. różaniec, książeczka, 200 - kwiaty, dekoracje kościoła, 100 - fotograf). Taką samą kwotę wydała na strój dla syna (alba, koszula i spodnie, buty). Ok. 450 zł wyniesie ją tort, 300 zł - ciasta. Dodając do tego koszty wykonanych we własnym zakresie zaproszeń i dekoracji, a także dodatkowych zakupów spożywczych (czyli np. soki, woda) całość zamknęła się w ok. 4,5 tys. zł.

- Jak chcesz zrobić jeszcze taniej, to organizujesz u siebie i sama gotujesz - tłumaczy Anna.

"Będziesz musiała wyskoczyć z jakiegoś ekstra prezentu"

Na ceny narzekają nie tylko rodzice. Problemem bywają też prezenty. W internecie można znaleźć mnóstwo poradników dotyczących tego, jak drogi powinien być komunijny upominek: od chrzestnych, dziadków czy "zwykłych" gości.

Karolina, Warszawa: - Zaprosiłam chrześnicę na majówkę w Turcji. Za wycieczkę zapłaciłam cztery tysiące złotych.

Kasia, Wrocław: - Kiedy szłam na komunię chrześniaka słyszałam: "Uuu, szykuj się, będziesz musiała wyskoczyć z jakiegoś ekstra prezentu". Stresowało mnie to. To nie jest zgodne z moimi przekonaniami, bo to jednak święto religijne. Nie chciałam kupować telefonu, drona czy quada. Postawiłam na złoty krzyżyk. Wszyscy się śmiali, że stanę się znienawidzoną ciocią, ale krzyżyk młodemu się spodobał, od razu kazał sobie nałożyć i z dumą paradował.

Ostatecznie za krzyżyk i łańcuszek zapłaciła ok. tysiąca zł. Ale była zadowolona, że nie dała się presji. - Wkurza mnie robienie z komunii takiego festiwalu prezentów. Goście mają potem niepotrzebną spinę. Mój przyjaciel miał w tym roku komunię chrześnicy, kupił jej drogi telefon i jeszcze pytał, czy na pewno nie za mało. Odpowiedziałam, że osiemnastkę będzie musiał kupić samochód, a na wesele zbudować jej dom - śmieje się Kasia.

- Przyznał mi rację. Nie dajmy się zwariować, to tylko komunia - kończy.

Wizualizacje danych: Katarzyna Korzeniowska

Czytaj także: