Członkowie sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej przesłuchali byłego prezesa PZU Jaromira Netzla. - Przedstawił dowód, że istnieją zapisy jego rozmów telefonicznych z byłym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą z 2007 roku - informuje szef komisji Andrzej Halicki (PO). Nagrania mają mieć związek z aferą gruntową i według polityka są "przełomem".
Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej rozpatruje wnioski o postawienie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu. Wnioski złożyła w 2012 roku Platforma Obywatelska.
Po informacji od Jaromira Netzla komisja przerwała przesłuchania. - I zwróciła się z wnioskiem do prokuratury o odtajnienie lub udostępnienie nagrań tych rozmów - informuje szef komisji Andrzej Halicki. - Czekamy teraz na decyzję prokuratury - dodaje, a czwartkowe posiedzenie nazywa "przełomowym".
Spór na temat rozmów Netzel-Ziobro
Nagranie miałoby pochodzić z lipca 2007 roku i mieć związek z tzw. aferą gruntową. Netzel, w latach 2006 - 2007 prezes PZU, był zamieszany w aferę i podejrzewany o składanie fałszywych zeznań w sprawie rzekomego swojego spotkania z byłym szefem MSWiA Januszem Kaczmarkiem w hotelu Marriott. Spór na temat rozmów telefonicznych Ziobry z Netzlem miał początek w 2010 roku, gdy zarówno Ziobro, jak i Netzel byli przesłuchiwani przez tzw. naciskową komisję śledczą. Netzel zeznał wtedy, że prokuratura objęła go postępowaniem ws. przecieku z tzw. afery gruntowej, ponieważ wszedł w posiadanie wiedzy, która była niekorzystna dla Ziobry. Według Netzla, ABW nie przekazała wszystkich rozmów z telefonów objętych podsłuchem - m.in. jego rozmowy z Ziobrą z 13 lipca 2007 roku.
Ziobro naciskał czy prosił?
Zdaniem byłego szefa PZU, Ziobro zadzwonił wówczas do niego z prośbą, by przyjechał do CBA w Gdańsku. Ziobro miał się wtedy powołać na ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego i mówić, że "bardzo mu na tym zależy". Później - jak zeznał Netzel - Ziobro połączył się z nim jeszcze raz i powiedział, żeby jednak nie jechał do Gdańska. Mimo to Netzel dotarł do siedziby CBA przed godz. 23 i złożył pierwsze zeznania w charakterze świadka. Ziobro przekonywał w 2010 roku przed komisją naciskową, że nie było sytuacji, w której wpływałby w niedozwolony sposób na śledztwa. Przyznał jedynie, że zadzwonił "z własnej inicjatywy" do Netzla i prosił go o to, żeby "stawił się jak najszybciej do CBA i złożył zeznania". Zaznaczył, że nie pamięta szczegółów rozmów telefonicznych, jakie prowadził z Netzlem.
W 2010 roku prokuratura nie dysponowała zapisami rozmów Ziobry z Netzlem. Jednak w ciągu kolejnych miesięcy zapisy części tych rozmów miały odnaleźć się w prokuraturze w Rzeszowie. O odnalezieniu tych nagrań informował w maju tygodnik "Newsweek".
Kaczyński i Ziobro przed TS?
Wnioski o postawienie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu złożyła w 2012 roku Platforma Obywatelska. Byłemu premierowi i byłemu ministrowi sprawiedliwości zarzuciła naruszenie konstytucji, ustawy o Radzie Ministrów oraz ustawy o działach administracji rządowej. W uzasadnieniach wniosków jest też mowa o działaniach nakierowanych na "walkę z układem" - PO powołuje się m.in. na materiały dowodowe dwóch komisji śledczych: ds. śmierci Barbary Blidy oraz ds. nacisków. Zarówno Ziobro, jak i Kaczyński stwierdzali wielokrotnie, że nie widzą żadnych podstaw do postawienia ich przed TS. Wniosek o postawienie premiera lub ministra przed TS może złożyć co najmniej 1/4 (115) posłów. Pod wnioskami PO ws. Kaczyńskiego i Ziobry podpisało się ok. 150 posłów nie tylko z Platformy, ale też z Ruchu Palikota (obecnie Twój Ruch) i SLD. Decyzja o postawieniu członka Rady Ministrów przed Trybunałem Stanu zapada, jeśli zagłosuje za nią co najmniej 3/5 (276) posłów. Rozpatrująca wniosek Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej przesłuchała już m.in. szefa CBA Pawła Wojtunika, byłego szefa Centralnego Biura Śledczego Jarosława Marca oraz byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka. Zeznający w czwartek na zamkniętym posiedzeniu Netzel był kolejnym świadkiem.
"Odrolnimy każdy grunt"
5 lipca 2007 r. ówczesny szef MSWiA Janusz Kaczmarek spotkał się w hotelu Marriott w Warszawie z Ryszardem Krauze. 6 lipca 2007 r. CBA zatrzymało dwóch mężczyzn, którzy powołując się na wpływy w Ministerstwie Rolnictwa, oferowali za łapówkę przekształcenie gruntów w gminie Mrągowo z rolnych na budowlane. Łapówka miała być dla ówczesnego wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Na skutek przecieku akcja miała zostać przerwana. Prokuratura badała później m.in., czy Krauze po spotkaniu z Kaczmarkiem przekazał informacje na temat akcji CBA w resorcie rolnictwa posłowi Samoobrony Lechowi Woszczerowiczowi. Tzw. afera gruntowa ujawniona została 9 lipca 2007 r., gdy ówczesny premier Jarosław Kaczyński poinformował o odwołaniu Leppera z funkcji wicepremiera i ministra rolnictwa, ponieważ w związku z całą sprawą znalazł on się "w kręgu podejrzeń". Halicki przyznał, że nagrania rozmów Ziobry z Netzlem mogą być ewentualnie podstawą oceny, że obradująca w latach 2008-11 tzw. naciskowa komisja śledcza wydała częściowo błędne postanowienie. Komisja uznała w sierpniu 2011 roku, że w tzw. aferze gruntowej służby państwowe zasadniczo nie przekroczyły uprawnień.
Autor: bieru//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Darek Delmanowicz