Do niedawna to Polacy wyjeżdżali do Wielkiej Brytanii. Jednak są pierwsze dowody na to, że trend ma szansę się odwrócić. Paul jest Anglikiem i od trzech lat mieszka w Polsce. Pracuje jako kierowca na trasie do Suchej Beskidzkiej.
Trzy lata temu Paul Brannan przyjechał do Polski, aby pojeździć na snowboardzie. Jego pobyt przedłużył się, kiedy poznał dziewczynę. - Podczas urlopu poznałem moją przyszłą żonę, zakochałem się w niej i w tym kraju - mówi Anglik. Rodzina Brannanów musiała się z czegoś utrzymać, więc Paul zaczął szukać pracy.
Znajomi namawiali go, aby został nauczycielem języka angielskiego. Jednak on wolał zająć się tym, czym zajmował się w Anglii. - Jeździłem autobusem po Londynie, poza tym, TiR-em, vanem, motorem. Przez 23 lata byłem kierowcą - opisuje. W Polsce został kierowcą autobusu na trasie do Suchej Beskidzkiej. Do prawostronnego ruchu przyzwyczaił się bez większych trudności, jednak nadal ma problemy z językiem. - Język jest trudny, bardzo trudny - komentuje Paul.
Cud gospodarczy Tuska? - Cud! Nie ma Polaków, to Angliki przyjeżdżają - mówi jedna z pasażerek, którą zdziwił widok Paula za kierownicą autobusu. Z pracy Anglika są zadowoleni jego pracodawcy - Ma bardzo pozytywny stosunek do obowiązków, a także spokojny styl jazdy. Można powiedzieć, że jest dżentelmenem za kierownicą - powiedział Stanisław Herbut, prezes PKS Żywiec.
Sam Paul jest zachwycony Polską i Polakami i zapowiada, że raczej do Anglii już nie wróci. - Macie tu piękne góry, Żywiec jest otoczony pięknymi górami. A ja uwielbiam spacery i snowboard. No i ludzi - z charakterem! - dodaje Paul.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24