- Na Śląsku mamy do czynienia z żądaniem przywilejów - stwierdził w "Tak jest" Stefan Niesiołowski (PO), komentując protesty górników. Jak dodał, nie popiera takich zachowań, bo prowadzi to do demolowania państwa.- Zawsze wtedy, kiedy Polacy wychodzą na ulice, to jest początek końca tej władzy - oceniła z kolei Beata Kempa (Solidarna Polska).
Strajk w kopalniach JSW trwa od 28 stycznia. Wcześniej zarząd spółki ogłosił plan oszczędnościowy, przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy. Pierwsze rozmowy związków i zarządu spółki z udziałem mediatora, b. wicepremiera i b. ministra pracy Longina Komołowskiego rozpoczęły się w poniedziałek.
We wtorek wieczorem setki osób, w tym wiele bardzo agresywnych, zgromadziło się na demonstracji przed siedzibą JSW w Jastrzębiu-Zdroju. Część jej uczestników próbowała wedrzeć się do budynku, używając m.in. metalowych koszy. Odparła ich policja, używając broni gładkolufowej i gazu pieprzowego. Potem funkcjonariusze utworzyli kordon wokół wejścia do siedziby spółki.
"To prowadzi do demolowania państwa"
- Na Śląsku mamy do czynienia z żądaniem przywilejów i obroną przywilejów, z żądaniem przez liderów związkowych nominacji w zarządach firm, przedsiębiorstw kosztem burd i demonstracji ulicznych - stwierdził w "Tak jest" poseł PO Stefan Niesiołowski, komentując protesty górników. - Nie popieram tego i radzę pani też tego nie popierać, bo to prowadzi do demolowania państwa - zwrócił się do posłanki Beaty Kempy (Solidarna Polska). Jak dodał, niektórzy politycy i gazety nawołują wręcz do takiego scenariusza. - Tworzyć wiele Majdanów, tworzyć ogniska zapalne, ten rząd jest rządem okupacyjnym, trzeba go zmieść z powierzchni ziemi - wyliczał Niesiołowski. - To jest scenariusz, który część polityków chce realizować, ale to jest scenariusz zabójczy dla Polski - przekonywał.
"Początek końca władzy"
- Zawsze wtedy, kiedy Polacy wychodzą na ulice, to jest początek końca tej władzy. To znaczy, że władza przez wiele lat naprawdę nie prowadziła rzetelnego dialogu, obwieszczała decyzje, że mogą stracić pracę za pomocą pasków telewizyjnych. To jest niepoważne traktowanie ludzi - odpowiedziała Beata Kempa. - Ludzie powiedzieli dość: my chcemy teraz korzystać z czasów transformacji, a nie tylko prezesi spółek i nieliczne osoby w tym kraju - dodała posłanka.
Autor: kde/kka/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24