Kłopotek zamilkł

Kłopotek jest jednym z ludowców najbardziej sceptycznie nastawionych do koalicji z Platformą. Wielokrotnie krytykował ją za - jego zdaniem - lekceważenie słabszego koalicjanta czy złą współpracę w regionach. Spory dotyczyły też m.in. dopłat dla rolników. - Ostatnie poczynania Platformy Obywatelskiej i Premiera Donalda Tuska, godzące w spójność koalicji rządowej PO – PSL, łamiące zasady jej funkcjonowania, spowodowały, że postanowiłem powstrzymać się od komentowania w mediach bieżących wydarzeń politycznych, tak by nie ukazywać coraz większych rozbieżności w ocenie sytuacji wśród członków PSL - oświadczył Kłopotek.

Krytycyzm niedoceniony

Tym sposobem poszedł w ślady Janusza Palikota z PO, który w czwartek obiecał milczeć w sprawach politycznych aż do rozstrzygnięcia prawyborów prezydenckich w Platformie.

Gdy zadzwoniliśmy do posła PSL, by spytać o przyczyny jego decyzji, był rozmowny jak zawsze. - Bo już patrzeć na to nie mogę (zgrzyty w koalicji - red.), zawału dostanę - wypalił.

Potem namiętnie tłumaczył, że ostatnią kroplą, która przelała czarę goryczy, było powołanie Rady Gospodarczej przy premierze bez konsultacji z PSL. - To ciało ma zamiar recenzować i krytykować poczynania konstytucyjnych ministrów, w tym wicepremiera Pawlaka - denerwował się Kłopotek. I dodał: - To niedopuszczalne.

Za swój krytycyzm wobec Platformy - jak twierdzi - był atakowany wewnątrz partii i to go "tak ubodło". Jego "śluby milczenia" są bezterminowe, "aż do poprawienia stosunków w koalicji".

Trudna koalicja

Janusz Piechociński, partyjny kolega Kłopotka nie potrafił odpowiedzieć o jakie zgrzyty w koalicji chodzi. Ale nie skrytykował posła. - To sposób na medialną promocję PSL. A i sam Gienek jest z imienia i nazwiska wciąż przywoływany. W tym szaleństwie jest metoda - stwierdził.

Koalicja PO-PSL istnieje od 2007 roku. Ludowcy mają w rządzie trzy resorty: Ministerstwo Gospodarki, Ministerstwo Rolnictwa oraz Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.

lu//mat/k

Źródło: tvn24.pl, TVN24