- Unikać surowego, wybierać gotowane zamiast smażonego i raczej w miejscu znanym niż nieznanym - to tylko niektóre rady dla osób stołujących się w ulicznych budkach gastronomicznych. Bo ostatnie kontrole takich miejsc przeprowadzone w Łodzi pokazują ich ciemną stronę.
Ostatnio w Łodzi inspektorzy handlowi przebadali 16 barów z orientalnym jedzeniem. W aż 15 stwierdzono nieprawidłowości i właścicieli ukarano mandatami do 500 zł.
Jakie były główne grzechy "restauratorów"? Po pierwsze czystość: w kuchniach, na stolikach, w lodówkach czy na talerzach. Oprócz tego wiele serwowanych produktów było wcześniej przechowywanych w niewłaściwy sposób – zamiast w lodówkach spoczywały plastikowych pojemnikach w temperaturze pokojowej.
Często klienci byli najzwyczajniej w świecie oszukiwani: dostawali gorsze mięso niż zamawiali – np. ktoś płacił za droższą cielęcinę, a otrzymywał tańszego kurczaka. Nagminne jest to, że w menu nie jest podawana gramatura dania, choć zgodnie z prawem waga poszczególnych składników dania powinna być podawana.
Co jeść, co robić?
Co robić, żeby ustrzec się przed takimi praktykami, które nie dość, że mogą kosztować nas kilka złotych więcej , to jeszcze i narazić zdrowie? - Jeśli mamy kilka takich barów, to wybierzmy ten sieciowy, bo oni mają przynajmniej jakieś standardy - radzi Katarzyna Bosacka z TVN Style.
- Poza tym, im prostsze kupujemy potrawy, tym lepiej dla nas. Lepsze są np. ziemniaki z wody, nawet z sodą, niż frytki z wielokrotnie podgrzewanego oleju. Niebezpieczne są też potrawy w sosach - wylicza ekspertka z dziedziny żywienia.
Katarzyna Bosacka radzi też sprawdzać opinię o miejscach, w których chcemy jeść i słuchać "głosu ulicy". - Jeśli widzimy np., że w budce z kebabem jedzą Turcy, to znaczy, że jest to raczej bezpieczne - mówi.
Trikiem na restauratorów jest też pytanie, czy dane potrawy zawierają jakieś produkty chemiczne, na które np. możemy być uczuleni. Możemy wtedy liczyć na szczerość, bo mało który będzie ryzykował pojawienia się karetki pod swoim lokalem.
mkg/sk
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24