- Jeżeli po nowelizacji ustawy refundacyjnej lekarze nadal będą się stawiali, trzeba będzie podjąć inne decyzje - powiedział były szef klubu PSL Stanisław Żelichowski, komentując zapowiedź kontynuowania przez medyków protestu pieczątkowego. Naczelna Rada Lekarska zarekomendowała w piątek, by lekarze nie określali na receptach poziomu refundacji z wyjątkiem chorób przewlekłych. A pieczątki "Refundacja do decyzji NFZ" nadal mogą być używane.
Mimo przyjęcia w piątek przez Sejm zmian w ustawie refundacyjnej, która znosi kary dla lekarzy niewłaściwie wypisujących recepty, nie zamierzają oni odstąpić od protestu. Jak powiedział szef Naczelnej Rady Aptekarskiej Maciej Hamankiewcz, w znowelizowanej ustawie refundacyjnej są zapisy, które narzucają lekarzom obowiązek odnotowywania stopnia refundacji niektórych leków. - A zniesienie tego wymogu było jedną z przesłanek dla rekomendacji zakończenia akcji protestacyjnej - zauważył.
Jeżeli lekarze będą się "stawiali", to trzeba będzie podjąć inne decyzje. Jakie? To zaproponuje minister zdrowia Stanisław Żelichowski, PSL
- Jeżeli lekarze będą się "stawiali", to trzeba będzie podjąć inne decyzje. Jakie? To zaproponuje minister zdrowia - stwierdził po oświadczeniu NRL Stanisław Żelichowski. Jego zdaniem lekarze powinni byli odstąpić od protestu w momencie, gdy zmianę przepisów ustawy refundacyjnej zapowiedzieli premier Donald Tusk i minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. - To w moim przekonaniu wystarczyło, ale jak chcieli (lekarze - red.) mieć zapis, to mają zapis. Jeśli to w dalszym ciągu nie wystarcza, to znaczy, że towarzystwo się "wykoleiło" i trzeba z towarzystwem inaczej rozmawiać - oświadczył polityk PSL.
Nie mogą być "pępkiem świata"
Zastrzegł, że nie wie, co w takiej sytuacji zaproponuje minister zdrowia. Podkreślił przy tym, że lekarz nie może być "pępkiem świata", a w centrum zainteresowania powinien być pacjent. Dodał, że nie może patrzeć jak rzesze pacjentów biegają od apteki do apteki, próbując wykupić lekarstwa.
- Gdyby to byli zdrowi ludzie, to jeszcze można by to było jakoś usprawiedliwiać, ale to są ludzie chorzy i to przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę - powiedział Żelichowski. Przypomniał jednocześnie, że lekarze składają ślubowanie, zgodnie z którym są zobowiązani pomagać pacjentom, a jeśli - jak to określił - pomagają samym sobie, to muszą się zastanowić, czy powinni być lekarzami.
Minister zdrowia rozmawiał z lekarzami i aptekarzami, osiągnęli jakiś kompromis, w związku z tym wszyscy zagłosowali nad zmianami w ustawie refundacyjnej, szanując te ustalenia Stanisław Żelichowski, PSL
Aptekarze będą karani
Główne założenia uchwalonej w piątek noweli to: zniesienie kar dla lekarzy, którzy niewłaściwie wypisują recepty oraz abolicja dla aptekarzy, realizujących recepty z błędami przed dniem wejścia w życie noweli ustawy refundacyjnej. Sejmowa większość odrzuciła jednak poprawkę, która wykreślała z ustawy refundacyjnej zapisy nakładające na aptekarzy odpowiedzialność finansową za realizację recept zawierających błędy popełnione np. przez lekarzy. Był to główny postulat Naczelnej Rady Aptekarskiej. Przeciwko wykreśleniu przepisu opowiedziały się partie sejmowej koalicji (PO i PSL). Jednakże spośród posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego w głosowaniu nad poprawką wyłamali się Eugeniusz Kłopotek, Mirosław Pawlak oraz Jerzy Franciszek Stefaniuk. Posłowie, podobnie jak opozycja, byli za zniesieniem odpowiedzialności finansowej dla aptekarzy.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24