Importując węgiel, utrzymujemy za granicą ok. 20 tys. miejsc pracy, a nie stać nas na utrzymanie 8 tys. w kraju? - pytał w "Faktach po Faktach" Jerzy Markowski, były wiceminister przemysłu i handlu oraz gospodarki. Markowski powiedział, że Polska przez najbliższych 50 lat jest energetycznie skazana na węgiel. Widzą to - jak podkreślił - zagraniczni inwestorzy, którzy chętnie inwestują w polskie górnictwo.
Markowski podkreślił, że do tej pory Polska nie opracowała założeń polityki energetycznej w perspektywie dłuższej niż 2-3 lata. - Stany Zjednoczone mają to zrobione na lat 100, a Unia Europejska generalnie na 40 lat - wyjaśnił.
I dodał: - To wszystko jest konsekwencją wstrętu do planowania i przewidywania.
Markowski podkreślił, że plan likwidacji kopalń wynika z "braku wyobraźni", bo Polska energetyka przez następne niemal pół wieku skazana jest energetycznie na węgiel z braku alternatywy energetycznej.
- Nie chcę podejrzewać, że ktoś świadomie robi z Polski wielki rynek zbytu na 50 mln ton węgla, bowiem na taką ilość skazana jest przez najbliższe 50 lat polska elektroenergetyka - oświadczył jednak.
Według Markowskiego rzekoma nieopłacalność wydobycia polskiego węgla wcale nie zniechęca do inwestowania zagranicznych podmiotów.
Szydło: nic nie robili, wymieniali tylko prezesów
Beata Szydło (PiS), drugi gość "Faktów po Faktach", stwierdziła, że zmiany w górnictwie przez ostatnich 7 lat - w okresie, w którym rządziła Platforma Obywatelska - polegały wyłącznie na tym, że wymieniono pięciu prezesów. Podkreśliła, że rząd zapowiedzią reformy "wprowadził chaos". Przypomniała, że w ubiegłym roku w jedną z kopalń, którą teraz planuje zamknąć, rząd zainwestował 35 mln złotych.
Jej zdaniem, nawet premier Ewa Kopacz do końca nie wiedziała na czym polega projekt ustawy.
Święcicki: premier podjęła temat górnictwa
Z kolei Marcin Święcicki (PO) bronił rządowego planu naprawczego dla Kompanii Węglowej. Podkreślił, że były próby ratowania kopalń, a wcześniej dobra koniunktura na rynku handlu węglem, "nie zachęcała do majstrowania" przy górnictwie.
Stwierdził także, że cieszy go to, że premier podjęła temat górnictwa i powstał plan restrukturyzacji.
Rządowy plan dla górnictwa
Rząd zapowiedział w środę, że w ramach planu naprawczego Kompanii zamierza zlikwidować cztery należące do tej spółki kopalnie: Brzeszcze w miejscowości o tej nazwie, Bobrek-Centrum w Bytomiu, Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu oraz Pokój w Rudzie Śląskiej. W kopalniach przeznaczonych do likwidacji trwa protest, prowadzony także pod ziemią. Sprzeciwiający się temu związkowcy w poniedziałek rozszerzyli akcję – do protestujących kopalń dołączyły cztery kolejne, na ponad dwie godziny zablokowano tory kolejowe w Katowicach. W poniedziałek do Katowic na rozmowy z górniczymi związkami przyjechała premier Ewa Kopacz.
Według przyjętego w środę przez rząd planu dla KW możliwości dofinansowania tej spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji upadnie ona w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano likwidację czterech kopalń KW, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla zwalnianych - kosztem ok. 2,3 mld zł.
Plan naprawczy dla KW zakłada sprzedaż nowej zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej 9 z 14 kopalń Kompanii. Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks (Piekary), a kolejne cztery mają być zlikwidowane przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń (SRK).
Według zarządu KW dalsze wydobycie w czterech kopalniach, które zostaną przeniesione do SRK jest ekonomicznie nieuzasadnione. W 2014 roku zakłady te przyniosły w sumie 821 mln zł strat.
Autor: pk/kka / Źródło: tvn24