- Nikt nie chciał jej wierzyć, że urodziła syna księdza. Teraz może mówić o satysfakcji - sąd we Wrocławiu przyznał majątek po kapłanie jej dziecku. - Jestem usatysfakcjonowana i szczęśliwa ze względu na wyrok sądu. Mój synek będzie miał chociaż w części to, co obiecał jego tatuś - mówi Wiesława Dargiewicz. Materiał "Faktów" TVN.
WIĘCEJ MATERIAŁÓW NA STRONIE "FAKTÓW" TVN
W poniedziałek wrocławski sąd stwierdził, że spadek po zmarłym w 2012 roku ks. Waldemarze Irku otrzyma jego 6-letni syn Jakub. Decyzja nie jest jeszcze prawomocna, więc nie wiadomo, czy to koniec sądowej batalii o majątek zmarłego rektora Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. O spadek walczy też rodzina księdza: jego matka i siostrzenica.
- To była droga przez piekło, przez upokorzenia, przez ból. Teraz jestem usatysfakcjonowana i szczęśliwa ze względu na wyrok sądu. Mój synek będzie miał chociaż w części to, co obiecał jego tatuś - mówi Wiesława Dargiewicz, matka Jakuba.
Ks. Waldemar Irek miał obiecywać, że zostawi synowi dom, samochód i antyki. Jednak zmarł nagle i nie zdążył zmienić swojej ostatniej woli, w której zapisał cały swój dobytek Kościołowi.
Kościół nie wniesie apelacji
Jednak matka Jakuba doprowadziła do ekshumacji księdza, aby potwierdzić ojcostwo i do rezygnacji Kościoła z roszczeń do spadku.
- My nie jesteśmy zainteresowani przejmowaniem tego majątku. Nie będziemy składać apelacji. Ten wyrok, który przyjmujemy jest dla nas oczywisty - mówi ks. Rafał Kowalski z Archidiecezji Wrocławskiej.
Autor: kło/gry / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24