- Jeśli Jarosław Gowin jeszcze raz przekroczy miarę, pożegna się z Platformą - zapowiedział w środę Donald Tusk. Premier zapewnił, że będzie bardzo uważnie przyglądał się wypowiedziom Gowina, który - jego zdaniem - w ostatnich dniach miarę przekraczał.
Jak zapewnił premier, Gowin otrzyma kolejną szansę, jeśli będzie lojalnie współpracował z Platformą Obywatelską. Tusk zapowiedział również, że decyzja o ewentualnym usunięciu kogokolwiek z partii będzie należała do niego. - Słyszałem - nie na własne uszy - ale media to relacjonowały, że pan poseł Gowin zajął stanowisko bardzo ugodowe. Przepraszał za przesadne wypowiedzi i obiecywał lojalne zachowanie. - mówił w rozmowie z dziennikarzami premier.
- To jest kwestia sprawdzianu - zapewniał Tusk. - Jeśli jeszcze raz przekroczy miarę - a uważam, że w ostatnich dniach przekraczał, to na pewno pożegna się z Platformą.
Gowin powinien się zdecydować
Komentując niedawne odejście z Platformy Johna Godsona, Donald Tusk stwierdził, że poseł "pokazał charakter i wyszedł". Podobne zachowanie zaleca wszystkim członkom partii, którzy mają wątpliwości, w tym Jarosławowi Gowinowi. - To jest sposób postępowania, jaki polecałbym każdemu, kto ma watpliwości. Jarosław Gowin powinien się zdecydować: albo jest w środku i wtedy ma być, tak jak każdy z nas, zaangażowany w robienie dobrych rzeczy w środku, albo na zewnątrz - tłumaczył dziennikarzom Tusk. - Jak się stoi w przeciagu, to można zachorować, a innym tarasuje się przejście - wyjaśniał szef rządu.
Premier nie chiał określić, czy ultimatum dla Jarosława Gowina jest w jakikolwiek sposób zdefiniowane czasowo. - To jest godzina albo dziesięć lat, wolałbym żeby to było 10 lat - mówił szef rządu. - Jeśli za godzinę zachowa się czy powie coś, co będzie wskazywało, że jego obietnica lojalnego zachowania była pusta, to nie będę czekał z taką decyzją. Mówię otwarcie: chce współpracować, będzie dla niego miejsce. Nie chce współpracować, niech wyjdzie. A jak nie wyjdzie, to mu pomogę - deklarował Tusk.
W środę wieczorem zbierze się zarząd krajowy PO, który ma rozmawiać m.in. o przyszłości Jarosława Gowina w partii, którego wyrzucenie postuluje szef łódzkiej PO Andrzej Biernat. Najprawdopodobniej w piątek z kolei władze klubu PO zdecydują, czy czasowo zawiesić Gowina i Jacka Żalka w prawach członka klubu PO, o co wnioskuje rzeczniczka dyscypliny klubowej PO Iwona Śledzińska-Katarasińska. Obaj posłowie nie poparli, jak reszta koalicji, noweli ustawy o finansach publicznych.
Większość zagrożona?
Pytany o to, czy obawia się utraty sejmowej większości, szef rządu zapewniał, że jest spokojny i przygotowany na każdy polityczny scenariusz: - Nie sądzę, żebyśmy utracili większość w parlamencie, ale jeśli ją utracimy, to konsekwencją takiej sytuacji jest inna koalicja rządowa albo wcześniejsze wybory - wyjaśniał premier. - Trzeba być psychicznie na każdy scenariusz gotowym. Ja jestem - zapewniał Tusk.
Premier "wyrozumiały i cierpliwy" dla Rostowskiego
Pytany o projekt nowelizacji budżetu, nad którym w środę debatował Sejm, premier pochwalił wystąpienie Jacka Rostowskiego, które uznał za "bardzo precyzyjne, także jeśli chodzi o opisanie powodów, przyczyn, dla których zmuszeni jesteśmy nowelizować budżet".
Premier podkreślał, że gorsze od spodziewanych wyniki europejskiej gospodarki zaskoczyły nie tylko polski rząd, ale również wiele innych krajów UE. Jak tłumaczył Tusk, prognozy okazały się przeszacowane, bo nikt nie zakladał aż tak mocnego obsunięcia w strefie euro. Szef rządu nie obwinia jednak o to Jacka Rostowskiego: - Gdybym ja miał obcinać głowę komuś, kto nie trafił z prognozą na pierwszy kwartał, to musiałbym się też zamachnąć na Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Komisję Europejską, Europejski Bank Centralny i wiele innych instytucji, które pomyliły się w takim samym stopniu - wyliczał premier.
- Jestem wyrozumiały i cierpliwy w tym gwarze, rozgardiaszu wokół ministra Rostowskiego - mówił Tusk. -Zdaję sobie sprawę, że pozycja ministra finansów w każdym europejskim kraju dzisiaj jest bardzo niewdzięczna.
"Informacja zastępowana jest plotką"
Pytany o doniesienia dotyczące dymisji ministra Rostowskiego, premier zapewnił, że nie wysyłał takich sygnałów i zawsze starał się bronić ministra finansów na konferencjach prasowych. - Nawet przed północą użyłem Twittera, czego nie robię zbyt często, żeby przeciąć wszystkie te spekulacje - mówił, odnosząc się do informacji "Newsweeka", zgodnie z którymi wicepremier miał podać się do dymisji. - Moim zdaniem dużo ciekawszym pytaniem jest, kto i w jaki sposób produkuje takie informacje o dymisjach poszczególnych ministrów, które są kompletnie niezgodne z rzeczywistością - mówił w środę szef rządu.
Autor: kg/tr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24