Zarzut spowodowania katastrofy drogowej postawiła Prokuratura Okręgowa w Sieradzu, 33-letniemu kierowcy busa. Mężczyzna jest podejrzany o doprowadzenie do wypadku, w którym rannych zostało 19 osób. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Mężczyzna najpierw został przesłuchany w szpitalu, w którym przebywał po wypadku.
Wieczorem trafił do aresztu. Będzie w nim przebywał do czasu wpłacenia 10 tys. zł kaucji. Zastosowano wobec niego również dozór policji, zakaz kontaktowania się ze świadkami oraz zakaz prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na przewożeniu osób - poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu Józef Mizerski.
Do wypadku doszło w sobotę w Kromolinie Starym (woj. Łódzkie) na oznakowanym skrzyżowaniu. Kierujący busem 33-latek chciał wyprzedzić toyotę yaris. Manewru dokonał w chwili, kiedy kobieta kierująca autem osobowym skręcała w lewo. Po zderzeniu bus prawdopodobnie wpadł w poślizg, kierowca stracił panowanie nad kierownicą, pojazd koziołkował dwukrotnie i wpadł do rowu.
W wypadku ranni zostali tylko pasażerowie busa. Podróżowało nim 19 osób - wśród nich byli zawodnicy Warty Sieradz w wieku od 16-20 lat. Młodzi piłkarze jechali na mecze piłki nożnej do Szadku. Ranni trafili do szpitali w Zduńskiej Woli, Sieradzu i do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Dwaj mężczyźni z urazami kręgosłupa zostali przetransportowani do szpitala śmigłowcami LPR. Toyotą yaris podróżowała jedna osoba.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Grzegorz Michałowski