Sąd dał znowu pełną wiarę obywatelowi, że ma on prawa i wolności, a ich realizacja nie będzie napotykała na odpowiedzialność i penalizację przez polski system i polską władzę - skomentował decyzję sądu o umorzeniu sprawy osób oskarżonych o blokowanie miesięcznicy smoleńskiej mecenas Piotr Schramm, obrońca Władysława Frasyniuka.
W czwartek warszawski sąd rejonowy umorzył sprawę 22 osób - w tym byłego opozycjonisty z czasów PRL Władysława Frasyniuka - obwinionych o blokowanie marszu smoleńskiego 10 czerwca 2017 roku. W postanowieniu sąd wskazał, że działanie obwinionych nie wypełniło znamion wykroczenia.
"Władza próbowała podnieść rękę na obywatela"
Zadowolenia z takiej decyzji sądu nie kryła obrona. Mecenas Piotr Schramm, który reprezentował Frasyniuka, nazwał umorzenie zarzutów "olbrzymim sukcesem".
- Władza próbowała podnieść rękę na obywatela. Sąd powiedział: nie podnoś tej ręki, bo ta ręka zostanie utrącona. I sąd utrącił tę rękę władzy - podkreślił Schramm. - To, co jest istotne w moim przekonaniu to uzmysłowienie i danie wyrazu osobom, które przewodniczą zgromadzeniom organizowanym przez Prawo i Sprawiedliwość, że otóż wbrew temu, co sądzą, nie mają wszechwładzy, która pozwala im na to, aby dokonywać oceny i wydawać polecenia wszystkim osobom, które znajdują się w zasięgu ich wzroku - wyjaśnił adwokat. - Sąd powiedział, że przewodniczący może wydawać polecenia, ale tym, którzy uczestniczą w jego zgromadzeniu - tłumaczył Schramm.
"Nasz czyn nie był szkodliwy"
Zdaniem Schramma decyzja warszawskiego sądu potwierdza wyższość przestrzegania praw obywatelskich nad decyzjami władz.
- Sąd dzisiaj powiedział, że każdy ma prawo korzystać z przestrzeni miejskiej i nawet w sytuacji, w której dana osoba uczestniczy i wyraża swoje poglądy siedząc, to druga osoba, która w tym momencie przemaszerowuje, nie ma prawa oczekiwać i żądać, aby to miejsce było puste od wszystkich innych - mówił.
- Sąd dał znowu pełną wiarę obywatelowi, że ma on prawa i wolności, a realizacja tych praw i wolności nie będzie napotykała na odpowiedzialność i penalizację przez polski system i polską władzę - podsumował mecenas.
W ocenie Tadeusza Jakrzewskiego z Obywateli RP czwartkowa decyzja potwierdza prawo do manifestowania.
- Nasz czyn nie był szkodliwy, wręcz przeciwnie. Sąd przychylił się do naszego stanowiska, że mamy prawo wyrażać nasze poglądy - podkreślił Jakrzewski.
Autor: PTD//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24