Dziś Polacy w Wielkiej Brytanii to jeden z powodów, dla którego Brytyjczycy coraz bardziej myślą o wyjściu z Unii Europejskiej. Gdy 11 lat temu wchodziliśmy do Unii, Londyn szacował, że na Wyspy przyjedzie kilkanaście tysięcy Polaków. Do dziś przyjechało ponad 50 razy więcej, niż się spodziewano. Dlatego Brytyjczycy nie chcą więcej imigrantów i uciekają z dzielnic, gdzie mieszka - ich zdaniem - zbyt wielu Polaków. Materiał programu "Czarno na białym".
W 2001 r. w Wielkiej Brytanii było 58 tys. Polaków. Wejście Polski do Unii Europejskiej i otwarcie granic spowodowały, że w tym roku będzie ich tam prawie 800 tys.
- Teraz już Brytyjczycy nas nie lubią - mówi Ewa Dunowska, która w Wielkiej Brytanii mieszka od 10 lat. Jak tłumaczy, największym problemem jest liczba. - Jest nas za dużo i mają prawo czuć się źle we własnym kraju - dodaje.
Jej słowa potwierdza Brytyjka Gail Potter. - Myślę, że nikt już nie chce, aby tutaj ktoś jeszcze przyjeżdżał. Jest nas już zbyt wiele. Ludzie boją się tego, że imigranci zabiorą im pracę - tłumaczy.
Kobieta, która zajmuje się dekoracją wnętrz, nie raz zlecała pracę polskim robotnikom. Wie jak pracują. - Polacy pracują ciężko, a Brytyjczycy nie mają ochoty na tak ciężką pracę - mówi. Dodaje jednak, że za każdym razem, gdy wychodzi, słyszy polski. - Szczególnie tutaj, gdzie mieszkałam przez 9 lat. W końcu przeprowadziłam się 3-4 lata temu z powodu sprowadzających się tu Polaków - mówi. Miała poczucie, że jej dzielnica - zdominowana przez imigrantów - przestała być jej domem.
Turystyka zasiłkowa
To, co Brytyjczyków boli najbardziej, to turystyka zasiłkowa. Zarzuca się m.in. Polakom, że przyjeżdżają do Anglii, aby pobierać brytyjskie zasiłki. Jak mówi Ewa Dunowska, wielu Polaków żyje z benefitów. - System brytyjski stworzył tak niesamowite luki, że wiele ludzi radzi sobie fantastycznie, ślizgając się - dodaje.
Od kilku lat rząd wprowadza coraz ostrzejsze regulacje w polityce socjalnej. Najbardziej widzą to Ci, którzy pomagają polskim imigrantom w sprawach zasiłkowych, jak Barbara Drozdowicz. Jak mówi, będzie coraz gorzej. Zmiany mają objąć zasiłki dla poszukujących pracy. Mają być wypłacane tylko przez trzy miesiące.
Elżbieta Kardynał, która jest nauczycielką angielskiego w brytyjskiej szkole, widzi jak zmienia się postrzeganie imigrantów z Polski. - Zostaliśmy wrzuceni do jednego worka. Razem ze wszystkimi innymi nacjami. Przylepiono nam metkę Eastern European, czyli ci ze wschodniej Europy. Buntujemy się przed tym. Zaczynamy mówić, że jesteśmy Polakami. Ale tych osób jest zdecydowanie za mało - tłumaczy.
Spełnienie marzeń
Choć Wielka Brytania zapowiada referendum ws. wyjścia z Unii, a także chce ograniczyć napływ imigrantów i socjalną pomoc, to wciąż dla wielu pozostaje celem. Miejscem, gdzie można spełniać marzenia i się dorobić.
Jakub Mrozik do Londynu przyleciał dwa lata temu. Przerwał w Polsce studia i wyjechał z nadzieją, że na Wyspach uda mu się spełnić marzenie. Chciał pracować jako trener i mieć własny piłkarski klub. Udało się. W kilku punktach Londynu prowadzi zajęcia dla polskich dzieci chcących grać w piłkę nożną. Ale tego, jak zaczynał pracę w Anglii, nie wspomina z sentymentem. Pracował jako pomocnik kucharza. Jak mówi, wtedy miał chwile zwątpienia i myślał o powrocie do kraju.
Autor: js/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24