- Nie idziemy po władzę po to, żeby się mścić - przekonywał w środę w Łodzi Jarosław Kaczyński. Prezes PiS dodał, choć jego partię "spotkały ciężkie krzywdy", jest ona "gotowa wybaczać". Przypomniał też rządy PiS w latach 2005-2007, które nazwał "doskonałym czasem w naszych dziejach".
Prezes PiS spotkał się ze swoimi wyborcami w Łodzi w środę wieczorem. Podczas przemówienia zapewniał m.in., że po wyborach - w przypadku wygranej - jego partia nie będzie walczyć z opozycją, a wręcz przeciwnie: będzie ją szanować i wzmacniać.
- Nie idziemy po władzę po to, żeby się mścić. Jesteśmy gotowi zapominać, jesteśmy gotowi wybaczać, choć spotkały nas krzywdy, ciężkie krzywdy. Także tutaj w tym mieście - mówił Kaczyński. W tym miejscu wspomniał atak na biuro poselskie PiS w Łodzi, do którego doszło w 2010 r. Napastnik zastrzelił wtedy Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS, i ciężko ranił nożem innego pracownika biura.
- Ale chcę też powiedzieć, że prawo będzie działało i sprawiedliwość będzie oznaczało sprawiedliwość, także w tym wymiarze - dodał prezes PiS. Podkreślił, że jego partia nie chce wojny, tylko pokoju, który jest "bardzo potrzebny dla rozwoju Polski i rozwiązywania problemów Polaków".
Zdaniem Kaczyńskiego jest wiele problemów, które należy rozwiązać, począwszy m.in. od służby zdrowia, oświaty, bezpieczeństwa czy rolnictwa.
- Dziś jest w naszym kraju jest tylko jedna siła polityczna, tylko jedna partia, tylko jedna formacja: Prawo i Sprawiedliwość i Zjednoczona Prawica, która może to podjąć - podkreślił.
"To był doskonały czas"
W trakcie wystąpienia Kaczyński podsumował też lata 2005-2007, kiedy Prawo Sprawiedliwość było u władzy.
- Ja wiem, że te rządy zostały opisane już nie czarnym kolorem, tylko takim, którego nie potrafię określić: dużo czarniejszym niż czarny. Ale tak naprawdę to był doskonały czas w naszych dziejach - przekonywał Kaczyński.
Prezes PiS powiedział, że był to okres przywracania Polakom godności, czas rozwiązywania ich problemów, walki z przestępczością, a przede wszystkim walki z korupcją.
- Ci, którzy dzisiaj głoszą, że to były przestępstwa, to w gruncie rzeczy ci, którzy się przerazili, że ich immunitet, który przedtem mieli, został naruszony - tłumaczył Kaczyński. - Tak proszę państwa, Prawo i Sprawiedliwość uznaje równość obywateli i nie uznaje żadnych immunitetów - zapewniał.
Kaczyński o alternatywach
Zdaniem Kaczyńskiego Polacy mają wybór - albo po wyborach będzie dobry rząd współpracujący z prezydentem, albo tzw. anty-PiS, czyli rząd skłóconych partii, które będą wojowały z prezydentem. Kaczyński poinformował, iż liczy, że w przyszłym parlamencie, a więc zarówno w Sejmie, jak i Senacie, Zjednoczona Prawica będzie miała ponad 300 przedstawicieli.
Autor: ts//tka / Źródło: tvn24