Jarosław Kaczyński to dyktator nadmuchany przez media. Niesłuszne jest twierdzenie, że rządzi twardą ręką - powiedział w TVN24 rzecznik PiS Adam Bielan. I dodał, że posłowie, którzy wystąpiliby z klubu PiS, mają moralny obowiązek złożyć mandaty.
Według Bielana, prezes PiS wcale nie rządzi twardą ręką. - PiS jest jedną z bardziej demokratycznie zarządzanych partii. Niedawno na komitecie politycznym padło takie określenie, że Jarosław Kaczyński jest dmuchanym dyktatorem, nadmuchiwanym przez media. Natomiast wewnątrz partii choć nie ulega jakiemuś szantażowi ze strony działaczy, to bardzo często ustępuje – przekonywał rzecznik PiS.
Przyznał, że podczas obrad komitetu politycznego PiS, bardzo rzadko dochodzi do głosowań. - Bardzo często prowadzimy 3-, 4-godzinne debaty, w trakcie których dochodzimy do konsensusu - zapewnił.
Bielan przyznał, że liczył podobnie jak inni politycy, że po przegranych przez PiS wyborach nie dojdzie do publicznego prania brudów. – Wszyscy popełniliśmy błędy, PiS musi wyciągnąć wnioski, żeby wygrało za cztery lata. Ale proszę, by nie dyskutować o problemach wewnętrznych publicznie. Nie jest to dobrze odbierane przez wyborców, którzy oczekują od nas zwarcia szeregów – powiedział Bielan.
Podkreślił, że prezes PiS prosił, by Ludwik Dorn, Paweł Zalewski i Kazimierz M. Ujazdowski wstrzymali się z rezygnacją z partyjnych funkcji do grudniowego zjazdu PiS. - Nie zgadzają się z typem przywództwa, jaki proponuje Jarosław Kaczyński, mają do tego prawo. Ale komunikowanie się za pomocą listu, który przecieka do mediów niezależnie od intencji, wygląda to fatalnie - wyjaśniał rzecznik.
Bielan przekonuje, że na dyskusję będzie czas na grudniowym zjeździe partii. - Wtedy prezes PiS poprosi o wotum zaufania. Jeżeli go nie otrzyma, to oczywiście będą nowe wybory, ale jeśli tak, to będzie miał prawo dobierać sobie współpracowników, do których ma zaufanie – podkreślił. I dodał: - Mam nadzieję, że wewnętrzna opozycja Ludwika Dorna nie będzie trwała długo i wróci do władz partii. Jego relacje z Jarosławem Kaczyńskim od zawsze były skomplikowane – kłóci się i godzili. Ale mam nadzieję, że w przyszłości będą jeszcze ze sobą współpracować.
Zapewnił, że nie uchyla się od odpowiedzialności za wynik wyborczy partii. Jestem zawsze do dyspozycji pana prezesa – stwierdził.
Nie cieszymy się z kłopotów PiS
Z kolei Bogdan Zdrojewski zapewnił w TVN24, że PO nie cieszy się z tego, że PiS ma kłopoty. - Każdy z byłych wiceprezesów PiS jest z innej bajki - ocenił Zdrojewski. - Nie oferujemy im żadnych stanowisk, jeśli jednak chcieliby przyłączyć się do PO, to z pewnością rozpatrzymy ich kandydatury - zadeklarował poseł Platformy.
mac
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24