Jeszcze w środę były szef CBA Mariusz Kamiński straci dostęp do informacji niejawnych - zapowiedział w RMF FM szef Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki. Jak przekonywał, to naturalna konsekwencja prokuratorskich zarzutów, które mu postawiono.
Decyzję o odebraniu Kamińskiemu certyfikatu bezpieczeństwa ma podjąć jego następca Paweł Wojtunik, który pełni obowiązki szefa CBA. - Pan Mariusz Kamiński jest funkcjonariuszem. W ustawie (o CBA - red.) jest zapisane, że funkcjonariusz w automatyczny sposób jest zawieszany, kiedy ma postawione zarzuty prokuratorskie. Wtedy traci również dostęp do informacji niejawnych - powiedział Cichocki.
Szef Kolegium ds. Służ Specjalnych zapewnił, że przy odwołaniu Kamińskiego "wszystkie procedury zostały wypełnione", mimo że nie było pisemnej opinii prezydenta (politycy PiS i urzędnicy prezydenta są przeciwnego zdania).
- Premier bardzo wyraźnie powiedział, że zdecydował się odwołać Mariusza Kamińskiego. Poprosił bardzo wyraźnie wszystkie organy do tego uprawnione o opinię. Czekał siedem dni (na opinię Kolegium do spraw Służb, sejmowej speckomisji oraz głowy państwa - red.). Prezydent zabrał już w tej sprawie osobiście głos, także wydawało się, że nie będzie kłopotu. Muszę powiedzieć, że sam osobiście czekałem, że może ktoś z Pałacu Prezydenckiego będzie chciał poznać jakieś bliższe motywy i uzyskać uzasadnienie tej decyzji, ale nie było kontaktu w tej sprawie - powiedział Cichocki.
Podkładka pod dymisję?
"Rzeczpospolita" napisała, że jeszcze w poniedziałek, dzień przed odwołaniem Kamińskiego, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wszczęła procedurę odebrania mu certyfikatu bezpieczeństwa. Miałoby to być podkładką pod dymisję bez opinii prezydenta.
Szefa CBA można jednak odwołać - bez jakichkolwiek opinii - również, gdy straci np. certyfikat bezpieczeństwa. Jest on nadawany i odbierany przez ABW. Ze źródeł zbliżonych do Agencji „Rz” dowiedziała się, że dzień przed odwołaniem Kamińskiego wszczęto procedurę odebrania mu certyfikatu.
Powód? W zeszłym tygodniu szef CBA usłyszał w prokuraturze zarzuty związane z prowokacją w sprawie tzw. afery gruntowej. ABW uznała, że Kamiński "nie daje już gwarancji rękojmi informacji".
Źródło: RMF FM, Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24