- Dzisiaj w rolnictwie jest tak samo ciężko jak zawsze. Jest dużo mniej rolników, dużo ludzi zrezygnowało z pracy na roli, ale to, że mówi się dziś dużo o rolnictwie to znaczy, że chyba idą wybory - powiedział w "Faktach po Faktach" były wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper pytany o list prezesa PiS ws. sytuacji na polskiej wsi. - Na wieś pieniądze płynęły zawsze, niezależnie od tego czy byliśmy w Unii, czy nie - podkreślił Lepper.
"Doskonale Pan wie, Panie Premierze, że sytuacja w polskim rolnictwie staje się tragiczna. Rynki żywnościowe są destabilizowane od początku 2011 roku. Wysokie ceny żywności ograniczą popyt krajowy, a wzrastające koszty produkcji rolnej przy niższych dopłatach bezpośrednich mogą zamknąć nam rynki europejskie na polską żywność" - pisze polityk w liście umieszczonym na swoim blogu.
Specjalna troska
Lepper komentując gest prezesa PiS powiedział z przekąsem. - Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak to pan prezes chce zadbać o polskie rolnictwo i jak się troszczy. To dbanie o rolnictwo wygląda tak, że Kaczyński mówił co innego, a robi zupełnie coś innego jeśli chodzi o konkretne działania na rzecz rolników - powiedział Lepper, wspominając działalność Jarosława Kaczyńskiego jako premiera.
I podkreśla, że gdy w Polsce odbywało się referendum akcesyjne do Unii Europejskiej, to nie słyszał "głosu ani pana Kaczyńskiego, ani innych działaczy PiS, którzy mówili, że wstępujemy na nierównych warunkach i że dopłaty dla polskich rolników będą o 50 proc. niższe niż dla rolników tzw. starej Unii".
Wierny wyborca
Były wicepremier podkreślił, że przed wyborami jest zawsze podobnie - politycy zaczynają się interesować wsią. - Oko do wyborców ze wsi zawsze było puszczane. Ja pamiętam, że co wybory to był obiad w domu wiejskim pana Kaczyńskiego - stwierdził Lepper.
Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak to pan prezes chce zadbać o polskie rolnictwo i jak się troszczy. To dbanie o rolnictwo wygląda tak, że Kaczyński mówił co innego, a robi zupełnie coś innego. lepper
I wyraził swoje oburzenie, że pomimo tego "polski minister rolnictwa godzi się na to, żeby zatrzymać dopłaty na takim poziomie jakim są". - Nie możemy się godzić na nierówne traktowanie - emocjonował się Lepper.
Pytany o to, kto jego zdaniem wygra nadchodzące wybory, unikał odpowiedzi. Stwierdził tylko, że "zwyciężą Polacy, którzy pomyślą zanim wrzucą głos do urny". Zapewnił, że sam też zamierza wystartować do Sejmu lub do Senatu. Pytany o szanse na sukces odpowiedział. - W 2001 roku Samoobrona też nie miała szans, a zdobyła trzeci wynik w Polsce - stwierdził Lepper.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24