Matka półrocznej Magdy została aresztowana na dwa miesiące. Sąd przychylił się do takiej decyzji prokuratury, choć wiadomo, że sami śledczy bardzo długo przygotowywali wniosek o tymczasowy areszt. Ostateczną przesłanką do takiej decyzji stała się groźba utrudniania przez matkę śledztwa. Właśnie takie uzasadnienie pojawiło się we wniosku skierowanym do prokuratury.
Wiadomo, że na obecnym etapie śledztwa przyjęta została wersja, którą przedstawiła matka dziecka. Prokuratorzy nie ukrywają jednak, że bardzo dokładnie analizują także inne możliwości. Będą szczegółowo przesłuchiwać zarówno ojca, jak i dziadków Magdy.
Aresztowana
Katarzyna W. została aresztowana w sobotę w nocy. Wniosek w tej sprawie do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód wpłynął w sobotę wieczorem. Doprowadzona W. opuściła budynek sądu w kajdankach. Wcześniej kobieta usłyszała zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci swojej córki. Według biegłych, w chwili zdarzenia była poczytalna. - Główną przesłanką zastosowania wobec podejrzanej tymczasowego aresztu była obawa matactwa - powiedział wiceprezes katowickiego sądu, sędzia Michał Dmowski.
Decyzją sądu, dwumiesięczny okres aresztowania rozpoczął się z chwilą zatrzymania Katarzyny W., czyli w czwartek wieczorem. Od tego czasu kobieta była zatrzymana w komendzie policji; teraz ten okres wliczono do okresu tymczasowego aresztowania.
Wcześniej Mariusz Łączny z prokuratury w Katowicach nie chciał powiedzieć o jak długi areszt dla Katarzyny W. wnioskowali śledczy. Zastrzegł również, że nie może szczegółowo opowiadać o materiale dowodowym, albowiem musi on być najpierw poddany ocenie sądu.
Wstępna opinia biegłych
Kobieta - jak powiedział Łączny - została przesłuchana i przyznała się do zarzucanego jej czynu, za który grozi jej kara więzienia od 3 miesięcy do pięciu lat. To, co się stało tłumaczyła jako nieszczęśliwy wypadek.
Po przesłuchaniu Katarzyna W. została przewieziona na badania psychiatryczne do Rybnika. Przeprowadziło je dwóch biegłych psychiatrów.
Jak poinformował Łączny, biegli uznali, że "w dacie zarzucanego jej czynu była poczytalna oraz, że może uczestniczyć w czynnościach procesowych".
Od opinii psychiatrów (jest wstępna) śledczy uzależniali, czy będą wnioskować o tymczasowy areszt dla Katarzyny W.
Obecnie kobieta przebywa w policyjnej izbie zatrzymań. Jej mieszkanie zostało poddane szczegółowym oględzinom.
Sekcja zwłok w poniedziałek
Prokurator pytany o śledztwo powiedział, że wersja o nieszczęśliwym wypadku jest jedną z wersji branych przez prokuratorów pod uwagę i obecnie jedną z najbardziej prawdopodobnych. - Nie przedstawiliśmy zarzutów innym osobom, czynności trwają. Ale nie wykluczamy tego - zaznaczył Łączny.
Prokurator zaznaczył, że postawiony zarzut może ulec zmianie. Katarzyna W. nie będzie jednak odpowiadać za złożenie fałszywych zeznań. - Nie wchodzą w grę takie zarzuty w przypadku osoby, która czyn popełniła - tłumaczył Łączny.
Na wcześniejszej konferencji prasowej Łączny pytany o to, czy i kiedy zostanie przeprowadzona sekcja zwłok dziecka, powiedział, że odbędzie się ona w poniedziałek. - Ciało było zamarznięte, więc ze względów medycznych trzeba poczekać - poinformował Łączny.
Musieli uznać, że nie zachowała ostrożności
Karnista Piotr Kruszyński komentując decyzję prokuratury powiedział, że postawiony kobiecie zarzut to "tak zwane nieumyślne zabójstwo".
- Czyli spowodowanie śmierci człowieka w sposób niezawiniony. To znaczy nie w warunkach winy umyślnej. Prokuratura przyjmuje tę wersję, o której mówi matka. Gdyby to był nieszczęśliwy wypadek, to nawet nie można by było mówić o winie nieumyślnej. Skoro prokuratura taki zarzut matce postawiła, to musiała uznać, że matka nie zachowała należytej ostrożności w postępowaniu z dzieckiem - tłumaczył Kruszyński.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP