Eugeniusz Kłopotek podejrzewa, że rozmowa Władysława Serafina z Władysławem Łukasikiem była "ustawką". - Ta sprawa nosi znamiona prowokacji, prowokacji wymierzonej przeciwko Markowi Sawickiemu - ocenia poseł PSL-u.
O "ustawce" zdaniem Kłopotka świadczy np. fakt odsunięcia pilotów zasłaniających kamerę tak, żeby było lepiej widać rozmówców. Jak dodaje, dobrze, że wyjaśnianiem całej sprawy zajmie się prokuratura.
Do czasu jej ustaleń, zdaniem Kłopotka, nie można wydawać łatwych wyroków. - Poczekajmy z osądami na ostateczne rozstrzygnięcie i wyniki śledztwa. (...) Z dymisjami rozsądnie postępuje premier Tusk czekając na rozstrzygnięcia odpowiednich organów - my też powinniśmy tak zrobić - podkreśla.
Kłopotek nie uważa, by poruszane podczas rozmowy Serafina z Łukasikiem wątki, które dotyczyły ministra Marka Sawickiego, "kompromitowały go". - To nosi znamiona prowokacji przeciwko niemu - powtarza.
Taśmy PSL, czyli kto komu "kryje dupę"?
Podczas spotkania działaczy, którego szczegóły ujawnił w poniedziałek "Puls Biznesu", rozżalony zwolnieniem z funkcji prezesa Agencji Rynku Rolnego Łukasik mówi Serafinowi m.in. o wykorzystywaniu przez niektórzych działaczy PSL stanowisk dla własnych korzyści i o zarządzaniu spółkami skarbu państwa wyłącznie z myślą o korzyściach.
Mężczyźni rozmawiają także o obchodzeniu ustawy kominowej (ograniczającej zarobki prezesów państwowych spółek - red.), o kosztownych delegacjach służbowych polegających wyłącznie na zwiedzaniu świata z rodzinami oraz o "ciepłych posadkach" w radach nadzorczych zarezerwowanych dla "swoich".
Autor: ŁOs / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24