W dzieciństwie i młodości byli bici i upokarzani przez ojców alkoholików. Dziś muszą płacić na ich utrzymanie nawet wtedy, gdy ojcowie porzucili swoje rodziny, a sądy odebrały im prawa rodzicielskie. Materiał "Blisko ludzi" TTV.
Problemy Iwony Gradowskiej zaczęły się, kiedy otrzymała pismo od Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Wynikało z niego, że kobieta będzie musiała dokładać do opłat za pobyt ojca w domu pomocy społecznej. Ojciec Gradowskiej był alkoholikiem i porzucił rodzinę.
- Stało się to, co kiedyś mój dziadek, jeszcze jak żył, powtarzał: że ojciec odgrażał się, że i tak będziemy go utrzymywać z siostrą - wyjaśniła Gradowska.
"Żyje jak król, jak władca"
W podobnej sytuacji jest Iwona Budnik, która po rozwodzie od 10 lat samotnie wychowuje dwóch synów. - Każdy dodatkowy grosz musi iść na ojca alkoholika. To jest nieprawdopodobne. (…) Dlaczego my mamy cierpieć, a on sobie tam żyje jak król, jak władca? - mówi.
Były mąż Budnik trafił do Domu Pomocy Społecznej, bo formalnie jest niezdolny do pracy i potrzebuje opieki. Kobieta w to nie wierzy. - Chodzi na warsztaty plastyczne, ma wycieczki krajoznawcze. 55 lat to jest młody człowiek. On nie ma orzeczonej choroby psychicznej, on nie jest ubezwłasnowolniony. Powinien iść do pracy i odpracować alimenty - powiedziała.
Kwota zaległych alimentów wobec dwóch synów opiewa na ponad 60 tys. złotych, ale jest nieściągalna, bo mężczyzna utrzymuje się tylko z zasiłku. Teraz dodatkowo dzieci mają płacić za utrzymanie ojca.
Bezduszne prawo
Ustawa jest bezwzględna, bo nawet jeśli ojciec czy matka nie wywiązywali się z obowiązków rodzicielskich, np. nie płacili alimentów, to i tak, jeśli rodzic trafi do ośrodka pomocy społecznej, to obowiązek jego utrzymania będzie ciążył w pierwszej kolejności na dzieciach.
Jak wyjaśniła Małgorzata Kozak, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Opolu, ustawa pozwala odstąpić od naliczania tej odpłatności lub ją obniżyć tylko w przypadku trudnej sytuacji materialnej lub zdrowotnej.
Jak ustaliła reporterka "Blisko ludzi", w samym Opolu jest ok. 100 osób w podobnej sytuacji.
Walka o zmiany
Iwona Gradowska wzięła sprawę w swoje ręce i chce działać. Zamierza założyć stowarzyszenie i zacząć walczyć o zmiany w ustawie o pomocy społecznej. Chce, by dzieci skrzywdzone w przeszłości przez rodziców nie musiały w przyszłości płacić za ich utrzymanie.
Kobieta założyła już adres mailowy (iwonag.opole@op.pl), pod którym czeka na sygnały od ludzi, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji.
Autor: pk\mtom / Źródło: TTV
Źródło zdjęcia głównego: TTV