Lubisz długo spać i nie wyobrażasz sobie biegania rano przed pracą? Zobacz, jakie są sposoby na to, by zmotywować się do wstania.
Wieczorem wszystko wygląda dobrze: sprawdzasz prognozę pogody (będzie pięknie!), obliczasz potrzebny na bieganie czas (godzinka wystarczy), wymyślasz trasę (park, las, ulica?), nastawiasz budzik. Kładziesz się.
Po kilku godzinach dzwoni. Za pierwszym razem bez zastanowienia włączasz drzemkę i przewracasz się na drugi bok. Przy drugim budzeniu zaczynasz liczyć: "OK, może nie godzinka, ale pół godziny biegania? Wystarczy!" - myślisz. I znów zamykasz oczy. Gdy budzik dzwoni trzeci raz, robi się już późno, ale ty wciąż nie wstajesz. Za czwartym razem jest już za późno na bieganie. Znów nie udało ci się wyjść na trening. Co więcej, wstajesz za późno nawet na to, żeby zdążyć na czas do pracy!
Brzmi znajomo? Ja często powtarzam podobny scenariusz. Ostatnio jednak postanowiłam zerwać się wcześnie rano i pobiegać. Nie spróbować, ale wstać naprawdę. I udało się. Oto, jak to zrobiłam.
Motywujące filmy
Nie ma dla mnie lepszego sposobu niż motywowanie się filmikami w internecie dzień przed treningiem. Ostatnim hitem jest dla mnie ten o bieganiu w deszczu, w którym głos mówi: "Gdy spojrzysz na tych, którzy odnieśli sukces, zobaczysz, że są zdolni do poświęceń, do których inni nie mogą się zmusić". A bieganie rano, gdy pada deszcz? "Nikt tego nie robi, bo to jest beznadziejne. Wiatr wieje ci w twarz, nie jest to ani relaksujące ani przyjemne. Ale jesteś tam, podczas gdy inni wypoczywają w domach w cieple. I to jest bezcenne" - mówi głos. I przekonuje, że jeżeli wytrwasz w treningach, to po jakimś czasie to wstawanie o nieludzkiej porze - bez względu na warunki - stanie się nawykiem i nie będziesz już zwracać uwagi na to, czy pada deszcz, czy świeci słońce. Po prostu będziesz mieć robotę do zrobienia i ją wykonasz. Jeżeli będzie zimno, po prostu założysz dwie koszulki i tyle. "Gdy zdejmiesz buty do biegania, to zostanie. Będziesz patrzeć na wszystko inaczej". "A gdy w końcu zrobi się ciepło i słonecznie i świat będzie gotów, by biegać, ty będziesz już na innym etapie. Bo byłeś w piekle i z niego wróciłeś. Tak staniesz się najlepszy". Czy po takiej dawce motywacji będziesz wystarczająco słaby i nie wstaniesz rano? Ja wzięłam sobie te słowa do serca i przypomniałam sobie je, gdy zadzwonił budzik.
"Pułapka ubraniowa"
To jeden z moich sposobów: zastawić na siebie pułapkę ubraniową. Jeżeli biegowe ciuchy będą leżeć przy łóżku, a tobie nie uda się wstać na trening, zniesiesz potem te wyrzuty sumienia? Lepiej już wstać, szybko zarzucić na siebie wdzianko i lecieć pobiegać. Im szybciej i bardziej po śpiącku to zrobisz, tym większa szansa na powodzenie.
Nie zasłaniaj okien na noc. Dzięki temu gdy tylko wstaniesz, zamiast zaciemnionego żaluzjami albo roletami pokoju, zobaczysz nowy dzień. Będzie ci łatwiej wstać!
Powiedz znajomym
Jeżeli jestem już bardzo zdeterminowana, żeby wstać, stosuję ostatni chwyt, który jeszcze nigdy mnie nie zawiódł: ogłaszam swój zamiar znajomym np. na Facebooku. Gdy napiszę to i informacja trafi do kilkudziesięciu osób, jest mi tak głupio się wycofać, że dla świętego spokoju wstaję po pierwszym budziku. "Jak ja im napiszę, że mi się nie udało?" - rozważam. I już nie mam problemu z podniesieniem się z łóżka.
Wolę wieczorem
Podzieliłam się z Wami moimi sposobami na poranne wstawanie. Ja jeszcze z nich skorzystam - dla odświeżenia, raz na jakiś czas wstanę na poranny trening (taka dobra tolerancja biegania o poranku też przyda się na zawody, gdzie starty zazwyczaj są bardzo wcześnie). Generalnie jednak pozostanę przy bieganiu wieczorem. Tak będzie też dziś - razem ze znajomymi bierzemy udział w biegowej grze miejskiej Energy Takeover Warsaw. W nocy, po ciemku, czuję się świetnie w biegu, dlatego nie boję się wyzwania... chociaż może trochę jednak tak. Bo nikt do końca nie wie, o co chodzi. Znane są tylko: godzina zbiórki, trzy miejsca startu i to, że na trasę będziemy wypuszczani co jakiś czas. Zakładam, że będą jakieś mapy i punkty do zaliczenia. Z mapą jakoś sobie radzę, mam więc nadzieję wykosić konkurencję, która będzie błądzić po zakamarkach! Także drodzy mieszkańcy Warszawy, jeżeli zobaczycie dziwnych, biegających we wszystkich kierunkach osobników z czołówkami na głowach, nie dziwcie się, tylko uśmiechnijcie!
Autor: Katarzyna Karpa
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock