Spor o Trybunał Konstytucyjny jest nierozstrzygalny na gruncie prawa. Zabrnął prawniczo za daleko. To wszystko jest tak splątane, że można to przeciąć tylko aktem woli politycznej - powiedział w "Faktach po Faktach" wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Prokuratura Regionalna w Katowicach poinformowała, że 20 lipca wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego poprzez niedopuszczanie do orzekania trzech sędziów wybranych przez obecny Sejm.
Jarosław Gowin, pytany w "Faktach po Faktach" o tę decyzję, odpowiedział, że jako "prosty filozof" już dawno pogubił się w tej "kazuistyce prawniczej".
- Nie interpretuję tego faktu jako elementu walki politycznej. To jest jednak decyzja prokuratury - dodał.
Zwrócił uwagę, że są tacy, którzy składają zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez rząd i premier Beatę Szydło oraz tacy, którzy uważają, że przepisy łamie prezes TK Andrzej Rzepliński. Zaapelował, żeby pozwolić działać w tych sprawach sądom i prokuraturze.
"Spór o TK jest nierozstrzygalny na gruncie prawa"
Gowin przypomniał, że od początku mówił, iż spór w sprawie Trybunału Konstytucyjnego wymaga jak najszybszego rozwiązania na zasadzie kompromisu. - Każda ze stron musi się cofnąć - dodał. Wyraził nadzieję, że krok po kroku dojdzie do kompromisu akceptowalnego dla wszystkich.
Gowin ocenił jednak, że spór o TK jest nierozstrzygalny na gruncie prawa. - Zabrnął prawniczo za daleko. To wszystko jest tak splątane, że można to przeciąć tylko aktem woli politycznej - stwierdził. - Widzę przestrzeń, w której my, przedstawiciele obozu rządzącego, moglibyśmy się cofnąć, natomiast nie widzę takiej możliwości, żebyśmy wywiesili białą flagę. To jest politycznie nie do przeprowadzenia. To jest politycznie nieakceptowalne - zaznaczył Gowin. - Nie jesteśmy tak słabi, żebyśmy musieli wywieszać białą flagę. Przeciwnie, wydaje się, że apogeum kryzysu i kosztów politycznych, które ponosiliśmy, jest już za nami - dodał.
Zaznaczył jednak, że gdyby kierował się wyłącznie kalkulacjami na korzyść partyjną czy korzyść całego trójpartyjnego obozu Zjednoczonej Prawicy, to mógłby powiedzieć: "Niech ten konflikt trwa. Opozycja się na tym wypali".
- Ważniejszy od interesu którejkolwiek z partii jest interes państwa. To wymaga jeszcze dalszej, głębszej gotowości do kompromisu z naszej strony, ale niech, do jasnej cholery, tę gotowość do kompromisu wykażą także liderzy opozycji - emocjonalnie zaapelował Gowin. Dodał, że do tej pory takiej gotowości do kompromisu nie było.
- Opozycja uznała, że to jest nasz słaby punkt. (...) Oni konsekwentnie uderzają w to miejsce. Starając się osłabić nas, osłabiają równocześnie państwo. Liczę, że wokół projektu przygotowanego przez zespół ekspertów powołanych przez marszałka Kuchcińskiego uda się wreszcie ten kompromis polityczny zbudować - podkreślił wicepremier.
Gowin powiedział, że punktem docelowym musi być dopuszczenie do orzekania trzech sędziów wybranych w tej kadencji Sejmu, ale też stopniowe dopuszczanie trójki sędziów wybranych w tej poprzedniej.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24