Jarosław Kaczyński pozwał Agorę za sugestie w "Gazecie Wyborczej" z 2007 roku, że jako premier mógł popełnić przestępstwo, zarządzając niszczenie dokumentacji ABW. Były premier żąda przeprosin i 50 tys. złotych na cel społeczny. Pozew trafił już do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Sąd na razie nie wyznaczył terminu rozprawy.
Czy coś niszczą w ABW?
W listopadzie 2007 roku "GW" opublikowała artykuł pt. "Co tam niszczą w ABW", który dotyczył zarządzenia premiera Jarosława Kaczyńskiego o zasadach niszczenia nieprzydatnej dokumentacji w ABW. Zarządzenie miało zostać wydane 23 października, czyli już po przegranych przez PiS wyborach parlamentarnych
Jak pisała "GW", mógł to być sposób dla ABW na pozbycie się dowodów nielegalnych operacji służb specjalnych, np. z operacji CBA w resorcie rolnictwa. Według dziennika, zarządzenie pozwalało niszczyć na bieżąco i praktycznie bez śladu tzw. dokumenty legalizacyjne, czyli fałszywe dokumenty funkcjonariusza z tajnej akcji. Cytowany przez "GW" ekspert sejmowej speckomisji uznał, że premier, zezwalając na niszczenie takich dokumentów, przekroczył uprawnienia, bo nie ma takiej delegacji w ustawach.
"GW oskarżyła mnie o przestępstwo nie mając podstaw"
Po publikacji dziennika Jarosław Kaczyński zapewniał, że nie wydawał żadnych poleceń dotyczących niszczenia dokumentów ABW, a tylko podpisał rozporządzenie, które było zaopiniowane przez komisję ds. służb specjalnych i zapełniało lukę prawną. Powiedział wtedy, że wytoczy "Gazecie" proces. - [Gazeta] Na pierwszej stronie oskarżyła mnie o przestępstwo, nie mając do tego najmniejszych podstaw - podkreślił Kaczyński.
Pytany wtedy przez "GW", czy nie byłoby lepiej, gdyby zarządzenie wydał już następny premier, Jarosław Kaczyński odparł, że nie ma "najmniejszych przesłanek" merytorycznych i prawnych, by takiego zarządzenia nie wydał.
Przeprosiny na pierwszych stronach
Jak powiedział pełnomocnik prezesa PiS mec. Antoni Łepkowski, były premier w 30-stronicowym pozwie żąda od Agory przeprosin w ramkach 15 na 15 cm na pierwszych stronach "GW" i "Rzeczpospolitej" za "nieprawdziwe i zniesławiające zarzuty" wobec ówczesnego premiera. Agora miałaby też przyznać, że fałszywe twierdzenia naraziły Jarosława Kaczyńskiego na utratę wiarygodności i zaufania niezbędnego do działalności publicznej.
Mec. Łepkowski dodał, że do pozwu dołączono oświadczenia kierownictwa ABW stwierdzające, iż do czasu artykułu "GW" nie dokonano żadnych zniszczeń dokumentów.
Już w dniu publikacji w "GW" ABW podawała, że zakazała niszczenia jakichkolwiek dokumentów, a ponadto od wejścia w życie zarządzenia nie było powodu do wykonania takich czynności.
Agora: Artykuł Wyborczej jest oparty na faktach
Radca prawny Agory, mec. Piotr Rogowski, mówł w listopadzie, że nie wierzy, "by znalazł się prawnik, który mógłby sugerować premierowi wystąpienie na drogę sądową". Oświadczał, że artykuł "GW" jest oparty na faktach, stanowi "realizację kontrolnych uprawnień prasy" i nie ma w nim nic, co dałoby się odczytać jako naruszenie dóbr osobistych.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum