Znany aktor Jan Nowicki obchodzi 70. urodziny. W "Faktach po Faktach" przekonywał, że starość to nic szczególnego i ma swoje uroki. - Jestem starym szczęśliwym gościem - deklaruje Nowicki, ale zaznacza, że w związku z tym ani nie czuje się spełniony, ani dojrzały.
- Czeka nas wysyp starców. Niedawno Janusz Gajos, teraz ja. Za chwilę Stuhr... Będzie coraz więcej starych ludzi. Powinni dla nas pisać jakieś role. A my powinniśmy tylko jakoś młodą widownię przekonać, żeby chciała nas oglądać - żartował Nowicki. Aktor nie widzi jednak w swoim wieku niczego wyjątkowego. - Tak naprawdę nie ma ludzi starych i młodych. Jest cała masa zdezorientowanych ludzi, których w pewien sposób potraktował kalendarz - stwierdził.
To nie czyni mnie dojrzałym
Ja nie upatruję w tym, że skończyłem 70 lat nic szczególnego. Nic z tego nie wynika. Każda łachudra może ukończyć 70 lat Jan Nowicki1
Ludzi starych cechuje coś, co nazywam "starcze przyśpieszenie Jan Nowicki 2
Ciągle się chce
Nowicki deklaruje, że niezmiennie ma chęci do pracy. - Aktorami powinny być dzieci i starcy, bo oni są bezkarni. Jak się ma już zapisane na swojej twarzy 70 lat, to już nie ma co grać. Wystarczy tylko nauczyć się na pamięć, poprosić, aby Bóg dał trochę oleju w głowie, talentem się nie zajmować - mówił. - Chce się. Gramy coraz więcej. Ludzi starych cechuje coś, co nazywam "starcze przyśpieszenie" - wyjaśniał.
Starość jest czarująca
- Nie ma dnia, żeby starość nie zajmowała mnie w różnych aspektach. Ona jest czarująca, ciekawa, ona jest pełna wdzięku. Ona daje dużo ciekawych ról - mówił o zaletach swojego wieku Nowicki. - Starość jakby mniej męczy, nie muszę już biegać po schodach i udawać młodego. Ja sapię na sam widok schodów - żartował.
Polityka? "Dobrze, że mnie tam nie ma"
Polską polityką aktor nie jest zbytnio zachwycony. - Bóg mnie na szczęście ustrzegł, bo bym musiał siedzieć w telewizji i gadać podobne bzdury jak oni, tym językiem słodkiej nowomowy od której opadają powieki - mówił Jan Nowicki, który sam miał szansę zostać senatorem. Z polskiej sceny aktor docenia tylko Lecha Wałęsę. - Pokochałem go, jak zaczął walczyć z "toruńskim władcą dusz" - przyznał aktor, dodając, że "on ma jakiś smak, jakiś wdzięk, uśmiech. Reszta jest przerażająca smutna".
"We Franka wierzę, Franka kocham"
Aktor podzielił się też swoimi spostrzeżeniami na temat piłki nożnej.- Nie wierzę w drużynę Smudy absolutnie - oznajmił Nowicki-kibic o polskiej kadrze. - We Franka wierzę, Franka kocham - dodał jednak po chwili, mówiąc o nowym selekcjonerze naszych piłkarzy, Franciszku Smudzie. - Tak się pięknie cieszył, jak został selekcjonerem. Miał taką chłopięcą radość - ciągnął aktor.
Co innego polska reprezentacja: - Ja po ostatnich meczach jestem tak dalece obrażony na polskich piłkarzy, że muszą minąć lata świetlne, żebym ja się do nich przekonał, mówił. - Ja mam siatkarzy, ja mam siatkarki - dodał.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24