Mieszkaniec Hrubieszowa na Lubelszczyźnie mógł przez nieuwagę wpompować do rzeki Huczwy nawet 800 litrów paliwa. Mężczyzna przepompowywał z 1000-litowej cysterny olej napędowy i nie zauważył, że wycieka ono do studzienki.
Paliwo skaziło Huczwę na odcinku około trzech kilometrów. W rejonie miejscowości Gródek ustawiono tamę, która ma zapobiec rozprzestrzenianiu się plamy oleju. Według straży pożarnej i policji ujęcia wody pitnej nie są zagrożone.
"Nie ma niebezpieczeństwa"
W akcji bierze udział około 40 strażaków, w tym specjalistyczne jednostki chemiczne, którzy przez całą noc będą usuwali plamę.
- Strażacy na miejscu zabezpieczyli kratkę kanalizacyjną, przez którą ropa przedostała się do rzeki. Plama na wodzie jest duża. Teraz próbujemy zebrać substancję - powiedział Piotr Sendecki ze Straży Pożarnej w Hrubieszowie.
Niebezpieczna lekkomyślność
Jak ustaliła policja, odpowiedzialność za skażenie rzeki ponosi mieszkaniec Hrubieszowa, który przepompowywał paliwo z cysterny do beczki.
- Nie zauważył, jak w trakcie przepompowywania, z mniejszego zbiornika wypadła rura i paliwo wyciekło na zewnątrz, w sumie około 800 litrów - powiedział oficer prasowy komendy policji w Hrubieszowie Arkadiusz Arciszewski.
W ten sposób mogło wypłynąć około 800 litrów paliwa. Sprawcy skażenia grozi kara grzywny lub do pięciu lat więzienia.
Źródło: TVN24, IAR, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24