Gdańscy prokuratorzy podpisali dziś akt oskarżenia przeciwko Jackowi K., przyjacielowi i byłemu wspólnikowi Krzysztofa Olewnika. Jacek K. odpowie przed sądem m.in. za wyłudzanie ośmiu kredytów i przedstawianie w bankach fałszywych zaświadczeń o zarobkach.
Informację w rozmowie z tvn24.pl potwierdza prokurator Krzysztof Trynka, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku: - Skończyliśmy śledztwo przeciwko Jackowi K. i czterem innym osobom. Akt oskarżenia został dzisiaj podpisany i skierujemy go do Sądu Rejonowego w Płocku – mówi.
Handlował stalą
Zakończone postępowanie, o którym mówi rzecznik, to jedno z pięciu śledztw z grupy tych, dotyczących okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz osób związanych z tą sprawą. Dotyczyło działalności spółki JMS Stal Produkt, w której Jacek K. - już po porwaniu Olewnika i jego śmierci - kontynuował zapoczątkowany przez obu mężczyzn w spółce KrupStal handel stalą.
Zarzuty w tym śledztwie K. usłyszał w sierpniu 2010 roku. Zdaniem gdańskich prokuratorów przedstawił on bankom wiele dokumentów z fałszywymi danymi o dochodach. W zaświadczeniach zawyżono jego dochody. Dzięki temu banki udzieliły Jackowi K. prawie 1 mln 200 tys. zł kredytów.
Oskarżony jest też Sławomir U., prezes JMS-Stal Produkt, który podpisywał zaświadczenia dla Jacka K. Zdaniem prokuratury prezes przywłaszczył sobie też 350 tys. zł z majątku firmy i sam wyłudził dwa kredyty. Oprócz nich w tym śledztwie podejrzane są jeszcze trzy osoby, w tym narzeczona Jacka K.
Sam poddał się karze
Jacek K. pod koniec 2010 roku złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Gdańscy prokuratorzy przystali na jego propozycję. Uzgodnili z nim wysokość kary. - Nie możemy podać na jaką karę się zgodziliśmy. Wpierw musi się o tym dowiedzieć płocki sąd – tłumaczy prokurator Trynka. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że oskarżyciele przystali na to, by Jacek K. i inni oskarżeni usłyszeli wyrok więzienia w zawieszeniu. Jednak o tym, czy tak się stanie zdecyduje ostatecznie sąd.
Były wspólnik Olewnika w grudniu 2010 roku mówił tvn24.pl, że przyznaje się tylko do poświadczenia nieprawdy zaświadczeniach o dochodach kierowanych do banków.
Bez dowodów na pranie pieniędzy
Cała sprawa zaczęła się od podejrzeń Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Zawiadomił on prokuraturę, że firma JMS Produkt od 1 lutego 2008 roku do 21 kwietnia 2008 roku mogła prać brudne pieniądze. GIIF zakwestionował transakcje i przelewy JMS Stal Produkt ze spółkami ze Śląska. Chodziło o kwotę ponad 1 mln 600 tys. zł.
To jednak się nie potwierdziło i prokuratorzy umorzyli ten wątek. Jednak na początku sprawy śledczy mieli nadzieję, że będzie to sprawa, która pozwoli także na sprawdzenie czy także wcześniej w okresie działania KrupStalu Jacek K. prowadził podejrzane transakcje. Dlatego potocznie śledczy nazywali tę sprawę "biznesowym wątkiem" sprawy Olewnika.
Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl; m.duda2@tvn.pl
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVB24