We wtorek rano zbierze się zarząd krajowy PO, który ma rozmawiać o możliwych scenariuszach wyjścia z kryzysu parlamentarnego. Na godz. 14 zaplanowano z kolei spotkanie liderów opozycji z przedstawicielami PiS.
Liderów ugrupowań parlamentarnych zaprosił na spotkanie marszałek Senatu Stanisław Karczewski. W rozmowie, która rozpoczęła się w poniedziałek po południu i trwała ok. dwóch godzin, wzięli udział: szef PiS Jarosław Kaczyński, lider Kukiz'15 Paweł Kukiz, szef Nowoczesnej Ryszard Petru i prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. W spotkaniu uczestniczyli również szef Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz wiceprezes Polski Razem Marek Zagórski - posłowie tych ugrupowań należą do klubu parlamentarnego PiS.
W spotkaniu nie wziął udział szef PO Grzegorz Schetyna. Informując wczesnym popołudniem, że nikt z PO nie będzie uczestniczył w spotkaniu zainicjowanym przez marszałka Senatu, lider PO powiedział, że "problem, który się zdarzył dwa tygodnie temu, to jest konflikt, do którego doszło w Sejmie" i "to nie jest kwestia, którą powinien zajmować się Senat". Oświadczył, że oczekuje "od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego zaangażowania się w rozwiązanie tego konfliktu, przyznania się do błędu i powrotu do sali plenarnej".
Kaczyński: liderzy oświadczyli, że nie będą blokowali mównicy
Jak wynika z wypowiedzi uczestników spotkania, rozmawiano o 11 stycznia, kiedy rozpocząć ma się kolejne posiedzenie Sejmu, oraz o kwestii ustawy budżetowej, która już jest w Senacie, i poprawek do niej.
Uczestnicy spotkania zgodzili się, że obrady w najbliższą środę powinny rozpocząć się na sali plenarnej Sejmu. - Uczestnicy spotkania zgodzili się w następujących sprawach: zaczynamy posiedzenie Sejmu na sali plenarnej. Uczestnicy stwierdzili, że ich kluby nie będą blokowały mównicy, tym bardziej stołu prezydialnego - powiedział Kaczyński dziennikarzom.
Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "jest deklaracja wszystkich klubów biorących udział w tym spotkaniu, że chcemy rozpocząć normalną pracę 11 stycznia na sali plenarnej". - Nie przenosimy Sejmu. Nie można przenosić Sejmu. Trzeba pracować tam, gdzie jest do tego miejsce wyznaczone - oświadczył.
Petru powiedział, że Nowoczesna nie opuszcza sali plenarnej, ale zadeklarowała, że nie będzie blokować mównicy sejmowej. - Nie opuszczamy sali, bo rozmowy trwają, nie wiemy, jak się skończą, w związku z tym nie mamy powodu do opuszczenia sali. Natomiast deklaruję, że nie będzie ostrych form protestu w przyszłości - powiedział Petru.
Kukiz powiedział z kolei, że uświadomił uczestnikom spotkania, że jeśli protest będzie kontynuowany w obecnej formie i nie będzie kar dla posłów blokujących mównicę, on nie będzie uczestniczył w obradach.
Rozmowa o głosowaniu nad budżetem
Na spotkaniu - jak powiedział Kosiniak-Kamysz - był również analizowany scenariusz dotyczący przyjęcia poprawek do ustawy budżetowej przez Senat. Prezes PSL wnioskował "o to, że to nie może być tylko i wyłącznie przyjęcie (poprawek) i skierowanie do Sejmu, ale też poważna debata i przyjęcie - przynajmniej części tych poprawek na posiedzeniu plenarnym Sejmu".
Kaczyński powiedział po spotkaniu, że sprawa przegłosowania poprawek do budżetu w Senacie "to kwestia otwarta". - Przedstawiciele jednej partii, być może dwóch, trudno powiedzieć, uznali że w razie ostatecznego uchwalenia budżetu, będą zaskarżać go do Trybunału Konstytucyjnego, co z naszego punktu widzenia jest rzeczą, na którą trudno się zgodzić, ale to jest prawo 50 posłów i my tego prawa w żadnym wypadku nie kwestionujemy - dodał prezes PiS.
Z kolei Kukiz stwierdził, że zaakceptowano propozycję Kukiz'15 ws. tego, by do Sejmu "wróciły" poprawki do budżetu. Pytany, czy poprawki te zostaną zgłoszone w Senacie odpowiedział, że poprawki "wracają do Sejmu". - Będzie prowadzona dyskusja, mam nadzieję, że zaprzestana zostanie blokada mównicy - dodał Kukiz.
Petru pytany, czy zawarto kompromis ws. ustawy budżetowej, zaprzeczył. - Ustaleń nie ma - powiedział szef Nowoczesnej. Petru podkreślił też, że to był jego wniosek, by przerwać poniedziałkowe spotkanie i poprosić PO o uczestnictwo w rozmowach. Według niego przyszłe porozumienie powinno być zawarte z udziałem wszystkich partii parlamentarnych, włącznie z PO.
Kolejne spotkanie we wtorek
Inicjator poniedziałkowej rozmowy, marszałek Senatu wyraził nadzieję, że szef PO przyjmie zaproszenie na kolejne spotkanie - we wtorek na godz. 14 - podczas którego mają być kontynuowane rozmowy liderów ugrupowań sejmowych.
W poniedziałek wieczorem Schetyna w TVN24 powiedział, że decyzja w sprawie tego, czy będzie uczestniczył w tym spotkaniu, czy nie, zapadanie na posiedzeniu zarządu PO, który zbierze się we wtorek o godz. 10.30.
Zarząd krajowy Platformy ma rozmawiać o kolejnych scenariuszach rozwiązania kryzysu politycznego.
Kryzys parlamentarny i "rola Kościoła"
Od 16 grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji - PO i Nowoczesnej - którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.
Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Niektórzy politycy z opozycji przekonywali, że część posłów nie była dopuszczona do obrad, inni mówili, że na sali mogły znaleźć się osoby postronne. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.
Część mediów, m.in. portal wPolityce.pl, podało, że do spotkań między przedstawicielami PiS i partii opozycyjnych miało dochodzić kilkakrotnie od 16 grudnia. W rozmowach tych - według informacji portalu - ze strony PO uczestniczyć miał Rafał Grupiński, z PSL - Kosiniak-Kamysz i Petru z Nowoczesnej. Do porozumienia - jak zaznaczają dziennikarze portalu - "mogło dojść również dzięki wsparciu kardynała Kazimierza Nycza oraz innych hierarchów kościelnych".
- Dotychczasowe negocjacje były wielostopniowe i wielopłaszczyznowe. Brało w nich udział wielu polityków, nie tylko tych, o których piszą media. Nie chcę mówić o szczegółach, bo z założenia były poufne. Mogę potwierdzić, że dużą rolę w tym, żeby wspólnie usiąść do stołu brali udział przedstawiciele Kościoła - powiedział PAP jeden z ważnych polityków PiS.
Autor: pk/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter / Stanisław Karczewski