Obowiązkiem policji i ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza jest pokazanie "autorów tych wszystkich incydentów i gwałtów" - mówił w "Faktach po Faktach" Marek Jurek o niedzielnych wydarzeniach w Warszawie. Z kolei Ryszard Kalisz chwalił dzisiejsze działania policji.
Kalisz uważa, że dzisiejsze wydarzenia na ulicach Warszawy to "wynik wielu czynników", w tym również tego, że 24 lata po Okrągłym Stole część społeczeństwa "kontestuje republikę Okrągłego Stołu". Jurek za incydenty, do których doszło w Warszawie, obarczał organizatorów marszu. Jego zdaniem impreza powinna zostać specjalnie zabezpieczona.
- Tam chyba jest ogromna chęć przyciągania tego typu środowisk. (...) Powinni powiedzieć, jakich zachowań na swoim marszu sobie nie życzą. Bo jeżeli nie mówią tego wyraźnie, pozostawiają wolne pole, to ponoszą odpowiedzialność - powiedział. Jego zdaniem organizatorzy uczestnikom marszu powinni zakazać zakładania kominiarek czy posiadania rac. - Tu pełna zgoda - przyznał Kalisz. Polityk stwierdził też, że słusznie rozwiązano marsz. - Nie mam żadnych zastrzeżeń do policji. Zachowała się w sposób właściwy - ocenił.
Jurek: pokazać autorów incydentów i gwałtów
Jurek podkreślał też, że obowiązkiem policji i ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza jest pokazanie "autorów tych wszystkich incydentów i gwałtów". - Wtedy będziemy wiedzieli, czy to jest prowokacja, czy to jakieś środowiska polityczne. Zdjąć kominiarki - zauważył. I powtórzył: - A od organizatorów marszu oczekiwać, żeby kominiarek nie zakładano. - To wymaga bardzo wielkiej debaty publicznej, dlaczego Polska jest tak podzielona. My nie możemy "składać" Polski tylko jeden dzień w roku, jak robi to pan prezydent. Trzeba składać ją przez cały rok - podsumował Kalisz.
Autor: nsz/tr / Źródło: tvn24