Zależy im tylko na tym, żeby wzbogacić samych siebie - mówiła w "Kropce nad i" Joanna Mucha z Platformy Obywatelskiej, komentując obietnice wyborcze zaprezentowane przez PiS. Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości przekonywał, że "po trzech latach polityki gospodarczej są pieniądze, żeby było 500 plus również na pierwsze dziecko".
Posłanka Platformy Obywatelskiej Joanna Mucha oraz poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Horała rozmawiali w środę w "Kropce nad i" w TVN24 na temat obietnic wyborczych PiS.
Zaprezentowane pod koniec lutego na partyjnej konwencji propozycje programowe, nazywane "piątką Kaczyńskiego" to wprowadzenie 500 plus od pierwszego dziecka, brak podatku PIT dla pracowników do 26. roku życia, "trzynastka" dla emerytów, obniżenie kosztów pracy, przywrócenie zredukowanych połączeń autobusowych przede wszystkim w małych miastach i na wsiach.
"Wyłącznie zależy im na tym, żeby wzbogacić samych siebie"
Zdaniem Joanny Muchy "ta konwencja, która się odbyła ostatnio, pokazuje, że PiS jest po prostu w panice".
- Dla mnie "piątka Kaczyńskiego" to są dwie wieże, koperta, Kujda, PCK i KNF - mówiła.
Dodała, że jest to "pięć razy panika".
Posłanka podkreśliła, że 500 plus dla każdego dziecka, to dawny postulat Platformy Obywatelskiej. - Dzisiaj Platforma jest tą partią, która daje szansę na to, żeby ten postulat został zrealizowany - oceniła Mucha.
Jej zdaniem, "ekipa, która dzisiaj rządzi Polską, jest to ekipa nieprawdopodobnie chciwa. Tylko i wyłącznie zależy im na tym, żeby wzbogacić samych siebie".
Mucha dodała, że "to są po prostu nieudacznicy (..), którzy potrafią złoto w proch obrócić".
"Są już pieniądze, żeby było 500 plus również na pierwsze dziecko"
Marcin Horała ocenił, że "to tacy nieudacznicy, że budżet państwa obecnie jest większy od tego, który odziedziczyliśmy po Platformie o sto miliardów złotych".
Dodał, że według Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych "luka VAT spadła do 7,4 procent. Za rządów Platformy sięgała 27 procent".
- Zdołaliśmy wygospodarować pieniądze na 500 plus, najpierw na drugie i kolejne dziecko, dla najbiedniejszych na pierwsze - wymieniał.
Polityk zaznaczył, że "po trzech latach polityki gospodarczej są już pieniądze, żeby było 500 plus również na pierwsze dziecko".
"Dla nauczycieli pieniądze oczywiście są"
Goście "Kropki nad i" byli również pytani o sytuację nauczyciel i pracowników oświaty, którzy domagają się wzrostu wynagrodzeń.
W związku z fiaskiem rozmów z minister edukacji w tej sprawie, w poniedziałek prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz poinformował, że prezydium Zarządu Głównego ZNP zdecydowało o rozpoczęciu 8 kwietnia strajku w szkołach i innych placówkach oświatowych, w których - w wyniku referendum - uzyskana będzie zgoda na jego przeprowadzenie.
Marcin Horała zapewniał, że "dla nauczycieli pieniądze oczywiście są". - Od wiosny zeszłego roku do września tego roku będą trzy transze podwyżek - zaznaczył.
Na uwagę, że postulatem jest wzrost wynagrodzeń o 1000 złotych, ocenił, że "nie da się od razu rozwiązać wszystkich problemów". Jego zdaniem, nauczyciele "nie mieli żadnych podwyżek za rządów Platformy".
"Ten rząd od samego początku walczy z wszelkiego rodzaju elitami"
- W czasie, kiedy my rządziliśmy, w ciągu ośmiu lat (…) podwyżka dla nauczycieli to była podwyżka 50-procentowa - odpowiedziała mu Joanna Mucha.
Jej zdaniem, "ten rząd od samego początku walczy z wszelkiego rodzaju elitami, czyli ludźmi myślącymi".
Posłanka wyjaśniała, że "nauczyciele są ludźmi myślącymi, są elitami". - Są grupą, która nadaje pewnego rodzaju ton temu co się dzieje w społeczeństwie - dodała.
- Ponieważ nie są ich, ponieważ nie są PiS-owscy, w związku z tym po prostu w sposób zamierzony trzeba ich upokorzyć, to jest filozofia PiS-u - oceniła posłanka PO.
"Upokorzenie całej grupy emerytów"
Mucha odniosła się także do obiecywanej przez PiS "trzynastki" dla emerytów. Jej zdaniem zaproponowanie jej tuż przed zbliżającymi się wyborami do europarlamentu, "to jest jakby tym ludziom w twarz strzelić".
- PiS mówi im: jesteście tak głupi, że wystarczy wam na dwa tygodnie przed wyborami dać jakieś pieniądze i już mamy sprawę załatwioną - oceniła.
Zdaniem posłanki PO to jest "upokorzenie całej grupy emerytów, całej grupy rencistów".
Poseł Horała mówił z kolei, zwracając się do posłanki, że "wtedy kiedy mieliście władzę, nic z tego nie robiliście, mało tego jeszcze zabieraliście".
- Takie są realia waszych rządów - dodał.
"To było takie symboliczne zaaresztowanie Jarosława Kaczyńskiego"
Goście "Kropki nad i" mówili również o zabraniu przez szef gabinetu politycznego premiera Marka Suskiego (PiS) w środę z sejmowego korytarza tablicy przedstawiającej "układ Kaczyńskiego".
Politycy opozycji wystawili ją w Sejmie we wtorek po raz drugi, ponieważ pierwsza tablica - ustawiona przez nich w lutym - została zabrana w nocy z niedzieli na poniedziałek przez Straż Marszałkowską.
Jak mówiła Joanna Mucha, "pierwsza konfiskata tej tablicy to było takie symboliczne zaaresztowanie Jarosława Kaczyńskiego".
- Chciałabym przypomnieć też o tym, że zaaresztowano tablicę, która postawiliśmy po ekshumacji Sebastiana Karpiniuka (zginął w katastrofie smoleńskiej - red.), że zabierano rodzicom osób niepełnosprawnych transparenty i to przemocą, przecież pamiętamy te sceny - dodała posłanka PO.
- Dzisiaj mamy do czynienia z Sejmem, który wygląda tak, jakby był własnością PiS - oceniła
Zdaniem Marcina Horały, "to czy gdzieś tam w Sejmie stoi, czy nie stoi dowolnej treści tablica, jest tematem dziesięciorzędnym".
Jak mówił, minister Suski, zabierając tablicę "zdenerwował się, zareagował emocjonalnie". - Nadal nie ma to żadnego właściwie znaczenia - dodał.
Autor: akr//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24