W niedzielę prezydent Bronisław Komorowski wybiera się na przejście graniczne z Białorusią w Kuźnicy Białostockiej. Oficjalnie, spotkać ma się z samorządowcami, ale według informacji nieoficjalnych, ma wygłosić "ważne oświadczenie dotyczące sytuacji na Białorusi".
Kancelaria Prezydenta przekazała nieoficjalnie Polskiej Agencji Prasowej, że Komorowski będzie mówił na granicy nie tylko o sytuacji na Białorusi, ale też o liście otwartym Związku Polaków na Białorusi w sprawie Andrzeja Poczobuta.
Poczobut jest szefem Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi i dziennikarzem "Gazety Wyborczej", który przed tygodniem został skazany na 15 dni aresztu za udział w manifestacji w Mińsku, jaka odbyła się po grudniowych wyborach prezydenckich, według oficjalnych wyników wygranych przez Aleksandra Łukaszenkę miażdżącą przewagą głosów (prawie 80 proc. głosów w pierwszej turze).
W niedzielę Rada Naczelna nieuznawanego przez władze białoruskie ZPB w liście otwartym zwróciła się do polskiego prezydenta, "by zabrał głos" w sprawie Poczobuta i działań wobec "innych członków organizacji".
Co powinien prezydent?
Wiadomo, że od kilku dni trwają konsultacje w tej sprawie Komorowskiego m.in. z szefem MSZ Radosławem Sikorskim i szefem Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" Longinem Komołowskim. Jak dodała wicedyrektor prezydenckiego biura prasowego Anna Godzwon, w przyszłą środę prezydent Komorowski spotka się z p.o. szefową ZBP Andżeliką Orechwo.
Z kolei w piątek prezydencki doradca prof. Roman Kuźniar mówił w TOK FM, że to nie prezydent powinien być adresatem próśb ZPB. - Pytanie, czy interwencja pana prezydenta będzie skuteczna, to podstawowa kwestia, jeśli miałaby się okazać nieskuteczna, jeśli pan prezydent miałby się odbić od tej "łukaszenkowskiej" ściany, to chyba nie warto ryzykować autorytetu prezydenta dla tego typu incydentów - mówił.
Spotkanie samorządowców
Niedzielne spotkanie w Kuźnicy Białostockiej ma się rozpocząć się o godz. 10.30.
To właśnie w Kuźnicy Białostockiej w czerwcu 2010 Komorowski jeszcze jako marszałek Sejmu pełniący obowiązki prezydenta zatwierdził umowę o tzw. małym ruchu granicznym z Białorusią. Jego podpis kończył procedurę ratyfikacji umowy po stronie polskiej. Przepisy nie weszły jednak w życie, ponieważ cały czas czekają na analogiczną ratyfikację po stronie białoruskiej.
Mały ruch graniczny ma objąć pas o szerokości po 30 km od granicy po stronie polskiej i białoruskiej. Będzie dotyczył osób zamieszkałych tam na stałe co najmniej od trzech lat. Po wejściu umowy w życie w tym pasie możliwy będzie ruch bezwizowy jedynie na podstawie specjalnych zezwoleń wydawanych przez placówki konsularne obu krajów.
Według szacunków po stronie polskiej umowa obejmie 590 tys., a po białoruskiej 1,1 mln osób.
Źródło: PAP