- To bezrefleksyjne godzenie się na to, co wymyślają stratedzy amerykańscy - tak poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej Ryszard Kalisz komentował decyzję o wysłaniu dodatkowych polskich żołnierzy do Afganistanu. We wtorek premier Donald Tusk poinformował, że do Afganistanu może pojechać nawet 600 naszych żołnierzy.
- My jesteśmy bardzo wstrzemięźliwi przed eskalowaniem dalszej obecności polskich żołnierzy w Afganistanie - powiedział Ryszard Kalisz w Radiu Zet.
Jak zaznaczył, Polska jako członek NATO powinna domagać się od Sojuszu, aby przygotował "wachlarz działań, które umożliwią wycofanie wojsk NATO z Afganistanu".
- W Afganistanie mamy do czynienia z akcją NATO, (które) ma swoje kierownictwo. Szefem NATO jest Andreas Fogh Rasmussen, nie prezydent Barack Obama - podkreślał Kalisz.
600 polskich żołnierzy
Premier Donald Tusk zdradził w środę w "Kropce nad I", że prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama dzwonił do niego w sprawie dodatkowego wsparcia w Afganistanie. Jaką rząd podjął w tej sprawie decyzję? Prośba amerykańskiego prezydenta zostanie spełniona. - Nie ma jeszcze decyzji, ilu żołnierzy wyślemy. Mówimy o kilkuset - mówił Donald Tusk w "Kropce nad I".
Później jednak zdradził, że do Afganistanu może wyjechać do 600 żołnierzy. 200 kolejnych będzie ulokowanych w Polsce w tzw. odwodzie. - Zobaczymy, czy taki będzie finał, ale w tę stronę zmierzamy.
30 tys. z USA
W nocy z wtorku na środę czasu polskiego Barack Obama poinformował z kolei o wysłaniu do Afganistanu 30 tys. dodatkowych amerykańskich żołnierzy. Jego zdaniem, może to pomóc w szybszym pokonaniu talibów i Al-Kaidy oraz wyszkoleniu afgańskich żołnierzy i policji.
Źródło: Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24