- Wiemy o tym, że Katarzyna W. (...) będzie pod ochroną policji. Przez tydzień ma też przebywać w mieszkaniu, które będzie pod ochroną - powiedział w środę wieczorem w TVN24 Krzysztof Rutkowski. O ochronę wnioskował pełnomocnik Katarzyny W. po tym, jak kobieta opuściła areszt.
Rutkowski pytany wieczorem przez TVN24, kto zadbał o znalezienie mieszkania dla matki Magdy Rutkowski powiedział: - Ja myślę, że policja.
Na wolności
Katarzyna W. opuściła areszt w środę tuż przed godz. 16.00. Matka Magdy wyszła na wolność w asyście policji, jechała policyjnym, nieoznakowanym autem. Informację o tym, że Katarzyna W. opuściła areszt w asyście policji przekazała rzeczniczka Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Katowicach kapitan Justyna Bednarek. Pytana o to dlaczego kobiecie towarzyszyli funkcjonariusze powiedziała: "Dlatego, że poprosiła o taką pomoc". Bednarek nie zdradziła, czy przy Katarzynie W. podczas wyjazdu z aresztu był ktoś z rodziny.
Obrona chce ochrony
Wkrótce rzecznik śląskiej policji, Andrzej Gąska poinformował, że obrona zwolnionej wystąpiła o zapewnienie ochrony Katarzynie W. - (Mecenas) argumentował, że może być zagrożone bezpieczeństwo podejrzanej - powiedział podinspektor Gąska.
Jak dodał, policja jest "w kontakcie" z Katarzyną W. i jej pełnomocnikiem. Gąska podkreślił, że wszelkie ewentualne działania policji w takich sprawach są objęte tajemnicą. Rzecznik śląskiej policji zaznaczył zarazem, że zwykle w tego typu przypadkach - zanim policja podejmie stosowne działania - trzeba zweryfikować zasadność wniosku o ochronę.
"Zachowanie podejrzanej nie wskazuje, by zamierzała uciec"
Wcześniej katowicki sąd uchylił areszt wobec Katarzyny W. Sędzia Edyta Kowalik przyznała, że na podstawie zgromadzonych dowodów istnieje duże prawdopodobieństwo, że kobieta nieumyślnie spowodowała śmierć własnego dziecka. Zaznaczyła jednak, że nie jest to ocena ostateczna. Dodała, że zażalenie obrońcy okazało się skuteczne, to jednak nie wszystkie argumenty w nim zawarte były zasadne.
Zdaniem sędzi z dotychczasowego zachowania podejrzanej nie wynika, by zamierzała uciec lub ukrywać się. - Obawa musi być realna i wynikać z dowodów w sprawie, a nie z abstrakcyjnego założenia potencjalnego zachowania się podejrzanej, i tylko podejrzanej - dodała.
Sędzia uznała, że nie ma podstaw do tego, by uznać, że matka Magdy będzie próbowała mataczyć lub nakłaniać kogokolwiek do składania fałszywych zeznań, gdyż przyznała się do stawianego jej zarzutu, złożyła obszerne wyjaśnienia i nie ma żadnych dowodów na to, by ktokolwiek jeszcze w tej sprawie uczestniczył.
- Eliminując zatem zaistnienie przesłanek szczególnych, stwierdzić należy, że brak jest podstaw do zastosowania wobec podejrzanej środka tymczasowego w postaci aresztu - zaznaczyła Kowalik.
Nie była na pogrzebie
Obawa ucieczki lub ukrywania się musi być realna i wynikać z dowodów w sprawie, a nie z abstrakcyjnego założenia potencjalnego zachowania się podejrzanej, i tylko podejrzanej. uzasadnienie sądu
Podejrzana o nieumyślne spowodowanie śmierci
Katarzyna W. została aresztowana 4 lutego na dwa miesiące pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Wniosek o areszt prokuratura argumentowała obawą matactwa i ucieczki podejrzanej.
Sprawą półrocznej Magdy Polska zaczęła żyć od 24 stycznia. To właśnie tego dnia dziewczynka miała zaginąć po tym, jak w czasie spaceru z dzieckiem nieznany napastnik zaatakował Katarzynę W. Po kilku dniach intensywnych poszukiwań, w które zaangażowało się wielu ludzi - w tym m.in. Krzysztof Rutkowski, matka dziewczynki przyznała się mu, że porwania nie było, a Magda nie żyje. Utrzymywała, że doszło do tego w wyniku nieszczęśliwego wypadku w domu - dziewczynka miała wyślizgnąć się jej z rąk i uderzyć główką o stopień.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24