Świąteczne dekoracje w sklepach i dostęp do towarów związanych ze świętami już w listopadzie powodują, że ludzie gubią religijny sens Bożego Narodzenia i nie potrafią się cieszyć świąteczną atmosferą we właściwym czasie - uważa kard. Kazimierz Nycz. - Sami sobie zabieramy adwent - dodaje.
Według kardynała komercjalizacja wchodzi w każdą dziedzinę naszego życia; są nią przeniknięte także "piękne sprawy, także świętowanie Bożego Narodzenia".
Hierarcha zwraca jednak uwagę, że strojenie wystaw sklepowych w dekoracje świąteczne i dostęp do towarów związanych ze świętami już w listopadzie szybko męczy.
- Zabieramy sobie sami adwent, który jest naturalnym, religijnym przygotowaniem do świąt Bożego Narodzenia. Jak ktoś nie oczekuje na coś - a adwent jest oczekiwaniem - to się potem nie potrafi cieszyć, jak to coś przyjdzie i tak jest ze świętami Bożego Narodzenia - mówi metropolita warszawski.
"Przychodzi jakaś moda, pytanie czy dobra"
- Ponieważ prawdopodobnie żadnymi dekretami nie zatrzymamy handlowania w sklepach i dekoracji i wystaw związanych z Bożym Narodzeniem, róbmy to, co do nas należy (...), żeby zachować porządek liturgiczny przygotowania do tych świąt - apeluje kard. Nycz.
Wyjaśnia, że ma on trzy etapy - kończy się stary rok liturgiczny uroczystością Chrystusa Króla (w tym roku jest to 22 listopada - red) i zaczyna radosny czas oczekiwania, czyli adwent, a wraz z nim roraty i rekolekcje. Potem są wigilia i święta, które mają swoje wyraźne polskie akcenty.
Jak zaznacza, większość rodzin dostrzega te etapy i właściwie je ocenia, ale jest coraz więcej osób, które tuż po wigilii wyjeżdżają na wypoczynek. - Przychodzi jakaś moda, pytanie czy dobra - zastanawia się kardynał.
Autor: js//plw / Źródło: PAP