- Już nawet światowa prasa pisze o tym, że kandydat na premiera nie został dopuszczony (do przemawiania na sejmowej mównicy - red.) - powiedział dziennikarzom w Sejmie Jarosław Kaczyński oceniając, że pomysł, by przemówienie prof. Piotra Glińskiego wyemitować na tablecie, "zdał egzamin".
To, by kandydat PiS na premiera rządu technicznego przemawiał w Sejmie podczas debaty nad konstruktywnym wotum nieufności wobec gabinetu Donalda Tuska, było pomysłem klubu Prawa i Sprawiedliwości. Nie zgodziła się na to marszałek Ewa Kopacz tłumacząc, że nie pozwala na to regulamin Sejmu.
Jarosław Kaczyński zdecydował się jednak przedstawić posłom na sali plenarnej wystąpienie Piotra Glińskiego na tablecie.
O czym pisze światowa prasa
- Już nawet światowa prasa pisze o tym, że kandydat na premiera nie został dopuszczony (do przemawiania na sejmowej mównicy - red.). Poza tym być może niektórzy coś jednak z tego usłyszeli. Przecież dzisiaj profesor Gliński wygłosił naprawdę bardzo interesujące przemówienie, gdzie było bardzo dużo konkretnych propozycji. I one powinny być przedmiotem dyskusji, a nie moje uzasadnienie dla wniosku - stwierdził prezes PiS.
Dodał, że próbował "troszkę temu zapobiec". - Nie całkiem to się udało, ale sprawa nie została całkiem pominięta - ocenił polityk.
Według Kaczyńskiego "rząd rządzi źle" i jest to opinia środowisk naukowych. - Wszyscy to przyznają - powiedział prezes PiS.
Odnosząc się do zarzutów Donalda Tuska, że przemówienie Jarosława Kaczyńskiego był "gęsto utkane kłastwami" powiedział: "To jest sytuacja w której specjalizowała się PO. Białe to jest czarne, czarne to jest białe."
Gliński jak Mazowiecki
Do pomysłu prezesa Kaczyńskiego z tabletem nawiązał Mariusz Błaszczak, który stwierdził, że Gliński miał prawo zabrać głos w czasie debaty. Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS powołał się na Konstytucję RP i dodał, że w świetle art. 154 prof. Gliński nie jest osobą prywatną, a kandydatem na urząd Prezesa Rady Ministrów. Na tej podstawie powinien przemówić do posłów.
Błaszczak porównał sytuację Glińskiego do wydarzeń sprzed 24 lat. - Pan, bo wtedy tak mówiono, obywatel Tadeusz Mazowiecki w roku 1989 z mównicy sejmowej wystąpił, chociaż był w identycznej sytuacji jak prof. Gliński - powiedział Błaszczak. - Co prawda była inna Konstytucja, ale sytuacja była identyczna.
Metafora rządów Glińskiego?
Z kolei Rafał Grupiński stwierdził, że przemówienie Kaczyńskiego z tabletem w dłoni pokazywało, jak wyglądałyby ewentualne rządy profesora. - Pseudopremier Gliński w rękach Jarosława Kaczyńskiego - powiedział. Według niego rządy Glińskiego byłyby ponowną realizacją pomysłu Kaczyńskiego, gdy premierem był Kazimierz Marcinkiewicz.
Autor: ktom, pk/tr / Źródło: tvn24