- Ma rację minister Waszczykowski, że przyzwyczailiśmy jak państwo partnerów do swoistej spolegliwości - ocenił piątkowe wystąpienie w Sejmie ministra spraw zagranicznych Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS, w programie "Fakty po Faktach". Nie zgodził się z nim Michał Kamiński z PO.
W piątek szef MSZ Witold Waszczykowski wygłosił w Sejmie przemówienie na temat priorytetów polskiej dyplomacji w 2016 r. Zapowiedział w nim między innymi zacieśnienie stosunków Polski z Wielką Brytanią.
"Kontynuacja i nowa jakość"
- Naszymi głównymi partnerami będą, jak do tej pory, najważniejsze państwa UE w ramach Trójkąta Weimarskiego Niemcy i Francja, plus Wielka Brytania - tłumaczył Ryszard Czarnecki (PiS), wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. - Rola Londynu w naszej polityce będzie rosła i dobrze - dodał.
Czarnecki wyjaśnił, że każde państwo po zmianie rządu zapewnia elementy kontynuacji, ale "pojawi się nowa jakość - bliższe stosunki z Londynem oraz ścisła współpraca regionalna, nie tylko w ramach Grupy Wyszehradzkiej".
- Ma rację minister Waszczykowski, że przyzwyczailiśmy jak państwo partnerów do swoistej spolegliwości - stwierdził Czarnecki. - Chcemy pokazywać, że mamy z różnymi państwami wspólny interes, ale nie będziemy wstydzili się artykułować własnych interesów - dodał.
"W ministrze walczy dobry dyplomata ze złym politykiem"
Zdaniem Michała Kamińskiego (PO), byłego eurodeputowanego, w ministrze Waszczykowskim "walczy dobry dyplomata ze złym politykiem, który musi płacić trybut swojej partii politycznej i wywiązywać się z atmosfery, którą PiS stworzył". Dodał, że za rządów PO i PSL Polska nie była wcale spolegliwa w polityce międzynarodowej. Jako przykłady podał utrzymanie sankcji wobec Rosji, sprzeciw wobec automatycznych kwot w sprawie uchodźców oraz największy w historii budżet dla Polski w ramach UE.
- Mam dużo sympatii do Brytyjczyków, ale jeżeli mówimy o konkretach to zastanawiam się, co jest dobrego dla Polski w polityce proponowanej przez Wielką Brytanię. Renacjonalizacja większości polityk (unijnych - red.) to cel Wielkiej Brytanii w Europie - powiedział. - To, co Wielka Brytania proponuje UE to w bardzo wielu sprawach są to rzeczy złe dla Polski - dodał.
Kamiński stwierdził jednak, że Polska może liczyć na wsparcie premiera Camerona jeśli chodzi o to, żeby Europa była solidarna względem Rosji. Zdaniem Czarneckiego, z polskiego punktu widzenia warto utrzymać Wielką Brytanię w Unii Europejskiej, ponieważ bez niej UE będzie słabsza także względem Rosji.
"Społeczeństwo widzi kompletną katastrofę polityki imigracyjnej"
Goście programu wypowiedzieli się również w kwestii przyjmowania przez Polskę uchodźców. - Rząd doskonale czuje nastroje społeczne. Społeczeństwo widzi co dzieje się w Niemczech i krajach skandynawskich. Widzi agresję, gwałty ze strony muzułmańskich imigrantów - powiedział Czarnecki. - Społeczeństwo jest sceptyczne wobec imigrantów, zwłaszcza, że widzi kompletną katastrofę polityki imigracyjnej wielu krajów np. Danii, Szwecji czy Niemiec ostatnio - dodał.
Zdaniem Czarneckiego "im mniej imigrantów tym lepiej". - Polska jest jednym z najbiedniejszych krajów UE jeśli chodzi o PKB na mieszkańca i nie miała nigdy kolonii - wyjaśnił. Dodał, że uchodźców powinny przyjmować "głównie kraje, które przez wieki budowały swoją potęgę na koloniach".
"Zachód popełnił gigantyczne błędy"
- Takie było stanowisko rządu pani premier Kopacz i w rozmowach z Grupą Wyszehradzką i w Unii Europejskiej - odpowiedział Kamiński. - Rząd Ewy Kopacz i premier Kopacz mówili wyraźnie, że Polska może wykazywać solidarność europejską, ale w granicach swoich możliwości - dodał.
Kamiński argumentował, że mówimy o "bardzo małej liczbie uchodźców, nieporównywalnej do muzułmańskich Czeczenów, prosto z wojny, których przyjęliśmy w latach dziewięćdziesiątych 100 tysięcy". - Niektórzy walczą dla nas w sporcie i odnoszą sukcesy, zaadaptowali się tutaj - stwierdził.
- Nie róbmy histerii w sprawie imigrantów, bo Polsce nie grozi podobna sytuacja jak na Zachodzie, choć zgadzam się, że Zachód popełnił gigantyczne błędy i nie ma powodu, żeby Polska za te błędy płaciła - powiedział Kamiński.
"Ludzie zniecierpliwieni tańcem wokół obietnic finansowych"
Politycy odnieśli się też do programu 500+. - Wszystko co towarzyszy tej rozmowie o dodatku na dziecko widać wyraźnie że partia rządząca ma problem ze spełnieniem swoich obietnic - powiedział Kamiński. - Życzę spełnienia tej obietnicy, bo są rodziny w Polsce dla których to będzie duże wsparcie - dodał jednak. Zdaniem Czarneckiego wprowadzenie kryterium dochodowego w programie podrożyłoby tą inicjatywę. - Nikt nie myśli żeby komuś coś odebrać - stwierdził. - Każdy kto będzie chciał to te pieniądze weźmie, każdemu one się należą - dodał. Zapewnił, że ta obietnica "zostanie zrealizowana na pewno na 100 proc.". - Polaków denerwują wskaźniki ekonomiczne, zła sytuacja na giełdzie, złe oceny polskiej gospodarki, osłabienie gotówki - powiedział Kamiński. Wyjaśnił, że Polacy spłacają kredyty, a większość z nich zarabia w złotówkach. - Ludzie mogą się czuć zniecierpliwieni tańcem wokół obietnic finansowych - dodał.
Kamiński stwierdził, że "przyzwyczailiśmy się do tego, że polska gospodarka rosła". - Polacy przyzwyczaili się do tego i mają do tego prawo - powiedział. - Polacy chcieliby czuć się stabilnie, chcieliby, żeby ich waluta była stabilna, bo wielu Polaków ma kredyty i planuje wakacje za granicą - ocenił.
"Nie demonizujmy ratingów"
- Wmawianie Polakom że ratingi międzynarodowe przekładają się na ocenę władzy jest mylące. Co z tego, że byliśmy chwaleni w zagranicznych mediach, kiedy Polacy nie mieli poczucia tego, że władza jest dla obywateli - stwierdził Czarnecki. Argumentował, że sondaże "pokazują stabilną, wysoką pozycję PiS, a jednocześnie słabe notowania PO oraz ostatnio Nowoczesnej". - To oznacza że Polacy akceptują politykę rządu - powiedział.
Czarnecki wyjaśnił, że "w ostatnich latach pogorszenie w ratingach w różnych agencjach zanotowały Wielka Brytania, Francja, Włochy, Hiszpania, a nawet Belgia". - Nie demonizujmy tych ratingów - dodał. Stwierdził też, że "złotówka na dłuższą metę się umocni, a dziś polscy eksporterzy się cieszą".
Do sondaży poparcia dla partii odniósł się też Kamiński. - Pewne jest to, że w rekordowym czasie dzisiaj te sondaże pokazują wyraźnie - opozycja ma już dzisiaj przewagę - powiedział. - PiS ma spadek co do tego co dostał w wyborach - dodał. Jego zdaniem "rozmowy o sondażach niczego nie wnoszą, prawdziwym sondażem są wybory i wygrał je PiS".
Autor: mart//gak / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24