- Organizm ludzki jest niesamowity. Naprawdę szybko się przystosowałam - mówi 22-letnia Kasia Kamuda. Cała Polska poznała ją 6 lat temu, kiedy straciła obie ręce oraz nogę i została podopieczną Fundacji TVN „Nie jesteś sam”. To właśnie ten, wydawać by się mogło, niewielki gest - SMS za złotówkę - w połączeniu z chęcią pomocy wielu wrażliwych widzów, pozwolił na zakup supernowoczesnej protezy nogi. Dziś Kasia jest uśmiechniętą kobietą, a jej samodzielność robi ogromne wrażenie.
Kasia Kamuda studiuje filologię rosyjską na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Chodzi na wykłady i zajęcia, jak wszyscy. Różnica jest tylko jedna: Kasia pisze ustami. To dlatego, że nie ma protez rąk.
- Amputacje były bardzo wysoko. Protezy nie byłyby w stanie mi pomóc w tych kwestiach, z którymi dziś sobie nie radzę, jak umycie się, pójście do toalety, czy pisanie. Ale, jak widać, można się nauczyć pisać bez protez. Na początku próbowałam pisać stopą, ale ustami okazało się praktyczniej - opowiada Kasia.
Jej wykładowczyni, dr Beata Jeglińska przyznaje, że początkowo obawiała się, czy dziewczyna sobie poradzi. Studia humanistyczne, filologiczne to przecież konieczność ciągłego pisania.
- Bardzo szybko zrobiło mi się w związku z tym wstyd, bo okazało się, że ona sobie świetnie radzi. Lepiej, niż niejeden pełnosprawny student. Nie przypominam sobie sytuacji, kiedy Kasia otrzymałaby ocenę niższą, niż dobra. Zawsze jest przygotowana do zajęć. To kobieta ogromnie sumienna i zdeterminowana. Dążąca do realizacji swoich celów - mówi dr Jeglińska.
Siostrzana pomoc
Razem z Kasią studiuje też Aleksandra, jej o rok starsza siostra. Dla niej filologia rosyjska jest drugim kierunkiem studiów. Wybrała go specjalnie, by opiekować się Kasią i pomóc jej zdobyć wykształcenie.
- Z biegiem czasu, widzę, że mogłabym studiować sama. Ale na pierwszym roku, kiedy nikogo nie znałam, nie umiałam poprosić o pomoc, nie miałabym odwagi przyjść tu samej. Wsparcie Oli było niezastąpione - nie ma wątpliwości Kasia.
- To, że poszłyśmy razem na studia pozwoliło jej nabrać pewności siebie. Bardzo ważne było poczucie, że ona też może studiować. Tak, jak każdy inny - opowiada Aleksandra.
Choć przyznaje, że bywało ciężko. Przede wszystkim z myciem, ubieraniem, czy czesaniem. Od sześciu lat to ona jest rękami Kasi.
- Były momenty, kiedy nie miałam siły. Zwłaszcza wtedy, kiedy podjęłam się studiowania z Kasią drugiego kierunku i zostałyśmy same w Olsztynie. Nieraz musiałam być w trzech miejscach na raz. Gotować dla siebie i dla Kasi, sprzątać, wstawać rano dużo wcześniej. Musiałam przecież uwzględnić to, że mam nie tylko siebie do przygotowania, ale też Kasię. Ona też chce dobrze wyglądać: mieć makijaż, fajne ubrania - opowiada Aleksandra, która pomaga siostrze od samego początku.
"Jest coraz weselsza"
Straszny wypadek wydarzył się, kiedy Kasia miała 16 lat. Weszła na słup z linią wysokiego napięcia, poraził ją prąd. Lekarze musieli amputować jej obie ręce i nogę.
- Tak, jak było przed wypadkiem, nie będzie już nigdy, bo Kasia już nigdy nie odzyska pełnej sprawność. Ale mogę śmiało stwierdzić, że jest coraz weselsza - mówi dziś Aleksandra.
Kasia porusza się sprawnie dzięki nowoczesnej protezie nogi, której zakup został sfinansowany przez Fundację TVN „Nie jesteś sam”. - Mam najlepszą protezę, jaką mogę mieć - cieszy się Kasia.
Jest bardzo samodzielna. Od czterech lat, dwa razy w tygodniu, sama jeździ pociągiem do domu i z powrotem na uczelnię. Siostra zawiesza jej bilet na szyi. Do przedziału wchodzi sama.
- Najczęściej dla ludzi to jest jakieś zjawisko, że pojawia się dziewczyna bez rąk i jakoś sobie sama radzi. Słyszę wyrazy podziwu, propozycje pomocy - opowiada Kasia.
Czasem pomoc rzeczywiście jest potrzebna. Choćby wtedy, kiedy trzeba ubrać kurtkę. Zdjąć ją Kasia potrafi sama. Założyć jest ciężko. Na peronie zawsze czeka na nią mama, Joanna.
- Udział w programach TVN ośmielił Kasię. Przestała się wstydzić swojej ułomności. Ludzie stali się też dla niej życzliwsi, serdeczni - mówi o córce.
Autor: dln//plw / Źródło: UWAGA! TVN
Źródło zdjęcia głównego: UWAGA! TVN