- Andrzej Lepper przedstawił Piotra R. wysokim urzędnikom ministerstwa rolnictwa jako pełnomocnika gminy Mrągowo do sprawy odrolnienia ziemi - ujawnił szef CBA Mariusz Kamiński. Przyznał, że rozpoczynając operację specjalną - 13 stycznia - biuro nie zakładało, że w cieniu podejrzenia będzie Andrzej Lepper.
Decyzja o rozpoczęciu specjalnej operacji CBA zapadła 13 stycznia. - Moje zarządzenie, zgodnie z prawem, zatwierdził Prokurator Generalny - mówił Kamiński - Kiedy minął przewidziany w zarządzeniu termin trwania akcji wnioskowałem o jej przedłużenie do 12 lipca.
Za zgodę na odrolnienie ziemi żądali 6 mln zł łapówki. Ostatecznie zobowiązali się, że załatwią pozwolenie za 3 mln zł. kaminski1
Kamiński tłumaczy, że funkcjonariusze CBA pod przykryciem prowadzili długotrwałe negocjacje z Piotrem R. i Andrzejem K. w sprawie działki pod Mrągowem. - Za zgodę na odrolnienie ziemi żądali 6 mln zł łapówki. Ostatecznie zobowiązali się, że załatwią pozwolenie za 3 mln zł.
Mężczyźni pośredniczyli w przekazywaniu do Ministerstwa Rolnictwa wymaganych dokumentów. - Dokumentację dostali w połowie maja, wszystkie pisma obarczone były wadą prawną tak, aby nie można było na ich podstawie uzyskać zgody na odrolnienie - tłumaczył Kamiński. W dokumentacji były m.in. plany zasypania części jeziora i budowy w tym miejscu hotelu, nad jeziorem miało powstać 4 tys. miasteczko. - Po pewnym czasie nasi funkcjonariusze dostali informacje, że dokumentacja wzbudziła wątpliwości niektórych pracowników resortu wraz z komentarzem, że w resorcie są jeszcze osoby, które powinny być oczyszczone, bo utrudniają przejęcie pełnej kontroli nad decyzjami - ujawnił Kamiński.
W ministerstwie rolnictwa Andrzej Lepper przedstawił Piotr R. jako pełnomocnika gminy Mrągowo w sprawie odrolnienia ziemi kam2
Choć poprawiona dokumentacja wciąż zawierała błędy, jak relacjonuje Kamiński, Andrzej Lepper zdecydował, że dokumenty są wystarczające i wyznaczył termin podpisania zgody na 6 lipca. Dokument miał być zatwierdzony podczas posiedzenia kierownictwa resortu rolnictwa. Do tego nie doszło. - Ktoś ostrzegł Leppera - mówi Kamiński. Pół godziny przed piątkowym posiedzeniem kierownictwa Piotr R. miał spotkać się z Andrzejem Lepperem. Spotkanie zostało jednak odwołane.
- Tego samego dnia około południa nasi funkcjonariusze umówili się z Andrzejem K. w hotelu. Miał on jeszcze przed podpisaniem dokumentów przeliczyć pieniądze. - mówił Kamiński. Do hotelu po odbiór pieniędzy już z podpisaną zgodą na odrolnienie miał też przyjechać Piotr R. Andrzej K. pieniądze w hotelu przeliczył. - Mamy to nagrane - mówi Kamiński.
W czasie spotkania Andrzej K. zadzwonił do Piotr R. z pytaniem, kiedy przyjedzie. - Piotr R. ostrzegł go - mówił szef CBA. - Dlatego zdecydowaliśmy się zakończyć operację. Przyznaje, że akcja miała trwać dłużej, bo funkcjonariusze chcieli śledzić dalsze losy łapówki. - Walizki były specjalnie elektronicznie zabezpieczone. Funkcjonariusze dostali polecenie zatrzymania na gorącym uczynki każdego, kto ich dotknie. Nie ważne, czy osoba ta miałaby immunitet czy nie.
Zarzuty, jakoby akcję CBA wykorzystano do gry politycznej, szef Biura nazywa "kompletną bzdurą”. - To niegodne, podłe wobec funkcjonariuszy - podkreślał. Pytany o sugestie Andrzeja Lepper, że ktoś go ostrzegał, przyznaje, że CBA "intensywanie bada ten wątek". Nie chciał jednak ujawnić, czy nagrano rozmowy zatrzymanych z byłym wicepremierem. - Jest wiele nagrań dotyczących obu mężczyzn, ale obecnie są one w prokuraturze i to ona będzie decydować, co zrobić z tymi nagraniami - mówił.
as
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24