Na Lubelszczyźnie wojna o palmy. 10 egzotycznych drzew rodzaju Trachycarpus fortunei nad miejscowym zalewem posadził burmistrz Piotr Czubiński. Jak tłumaczy, mają przyciągać turystów. Problem w tym, że pomysł nie spodobał się niektórym miejscowym. Są i tacy, którzy palmy gotowi są ściąć - dlatego urząd musi ich pilnować...
Od niedawna, by zrobić sobie zdjęcie pod palmą mieszkańcy Krasnika nie musza juz jeździć w tropiki. Wystarczy wsiąść w miejski autobus i pojechać nad pobliski zalew. Tam nie tylko egzotyczne drzewa, ale także - żeby było jeszcze bardziej światowo - promenada nazywana dumnie "Palma de Kraśnik".
Większości mieszkańców pomysł się podoba. "Miami proszę pana", "Hawaje" - mówią. Zadowoleni są też strażacy. - Podoba się, dlaczego nie? Jest w końcu jakaś atrakcja w tym Kraśniku - tłumaczy Andrzej Partyka z Ochotniczej Straży Pożarnej.
Dziesięć palm sprowadzono wiosną z Pakistanu na zlecenie urzędu miasta. Zastąpiły sztuczne drzewa, które stały tu w ubiegłym roku. Zdaniem burmistrza Piotra Czubińskiego prawdziwe palmy to dla Kraśnika nie lada promocja. - Nie jest to marnowanie publicznych pieniędzy. Wydaliśmy około 15 tysięcy na 10 palm i bardzo kibicuję temu, żeby palmy się przyjęły - tłumaczy.
Burza nad palmą
Palmy wywołały jednak burzę. Niektórzy radni nie kryją swojej niechęci. - Każde drzewo jest lepsze od palm! Człowiek, który kieruje się zdrowym rozsądkiem, w życiu nie kupowałby palm - mówią i podsuwają burmistrzowi pomysł, co mógłby ewentualnie kupić w zamian. - Żyjemy w klimacie umiarkowanym sosna jest naturalnym drzewem, które rośnie tutaj od wieków - uważa radny Mirosław Włodarczyk.
Burmistrz ataki odpiera. - Palma przyciąga. Sosnę można zobaczyć wszędzie - podkreśla. Problem w tym, że specjaliści palmom z Kraśnika raczej nie dają szans w starciu z polską zimą. - Właściwie żaden gatunek palmy w Polsce nie wytrzyma w gruncie. To tylko są marzenia - mówi Wiesław Gawryś z ogrodu botanicznego Polskiej Akademii Nauk.
Burmistrz Czabański jest jednak pewny swego i zapowiada, że palmy przetrwają. - Odpowiednio zabezpieczone mam nadzieję przeżyją - twierdzi.
Jak na razie żaden liść im nie spadanie, bo przed zakusami ewentualnych przeciwników są chronione. - Jest i ochrona i monitoring. Palmy są bezpieczne - mówi Andrzej Partyka z OSP.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24