Jurek był dla mnie uosobieniem komentarza świata. To, co on mówił, ja dokładnie czułem, tylko on to umiał ująć lepiej - wspominał zmarłego w piątek pisarza Jerzego Pilcha, aktor i reżyser Jerzy Stuhr. - Każda jego powieść była odkrywcza - ocenił scenarzysta i krytyk filmowy Michał Komar.
W piątek zmarł Jerzy Pilch. Pisarz i publicysta, laureat Nagrody Literackiej Nike, miał 67 lat. Jako pierwsza o śmierci artysty poinformowała "Gazeta Wyborcza". - Do ostatnich chwil życia był świadomy. Był ciepłym, czułym człowiekiem. Kochał życie, nie był samotnikiem, jak próbowano go przedstawiać - powiedziała "Wyborczej" żona pisarza Kinga.
"Niezwykły pisarz, niezwykły człowiek"
- Jurek przez całe moje dorosłe życie był zawsze dla mnie uosobieniem komentarza świata. To, co on mówił, ja dokładnie czułem, tylko on to umiał ująć lepiej, bardziej dowcipnie, bardziej ironicznie, bardziej sarkastycznie, bardziej inteligentnie - wspominał Jerzy Stuhr na antenie TVN24. - Bardzo mi tego będzie brak - dodał.
- Dla mnie on zawsze wyprzedzał o krok moje pokolenie, potrafił je zdefiniować. (...) Jurek to pierwszy ujął, że w naszym pokoleniu pod każdym względem czas przemija - zauważył aktor.
Zapytany, jakim człowiekiem był Jerzy Pilch, stwierdził, że był "bardzo krakowski". - Przy nim to się żyło! Miał poczucie humoru, ironię, dystans - wspominał Stuhr. Podkreślił, że najbardziej cenił go za "sposób obserwacji świata". - Niezwykle ironiczny, a jednocześnie nie złośliwy - wskazał.
Podkreślił, że Pilch "kochał ludzi". - Jego postawa życiowa zawsze była w obronie człowieka, jego słabości, jego upadków, o których sam pisał. Niezwykły pisarz, niezwykły człowiek - podsumował gość "Kropki nad i".
"Każda jego powieść była odkrywcza"
- Byłem jego wiernym czytelnikiem od pierwszego tekstu, jaki opublikował w "Tygodniku Powszechnym" - wyznał scenarzysta i krytyk filmowy Michał Komar.
Ocenił, że Jerzy Pilch był znakomitym pisarzem. - Każda jego powieść była odkrywcza, każda jego powieść mówiła o jego dotkliwym losie, ale traktował swój dotkliwy los, przecież był od wielu lat chory, z takim poczuciem dystansu, z poczuciem humoru, z męstwem - zauważył gość TVN24.
Zaznaczył, że Pilch "był nie tylko prozaikiem, był świetnym dramaturgiem, scenarzystą". - Od wielu lat był chory, o czym otwarcie pisał. Miał coś niezwykłego w tym, że ta rana, która go dotknęła, wyzwalała go, dawała mu możliwość pisania z tak wielką szczerością i przenikliwością, że jako czytelnik za każdym razem przeżywałem coś nowego - stwierdził Komar.
Przypomniał, że w swoich ostatnich wywiadach Pilch mówił "o samotności, która pozwala zrozumieć, czym jest codzienny rytuał życia, mówił o pandemii, że nagle trzeba zobaczyć coś więcej". - Został mu dany wielki dar, taka rozmowa sam na sam z Panem Bogiem - powiedział scenarzysta.
"Był jednym z takich komediopisarzy, którzy mogą stanąć koło Głowackiego i Mrożka"
- On był jednym z tych, których ja szczególnie cenię, szczególnie w dzisiejszym czasie naszym, w tej Polsce nadmuchanej. (...) On miał ten dar, że to wszystko prześwietlał poczuciem humoru. Bardzo to w nim lubiłem - mówił pisarz i krytyk literacki Stefan Chwin.
Ocenił, że Pilch, "był jednym z takich komediopisarzy, którzy mogą stanąć koło Głowackiego i Mrożka". - To nie jest takie podśmiechiwanie się ze świata, tylko prześwietlanie rozmaitych dramatów świata myślą humorystyczną - zauważył.
Jego zdaniem, Pilch miał także "bardzo dobre wyczucie polskości, takie analityczne". - On potrafił pisać inaczej niż wielu polskich pisarzy, którzy są jednak osadzeni w tej katolickiej atmosferze - podkreślił. Dodał, że miał on "ducha ukształtowanego przez protestancką Wisłę". - Jego religijność, taka nieortodoksyjna, bardzo mi odpowiadała - wyznał.
Jak mówił pisarz, Pilch "bardzo surowo oceniał ludzi". - Miał poczucie hierarchii, ale takie poczucie ma każdy wybitniejszy artysta - przekonywał.
"Miał ironiczny stosunek do świata, ale nie zabarwiony złośliwością"
Jerzego Pilcha wspominał także rysownik i satyryk Andrzej Mleczko. - Można go spokojnie umieścić wśród takich felietonistów jak Słonimski, Głowacki, Toeplitz, Stomma czy jeszcze kilku innych. A felieton to jest taki specyficzny polski rodzaj twórczości, który ma - moim zdaniem - ogromne znaczenie w naszej literaturze - ocenił.
- Miał cechę, którą ja uwielbiam. Taki ironiczny stosunek do świata, ale nie zabarwiony złośliwością Była to ironia taka, w której nie czuło się nienawiści, tylko taką delikatną wyższość, taki rodzaj uśmiechu pozbawionego entuzjazmu do ludzi w ogóle - mówił Mleczko.
Jak dodał, jedyne, co różniło go z Jerzym Pilchem to stosunek do futbolu. - Ja nigdy nie byłem entuzjastą piłki nożnej, natomiast on z bliżej nieznanych mi powodów ją uwielbiał, czego nie rozumiem i nie zrozumiem - wyznał.
Źródło: TVN24